Znany adwokat podejrzany

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2016-09-18 22:00

Prokuratura zarzuca Marcinowi M. przywłaszczenie 2 mln zł na szkodę Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Mecenas zapewnia, że jest niewinny.

Ponad dwa lata temu „PB” ujawnił, że w Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (ŚSM), jednej z największych i najbogatszych warszawskich spółdzielni, mogło dochodzić do niegospodarności na dużą skalę. Pisaliśmy m.in. o znanym stołecznym adwokacie Marcinie M., który w latach 2012-14 był członkiem rady nadzorczej ŚSM i jej hojnie wynagradzanym pełnomocnikiem, oraz o jego kancelarii, która obsługiwała rachunek powierniczy spółdzielni. Alfred Domagalski, prezes Krajowej Rady Spółdzielczej, twierdził wręcz, że głównym problemem ŚSM jest właśnie Marcin M., który „de facto rządził spółdzielnią” i uczynił sobie z niej „dojną krowę”.

SYMBOL:
SYMBOL:
Sytuację Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej dobrze ilustruje budowa 13-piętrowego apartamentowca w centrum Warszawy. Zaczęta pod koniec 2011 r. została przerwana wiele miesięcy temu po osiągnięciu piątego piętra. Zarząd ŚSM chce inwestycję sprzedać.
[FOT. WM]

Zarzuty dla prawników…

Ostatnio w sprawie niejasnych relacji ŚSM i adwokata wypowiedziała się prokuratura.

— Marcinowi M. przedstawiliśmy zarzuty trzech przestępstw przywłaszczenia powierzonego mienia znacznej wartości, łącznie prawie 2 mln zł, na szkodę ŚSM, za co grozi do 10 lat więzienia. Wydaliśmy także postanowienie, na razie nieprawomocne, o zabezpieczeniu jego majątku na kwotę prawie 3 mln zł — informuje Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Co na to Marcin M.? W rozmowie z „PB” zapewnił, że jest niewinny, i odmówił komentarza. Jak ustaliliśmy, w jego sprawie toczy się też kilka postępowań dyscyplinarnych przed Okręgową Radą Adwokacką (ORA) w Warszawie.

— Mogę jedynie potwierdzić, że prowadzimy postępowania przygotowawcze — ucina Michał Fertak, rzecznik prasowy ORA w Warszawie.

Tymczasem śledztwo w sprawie nieprawidłowości w ŚSM wciąż się rozrasta i dotyczy już 34 różnych zdarzeń, z czego 13 objęto już zarzutami. Jeden z nich, niedopełnienia obowiązków, usłyszała niedawno była notariusz Mirosława S., która sporządziła akt notarialny przenoszący własność jednej z nieruchomości spółdzielni bez zgody walnego oraz wbrew przepisom prawa spółdzielczego i statutowi ŚSM.

…i dla menedżerów

Wcześniej czterem byłym członkom zarządu spółdzielni prokuratura przedstawiła łącznie dziesięć zarzutów związanych z niegospodarnością przy zarządzaniu majątkiem spółdzielni. Chodzi m.in. o sprzedaż mieszkań i wynajem lokalu użytkowego po zaniżonej cenie, zamawianie usług prawnych po zawyżonej cenie, rozliczenie inwestycji dotyczącej nieruchomości w ścisłym centrum Warszawy ze szkodą dla spółdzielni oraz zawarcie niekorzystnej umowy zobowiązującej do sprzedaży tej nieruchomości.

Wartość szkód wyrządzonych ŚSM prokuratura oszacowała na 12 mln zł, a tych, na których wyrządzenie ją narażono, na 87,3 mln zł. Byli członkowie zarządu, wśród nich Krystyna R. (była prezes ŚSM, na której majątku zabezpieczono 4,9 mln zł), zapewniają, że są niewinni. ŚSM od kwietnia 2015 r. jest bankrutem. Syndyk Wiesław Ostrowski przewiduje, że procedura upadłościowa potrwa jeszcze ponad 2 lata. Powody to duża liczba procesów sądowych, trwających i przyszłych, dotyczących m.in. prób odzyskania majątku ŚSM, oraz katastrofalny stan ksiąg rachunkowych i generalnie — całej dokumentacji spółdzielni.

Wyniki lustracji działalności ŚSM w latach 2010-14, którą przeprowadziła Krajowa Rada Spółdzielcza, są zatrważające. Zdaniem lustratorów, byłe władze spółdzielni wielokrotnie rażąco łamały prawo, co zaowocowało aż 63 zaleceniami, które teraz muszą wykonać syndyk oraz obecny zarząd ŚSM.

Sprostowanie
Nieprawdziwe lub nieścisłe są następujące informacje zawarte w materiale prasowym pt. „Znany adwokat podejrzany” z dnia 19 września 2016 r. opublikowanym w dzienniku „Puls Biznesu”. Nieprawdziwą jest informacja, iż w latach 2012-2014 byłem członkiem Rady Nadzorczej Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i jej hojnie wynagradzanym pełnomocnikiem. Nieprawdziwą jest informacja, że rządziłem Śródmiejską Spółdzielnią Mieszkaniową i uczyniłem sobie z niej „dojną krowę”. Nieprawdziwą jest informacja, jakoby Prokuratura wypowiadała się w sprawie moich niejasnych relacji ze Śródmiejską Spółdzielnią Mieszkaniową. Nieprawdziwą jest informacja jakoby moja Kancelaria obsługiwała rachunek powierniczy Spółdzielni. Nieścisłą jest informacja jakoby w mojej sprawie, w związku z prowadzonymi przez Prokuraturę Okręgową postępowaniami, toczyło się kilka postępowań dyscyplinarnych przed Okręgową Radą Adwokacką w Warszawie.
w imieniu zainteresowanego
adwokat Rafał Rozwadowski – pełnomocnik

 

Polemika:

Adwokat Marcin M., za pośrednictwem pełnomocnika, odniósł się w formie sprostowania do artykułu „Znany adwokat podejrzany”. Ujawniliśmy w nim, że prokuratura przedstawiła Marcinowi M. zarzuty przywłaszczenia mienia znacznej wartości, łącznie prawie 2 mln zł, na szkodę Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (ŚSM).

Marcin M. twierdzi, na podstawie swojego subiektywnego przekonania, m.in. że to nieprawda, iż:

a) był członkiem rady nadzorczej ŚSM w latach 2012-2014, choć nim był, co dokumentuje Krajowy Rejestr Sądowy

b) był hojnie wynagradzanym pełnomocnikiem ŚSM, choć za zastępstwo prawne przy postępowaniu zabezpieczającym w sprawie jednego tylko kontrahenta spółdzielni, jego kancelaria zainkasowała aż 676,5 tys. zł, mimo że miała umowę na obsługę prawną ŚSM

c) jego kancelaria obsługiwała rachunek powierniczy ŚSM, choć ten fakt potwierdza zarząd i syndyk spółdzielni, a także prokuratura, która właśnie m.in. za nieprawidłowości w jego rozliczeniu przedstawiła M. zarzuty

d) rządził ŚSM i uczynił sobie z niej „dojną krowę”, choć to opinia szefa Krajowej Rady Spółdzielczej, do której M. mógł się odnieść, ale z tego nie skorzystał.

Ocenę stanu subiektywnego poczucia rzeczywistości adwokata Marcina M. pozostawiamy czytelnikom.

Redakcja

Redakcja „PB”