Nie krzywdź swojego psa. Nie dezynfekuj mu łap po spacerze
Czy można dezynfekować psu lub kotu łapy po spacerze? Czy zwierzęta domowe mogą zarazić się koronawirusem? Czy należy zachować ostrożność w kontakcie ze zwierzętami?
Wiele osób ze strachu przed koronawirusem nie tylko dba o zdrowie swoje oraz swojej rodziny, ale również ukochanych zwierzaków. Niestety z braku wiedzy mogą im poważnie zaszkodzić. Świadczy o tym post opublikowany na Facebooku.
Na zamieszczonym zdjęciu widać uszkodzone wybielaczem opuszki łap psa. Patrizia Terzoni, autorka postu, napisała w komentarzu:
"Uwaga, ważne! Stosując się do błędnych rad zasłyszanych w telewizji, wiele osób dezynfekuje łapy psów wybielaczem po spacerze! NIE RÓB TEGO! Wybielacz jest toksycznym i żrącym produktem. Ryzykujesz zatruciem psa, który z pewności poliże opuszki, próbując ukoić podrażnienie. Chcesz oczyścić łapy psa, rób to wodą i mydłem."
Opuszki łap u psów są bardzo podatne na podrażnienia i uszkodzenia. Ich powierzchnie nieodpowiednio pielęgnowane mogą popękać i może się wdać infekcja. Dlatego należy zawsze działać z rozwagą.
Czy pies może przynieść koronawirusa na łapach ze spaceru? Zdaniem prof. Małgorzaty Polz-Dacewicz, kierownik Zakładu Wirusologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, raczej nie. W rozmowie w dziennikarzem "Rzeczpospolitej" powiedziała: "Pies przynosi wiele brudów, więc można mu oczywiście umyć łapki, ale nie należy siać paniki." I dodała: "Mówi się o tym, że wirus przekroczył granicę międzygatunkową i jest odzwierzęcy. Ktoś mógł zjeść niedogotowanego nietoperza. Dużo jest spekulacji na ten temat. Wirus może się przenieść ze zwierzęcia na człowieka, ale odwrotnej możliwości nie ma. Warto o tym pamiętać, psy i koty się od nas nie zarażą."
Podobnego zdania jest lekarka weterynarii Dorota Sumińska. W wypowiedzi udzielonej TVN24 powiedziała: "Akurat jeżeli chodzi o tego koronawirusa, to on nie jest specjalnie odpornym na środowisko wirusem i sądzę, że jeżeli wydostanie się z układu oddechowego chorego człowieka, który napluje na chodnik, po którym potem ma przejść pies, to on już na tym chodniku dokona żywota, a później na psich łapach, które przejdą jakiś kawałek trasy również. Nie popadajmy w skrajności." I dodała: "Na tej zasadzie możemy przynieść wirusa na wszystkim: na płaszczu, na który ktoś kichnie, na kapeluszu, rękawiczkach, butach." Zdaniem ekspertki, nie ma żadnych dowodów na możliwość zakażenia się koronawirusem od psa. Jej zdaniem kontakt z czworonogiem może nas wręcz uchronić przed zarażeniem tym wirusem lub spowodować, że łagodniej go przejdziemy. Dlaczego? Bo dzięki zwierzakom nasz układ odpornościowy lepiej działa. W kontakcie z różnymi drobnoustrojami, spokrewnionymi ze sobą, nabywamy odporności krzyżowej. Tak jest na przykład z wirusem nosówki u psów i wirusem odry ludzkiej. Człowiek, który ma kontakt z wirusem nosówki, nie zachoruje na odrę, jeśli jego układ immunologiczny jest sprawny. I odwrotnie: pies, który będzie miał do czynienia z wirusem odry, będzie odporny na nosówkę.
Oficjalne stanowisko WHO: "Obecnie nie ma dowodów na to, że zwierzęta czy zwierzęta domowe, takie jak psy lub koty, mogą zostać zarażone nowym koronawirusem. Zawsze jednak dobrze jest umyć ręce mydłem i wodą po kontakcie ze zwierzętami. Takie czynności chronią nas przed innymi patogenami niebezpiecznymi dla zdrowia".
Źródło: Facebook/ TVN24/ Rzeczpospolita/ WHO