środa, 24 kwietnia 2024

S-BEAUTY - CZYLI SKANDYNAWSKA PIELĘGNACJA Z KOSMETYKAMI GARNIER i Pure Beauty

S-BEAUTY - CZYLI SKANDYNAWSKA PIELĘGNACJA Z KOSMETYKAMI GARNIER i Pure Beauty

Przychodzę dziś do Was z informacją dotyczącą nowego trendu jakim jest S-Beauty, oparty na skandynawskiej rutynie pielęgnacyjnej. Charakteryzuje się on prostotą, naturalnością i skoncentrowaniem na zdrowej skórze oraz włosach. W tym celu stosuje się produkty skuteczne i bezpieczne, oparte o naturalne składniki i formuły oraz minimalizm w ich zastosowaniu. Jak to powiadają im mniej tym lepiej. Sama jestem tego samego zdania. Zamiast stery kosmetyków warto sięgnąć po kilka i sprawdzonych. 

Dzięki Pure Beauty trafił do mnie box, który skrywa w sobie właśnie kosmetyki przeznaczone do tego typu pielęgnacji. Są to cudeńka od marki Garnier dokładnie chodzi o serię z Witaminą C. Część z nich już znam a część jest dla mnie nowością, którą chętnie przetestuję na własnej skórze


 Garnier rozświetlający fluid na dzień z filtrem SPF 50+ - niewidoczny oraz z efektem glow

Ochrona i pielęgnacja w jednym? Czemu nie? Dzięki lekkiemu fluidowi , który łączy moc witaminy C z filtem SPF 50+  o bardzo wysokim stopniu ochrony, teraz wszystko  jest możliwe. Natychmiast po jego aplikacji skóra jest chroniona przed promieniowaniem UVB oraz krótkim i długim promieniowaniem UVA , co pomaga zapobiec starzeniu się skóry oraz pojawianiu się przebarwień. 

Nadająca blasku , delikatnie koloryzująca formuła ( wersja glow) , doskonale łączy się z różnymi typami i odcieniami skóry, nie pozostawiając na niej białych śladów. Kosmetyk nie pozostawia białych śladów, nie jest tłusty, klejący ani komedogenny. Dedykowany dla każdego typu cery.


Garnier Vitamin C serum na przebarwienia

Serum, które już doskonale znam zarówno ja sama jak i moja mama, która je uwielbia. Posiada silnie skoncentrowaną, 3.5% formułę ( witamina C, niacynamid, kwas salicylowy), dzięki której bardzo szybko redukuje przebarwienia i uwalnia naturalny blask skóry. Formuła oparta jest na jednej z najstabilniejszych pochodnych witaminy C. Po zastosowaniu tego serum cera staje się gładsza, zyskuje jednolitą skórę pełną naturalnego blasku.


Garnier Płyn micelarny z witaminą Cg

Dedykowany skórze matowej i zmęczonej. Skutecznie usuwa makijaż i wszelkie inne zanieczyszczenia po całym dniu. Jest szybki w swoim działaniu, nie potrzebuje nadprogramowego pocierania, wystarczy jedno pociągnięcie wacikiem pozostawiając cerę pełną blasku, rozświetlając ją i pozostawiając czystą. Dodatkowo ma przyjemny zapach, który umila cały demakijaż.


Garnier Fructis Banana Hair Food - maska do włosów

Bananowa rozkosz w postaci maski do włosów. Kremowa formuła intensywnie odżywia oraz nawilża włosy, dodatkowo wygładzając je i pozostawiając przyjemny zapach. Maska posiada 97% składników pochodzenia naturalnego, posiada spore opakowanie i jest bardzo wydajna. Maskę można używać na kilka sposobów w zależności od potrzeb i kondycji włosa. Po zastosowaniu kosmetyku, grzywa jest zdecydowanie bardziej odżywiona, końcówki nawilżone i są bardzo delikatne w dotyku.


Garnier Fructis Banana Hair Food - szampon do włosów

Szampon posiada lekką formułę, wzbogaconą substancjami odżywczymi i ekstraktem z banana. Kosmetyk dobrze się pieni, dokładnie oczyszcza włosy, nie obciąża ich. Włosy stają się bardziej miękkie, błyszczące, łatwo się rozczesują i nie elektryzują się. W duecie z maską kosmetyk daje naprawdę świetne efekty, które widoczne są gołym okiem. 


Jak sami widzicie, nowy trend, nowe kosmetyki w tym świetnie zadbana cera jak i włosy. Podoba mi się zawartość boxa, bo dzięki niemu mam możliwość poznania nowości, które teraz idealnie wpiszą się w moją codzienną pielęgnację. Pure Beauty dba o to, żeby każda z Nas cieszyła się piękną, zadbaną i zdrową cerą. Wraz z marką Garnier dokonali świetnego połączenia, z którego ja osobiście jestem zadowolona. 


 Wpis powstał w ramach współpracy z marką Pure Beauty oraz Garnier. 

@garnierpolska #skincare #haircare #sbeauty #vitaminc #garnier



                                                        Pozdrawiam,




czwartek, 18 kwietnia 2024

Soraya, Kombucha, Regenerujące serum do ciała

Soraya, Kombucha, Regenerujące serum do ciała

Połowa kwietnia już za Nami, czas przygotować skórę już na cieplejsze dni, choć patrząc za oknem , mam wrażenie, że wiosna chyba dała gdzieś dyla! Moja pielęgnacja zmienia się z porą roku, zmieniając kosmetyki, te cięższe, treściwsze na te bardziej lżejsze. Dziś mam dla Was fajną polecajkę, właśnie pewnego kosmetyku, który znalazłam w ostatnim boxie od Pure Beauty. Mowa o KOMBUCHA, regenerującym serum do ciała od SORAYA, który wlatuje wraz z recenzją poniżej.

"Chcesz zadbać o siebie? Wykonaj masaż tym serum i ciesz się wygładzoną,odżywioną i pełną energii skórą.

Kombucha + żeń-szeń = NAWILŻENIE + ENERGIA + DETOX
Kombucha to sfermentowany napój z czarnej herbaty, bogaty w kwasy organiczne i witaminy – to prawdziwa bomba energii i nawilżenia dla skóry.
Żeń-szeń to azjatycki adaptogen o właściwościach antyoksydacyjnych oraz antystresowych. Naturalny koktajl przeciwstarzeniowy i detoksykujący.

Poznaj jego wegańską formułę
Kombucha – bomba energii i nawilżenia dla skóry.
Żeń-szeń – naturalny koktajl przeciwstarzeniowy i detoksykujący.
Jojoba – zielone kuleczki, które natłuszczają skórę i pomagają w wykonaniu masażu.
Masło shea – mocno odżywia i regeneruje skórę.
Zapach – mieszanka kwiatów awokado, fiołka, melona i lilii wodnej."

Z serum do ciała mam pierwszy raz styczność. Przeważnie tego rodzaju kosmetyki ( serum) stosuję na twarz. Także moja ciekawość była bardzo wielka, zwłaszcza, że uwielbiam kosmetyki marki SORAYA! Jeśli chodzi o serum, to mamy go w dość sporej tubce o pojemności 200 ml. Bardzo fajna kolorystyka, kolorowa mozaika milo wpada w oko. Konsystencja lekka, przyjemna, nie pozostawia żadnych smug, śladów, czy lepkich filmów po aplikacji a zielone kuleczki JOJOBA rozpuszczają się całkowicie, wystarczy dokładnie je rozsmarować. Przy mojej suchej skórze o dziwo zaskakująco miło się sprawdził. Serum podczas masażu może wydawać się troszkę ciężki w rozsmarowywaniu, jednak po chwili produkt, wnika w skórę, pozostawiając nie tylko rześki zapach ale też miłą, aksamitną skórę. Przy mocno wysuszonej skórze, samo serum to będzie zdecydowanie za mało, jednak ja osobiście polubiłam ten kosmetyk. Fajna odmiana, przyjemne efekty, skóra wyraźnie jest bardziej odżywiona. Bardzo lubię używać go na stopy, które po wniknięciu serum są normalnie jak prosto po zabiegu u kosmetyczki. Dłonie równie milusie i delikatne w dotyku. Rzadko kiedy mam takie efekty po kremie do rąk. Dodatkowo serum ma ciekawy skład przy tym aż 98% składników pochodzenia naturalnego!

Używacie serum do ciała?


                                                        Pozdrawiam,




środa, 17 kwietnia 2024

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

 

"Mafijna miłość na gorącej Sycylii



Izabella Mrówczyńska jest początkującą, ale już odnoszącą sukcesy bizneswoman z branży ślubnej i ― na pierwszy rzut oka ― szczęśliwą żoną Rafała. Firmę prowadzi z przyjaciółką swojego męża, Darią. Iza nie ma pewności, jakie relacje łączyły dawniej Rafała i jej wspólniczkę, jednak teraz nie ma to większego znaczenia. W ramach służbowych obowiązków Izabella wybiera się właśnie do Palermo. Jakie niespodzianki czekają na nią na słonecznej wyspie?

Diavola, Sycylijczyka z urodzenia i serca, czeka ślub z córką szefa wpływowej miejscowej rodziny, Sereną. Ten mariaż ma wzmocnić oba mafijne rody, zatem będzie to małżeństwo z rozsądku. I choć Serena jest chętna, to Diavolo, a właściwie Vittorio Bellamonte, niekoniecznie. Zamierza jednak dotrzymać danego słowa. Aby ślub miał jeszcze wspanialszą oprawę, mężczyzna decyduje się zamówić usługi wedding plannerki aż z Polski. I tak Diavolo poznaje Izabellę…"

Do tej książki, podchodziłam jak pies do jeża. Nie wiem czemu ale miałam nastawienie, że jest to kolejna opowieść zrywająca majtki  przez Włoskiego Don Juana oraz jego romansu z turystką. Moja niespodziewana wizyta w szpitalu sprawiła, że książka wylądowała ze mną na oddziale i wiecie co? Był to świetnie spędzony czas, właśnie dzięki historii, która okazała się całkowicie inna od moich przepuszczeń. Mnóstwo ciekawych i innych wątków, które totalnie mnie zaskoczyły a i sama historia sprawiła, że przeszłam przez książkę lekko i nawet nie wiem kiedy. 

Izabella Mrówczyńska wraz z przyjaciółką swojego męża prowadzą wspólny biznes organizując eventy ślubne. Dostając nowe zlecenie główna bohaterka zmuszona jest lecieć aż do Włoch, by móc sprostać oczekiwaniom klienta. Niechęć do latania powoduje u niej  strach ale też obawy i podejrzenia, że zostawiając wspólniczkę z mężem, wydarzy się coś, o co podejrzewa Ich już od dawna. Izabella wyrusza do Palermo, gdzie na lotnisku odbiera ją sam Vittorio Bellamonte, czyli Pan Młody. Pierwsze spotkanie Naszych bohaterów już zwiastuje zmianę wydarzeń, które były wcześniej zaplanowane. Bowiem uroda Polki mocno oczarowała Victoria a to spowodowało, że zamiast do hotelu postanowił zawieść wedding plannerkę do swojej posiadłości. Wszystko zaczyna zmierzać w innym kierunku kiedy przyszły Pan Młody oraz Izabella poznają się bliżej. Czy uda się Izabelli zorganizować wymarzone wesele dla Sereny i Victorio? Co wydarzy się po drodze.....?

No i cóż. Tak się stało, że dobrnęłam do końca i żałuję, że nie ma kolejnej części. Choć po zakończeniu, po którym mam niedosyt wierzę, że autorka poczęstuje Nas kolejną książką z głównymi bohaterami w roli. "Boski Diavolo" to romans mafijny, gdzie prócz tajemnic, znajdziemy też zdradę, zemstę, pożądanie, miłość jak też i lojalność. Podobało mi się, że autorka wplotła w historię nie tylko wątek Naszych głównych bohaterów ale też pokazał osoby postronne z drugą twarzą, dzięki czemu książka zyskała więcej wręcz szokujących momentów, które czytelnik odbiera z wypiekami na twarzy. Co mi się podobało, to fakt, że nie znajdziemy tu scen łóżkowych, które czasme w tego typu historiach mielą się co drugą kartkę. Fajnie, miło wywarzone zbliżenia, które podsycały całość. Jak dla mnie naprawdę miłe zaskoczenie. Książkę czyta się sprawnie oraz jest idealną propozycją na odskocznię od codzienności.


                                                       Pozdrawiam





środa, 10 kwietnia 2024

Vianek, Prebiotyczny, Nawilżający żel pod prysznic

Vianek, Prebiotyczny, Nawilżający żel pod prysznic

 


Czy w swojej pielęgnacji macie kosmetyki, które dzielicie np. jakąś specjalną kategorią? Ja np. jeśli chodzi o kąpiel to mam podzielone żele pod prysznic, które używam na szybko oraz te które śmiało leję do wanny w celu porządnego odprężenia się i relaxu. W ostatnim pudełku od Pure Beauty znalazłam właśnie żel pod prysznic, który na dzień dobry kupił mnie już swoim zapachem. Dlatego to on pierwszy ruszył w stronę łazienki na testy , które okazały się czystą przyjemnością nie tylko dla ciała ale też i dla zmysłów. Zapraszam Was na recenzję prebiotycznego żelu pod prysznic marki VIANEK.

Odkryj sekret zdrowej i promiennej skóry z prebiotycznym żelem pod prysznic, stworzonym z myślą o codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Ten innowacyjny produkt łączy w sobie delikatność i skuteczność, zapewniając łagodne, ale efektywne oczyszczenie bez ryzyka podrażnienia, nawet w przypadku najbardziej wrażliwej skóry.

Kluczowym składnikiem jest inulina – naturalny prebiotyk pozyskiwany z korzenia cykorii, który nie tylko nawilża, ale również wspiera odbudowę naturalnego mikrobiomu skóry, zapewniając jej optymalne warunki do zachowania dobrej kondycji.
Wzbogacony ziołowymi ekstraktami z chabru bławatka, lnu i podbiału, żel nie tylko nawilża, ale również łagodzi swędzenie i delikatnie powleka skórę, chroniąc ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Ta wyjątkowa kompozycja składników sprawia, że skóra staje się miękka, gładka i nawilżona, a Ty możesz cieszyć się uczuciem komfortu przez cały dzień.
Delikatna formuła żelu sprawia, że jest idealny do codziennej higieny, a jego regularne stosowanie pozwoli Ci zachować skórę w doskonałej kondycji na dłużej.

Żel ma piękną rzucającą się w oczy szatę graficzną. Kolorowa mozaika bardzo fajnie ogrywa rolę wabika, na którą sama chętnie się łapię. Konsystencja konkretna, dość gęsta, dająca mnóstwo aksamitnej piany, która otula całe ciało. Zapach to kolejna sprawa, która mnie urzekła. Wspaniały, elegancki, romantyczny i kuszący. Ta wersja żelu idealnie spisuje się w celu domowego SPA. Prócz dokładnego oczyszczenia ciała, mamy tu dawkę znakomitej chwili tylko dla siebie. Dzięki zaskakującym nutom zapachowym możemy śmiało zapomnieć o codziennych problemach i pełną piersią zaciągnąć się w ten pachnący świat.  Bardzo podoba mi się skład żelu. Mnóstwo naturalnych składników w tym ziołowych ekstraktów, które bardzo pozytywnie wpływają na skórę. Przy systematycznym stosowaniu skóra zyskuje miękkość i gładkość, poprawia się jej koloryt i sprężystość oraz jest wspaniale odżywiona i otulona pięknym zapachem, który długo pozostaje na skórze! Prebiotyczny żel pod prysznic Vianek pozostawia po kąpieli uczucie przyjemnej czystości i świeżości, której mówię TAK!



                                                            Podsumowując




Copyright © 2016 My women's world , Blogger