Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 marca 2017, 11:51

autor: Krzysztof Sobiepan

The Legend of Zelda: Breath of the Wild uruchomione na PC

Najnowsza gra z serii The Legend of Zelda w wersji na konsolę Wii U została komputerowo zemulowana w rekordowym tempie – wszystko dzięki eksperymentalnemu programowi Cemu. Choć tytuł się uruchamia, do zadowalającej rozgrywki jest mu jednak zdecydowanie daleko.

W ostatnim czasie w świecie emulacji wydarzyła się sytuacja bezprecedensowa. Zwykle odtwarzanie procesu działania starszych systemów i konsol za pomocą programów PC kojarzy się z nostalgicznym powrotem do czasów Amigi, Nintendo Entertainment System czy Dreamcasta. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z totalną nowością. Na eksperymentalnym emulatorze platformy Nintendo Wii U udało się bowiem uruchomić początkowe sekwencje gry The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Faktem tym – a nawet krótkim materiałem wideopodzielił się ze społecznością serwisu Reddit użytkownik o nicku Exzap, który jest jednocześnie deweloperem rzeczonego programu emulacyjnego o nazwie Cemu. Co ciekawe, Zeldę uruchomiono na nie najnowszym sprzęcie: procesorze Intel i7-4790K (z 2014 roku) i karcie grafiki GeForce GTX 780.

Oto i Link na PC. Choć statyczny obraz wygląda niezgorzej, gra bardzo wiele traci „w ruchu”. - The Legend of Zelda: Breath of the Wild uruchomione na PC - wiadomość - 2017-03-09
Oto i Link na PC. Choć statyczny obraz wygląda niezgorzej, gra bardzo wiele traci „w ruchu”.

Zanim jednak zaczniecie na potęgę ściągać emulator i zachwalać bezwzględną przewagę platformy PC zarówno nad najnowszą, jak i poprzednią konsolą Nintendo, mamy dla was małe ostrzeżenie: możecie się srogo zawieść. Liczba klatek na sekundę utrzymuje się w okolicach 10-15 FPS, dźwięk jest jednostajnym białym szumem, istnieją tysiące bugów, fizyka gry jest z kosmosu, a przeciwnicy zapadają się pod podłogę. Nagminne są także problemy całkowicie uniemożliwiające postęp w fabule oraz opuszczenie obszaru treningowego. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nawet najnowszy sprzęt nie sprawi, że komputerowcy pograją w Zeldę w 4K i 60 FPS.

Emulacja rządzi się niestety swoimi prawami i często wymaga długotrwałego oraz mozolnego odkodowywania sposobu działania systemu, by zaprogramowane na niego tytuły działały jak należy. Emulator imituje sprzęt, ale gry mogą go używać na tysiące (często nieprzewidzianych przez niewielką drużynę programistów) sposobów. Dodać trzeba, że samo oprogramowanie Cemu jest pomysłem dość nowym, zapoczątkowanym w 2015 roku. Twórców czeka jeszcze długa droga, zanim uda się im odtworzyć na PC całą bibliotekę gier na Wii U bez większych problemów.

Jak dowiedział się z rozmowy z Exzapem serwis PC Gamer, kolejna część przygód Linka ma dodatkowo wyciskać z Wii U ostatnie poty poprzez zmyślne triki w kodzie i wykorzystywanie konsoli na nigdy wcześniej niewidziane sposoby, np. używając większej liczby jednostek mapujących cieniowania, niż wynikałoby to ze specyfikacji technicznej sprzętu, oraz prawdopodobnie korzystając z pamięci przeznaczonej tylko i wyłącznie dla interfejsu urządzenia.

Jak na razie, „imitacja” Breath of the Wild pozostaje jedynie małą ciekawostką i dowodem postępu w technologii emulacyjnej. Z czasem, jeśli deweloperzy posuną się dalej w swych pracach nad udoskonalaniem platformy, będziemy mogli zapewne cieszyć się lepszą nawet od oryginalnej wersją uznanej gry. Nie wiadomo niestety, czy nastąpi to za parę miesięcy, lat lub może zadowalający poziom płynności i grywalności nie zostanie osiągnięty nigdy.