Stare to jest dobre wino, i to też nie każde
Tak na serio, to są konstrukcje, które niejako zyskują na wartości. Zwłaszcza w idealnym stanie, najlepiej nieużywane, komplet papierów, pudełko etc. Mam tu na myśli coś w stylu Abu Suverana , Quick Royal MDS, DAM Quick 5001(także mniejszy np 4001) z początku lat 80... Używać by można ich do dziś, i to z niezłym skutkiem, ale wysoka wartość i brak ewentualnych części chyba każdego by wyleczyła.
Są oczywiście konstrukcje ze złotych lat 90, i początków 2000. Rozumiem, że o takie tutaj chodzi.
Maszyny ze średnich i wysokich półek mogą działać po dziś dzień. Czy są w takim świetnym stanie to bym się kłócił, powiedzmy że nadal działają. Chyba, że jakieś ewentualne leżaki szafkowe. Tak czy inaczej części do nich już nie ma. Sporadycznie coś się trafi z drugiego końca świata. Łożyska, smar czy podkładki to akurat nie problem.
Jedyne co jest plusem takich starszych maszyn, to solidność. Dobre, twarde materiały (ale też i ciężkie), grube obudowy, rotory... To stanowi o ich solidności, trwałości. Kultura pracy i precyzja jest jednak w stosunku do dzisiejszych maszyn wyraźnie gorsza. Może nie jest tak w wypadku flagowców, ale generalnie można śmiało przedstawić taki fakt. Chodzi o to, że postęp technologiczny następuje. Sam fakt nowszych i precyzyjniejszych maszyn na produkcji, to już jest wielki przeskok. Firmy, które przodują na rynku ciągle coś badają, testują, chcą udoskonalać. Kombinują gdzie dołożyć materiału, gdzie można odjąć i zyskać niższą masę, tworzą i testują nowe stopy metali, tak by trwałość była wysoka, obróbka nie była super droga i skomplikowana, zaś masa pozostała niska. Tak więc dzisiejsze maszyny, przynajmniej ja tak uważam, działają płynniej , przyjemniej, są precyzyjniejsze. Wygląd też może być jakimś plusem, kolorystyka chociażby, no i na pewno niższa masa. Co do trwałości, to różnie to bywa. Nie wszystkie młynki sprzed iluś tam lat były takie trwałe, tak jak i dziś nie wszystkie są na jeden sezon. Te same prawidła
Warto też wspomnieć o koszcie zakupu. Koniec lat 90, po denominacji złotówek, czy też początki lat 2000 i przykładowo 200, 300 a nawet 400zł za kołowrotek to było już coś i kupiło się porządny sprzęt, który być może przetrwał gdzieś po dziś dzień. Takich za 20,50 czy 100zł to już chyba dawno nie ma
Jednakże taki budżet dziś to powiedzmy szczerze- niezbyt dużo. Pieniądz stracił na wartości. Więc na chwilę obecną chyba trzeba by rozważyć kwotę 3, albo i 4x taką. Wówczas można by porównywać stosunek jakości do ceny i zestawić to z postępem technologii.