Rolnicy z USA crackują ciągniki. Inaczej nie ma sensu ich naprawiać

Rolnicy z USA crackują ciągniki. Inaczej nie ma sensu ich naprawiać22.03.2017 20:58

Amerykańscy rolnicy coraz częściej crackują… swoje ciągniki firmy John Deere. By wyjść z pułapki, jaką są ograniczenia nakładane przez producenta, właściciele ciągników sięgają po firmware crackowany w centralnej Europie, dostępny tylko na zamkniętych, czarnorynkowych forach.

Nie chodzi tu o słuchanie pirackiej muzyki, jak twierdzi producent. John Deere całkowicie blokuje nieautoryzowane naprawy i zaprzecza idei posiadania maszyny. Od października firma wymaga, by kupujący podpisywali licencję zabraniającą praktycznie wszystkich modyfikacji i samodzielnych napraw. Umowa ponadto blokuje rolnikom mozliwość dochodzenia swoich praw w przypadku utraty plonów, obniżenia zysków czy niemożności używania sprzętu, jeśli winne jest oprogramowanie.

Dla rolników to znaczące ograniczenie, a także ogromne ryzyko finansowe. Sprzęt nie jest tani, a jeśli zepsuje się w nieodpowiednim momencie, los plonów i roczny dochód stają pod znakiem zapytania. W czasie żniw nie można pozwolić sobie na czekanie kilka dni, aż pojawi się ktoś z obsługi firmowej maszyny i ściągnie aktualizację oprogramowania albo zresetuje czujnik. Według licencji jednak tylko autoryzowane serwisy mogą naprawiać nowsze ciągniki, modyfikacje nie wchodzą w grę.

Podobnie jak właściciele wielu innych urzadzeń, rolnicy są zdania, że powinni móc naprawiać swoje ciągniki tak, jak im to pasuje. Obecnie, by wymienić część można podjechać do lokalnego mechanika, ale ciągnik nie ruszy. Trzeba poczekać aż przyjedzie ktoś z autoryzowanego serwisu, podłączy laptopa i zatwierdzi zmianę. Taka przyjemność kosztuje 230 dolarów plus 130 dolarów za godzinę, wliczając w to podróż. Mówimy o Stanach Zjednoczonych, gdzie gospodarstwa są oddalone od siebie o dziesiątki kilometrów.

Co gorsza, amerykańscy rolnicy boją się, że obsługa firmy John Deere może po prostu zdalnie wyłączyć ich maszyny, nawet w czasie pracy. Właściciel (teoretyczny) drogiego sprzętu nie może nic zrobić, a ma wiele do stracenia. Na Motherboard można przeczytać kilka wypowiedzi zaniepokojonych rolników, którzy nie są w stanie wykonać najprostszych napraw bez kontaktu z odległym o kilkadziesiąt lub kilkaset kilometrów serwisem.

Efekt? Mechanicy instalują prawdopodobnie ukraińskie (białoruskie?) lub polskie oprogramowanie, kupione na czarnym rynku. Rolnicy z Nebraski tymczasem starają się o wprowadzenie zmian w prawie, które zagwarantują im możliwość samodzielnego naprawiania maszyn rolniczych i unieważnią drakońską licencję producenta. Kilka innych stanów także rozważa wprowadzenie takich zmian, a John Deere jest najbardziej zaciętym przeciwnikiem takiego prawa. Niemniej jednak crackowanie oprogramowania maszyn jest jedynym rozsądnym i opłacalnym krokiem w razie awarii, nawet jeśli w ten sposób łamie się licencję.

John Deere teoretycznie może pozwać swoich klientów. Firma twierdzi, że modyfikacja oprogramowania stwarza ryzyko, że sprzęt nie będzie działał prawidłowo i będzie niebezpieczny. Co więcej, informuje, że właściciele maszyn mają dostęp do instrukcji i zasobów niezbędnych do napraw i konserwacji maszyn. To oczywiście nieprawda, co podkreślił reprezentant organizacji Repair.org. Klientom odmawiano dostępu do profesjonalnych narzędzi diagnostycznych (mają tylko aplikacje).

Na zamkniętych forach można znaleźć różne rzeczy, w tym sterowniki i oprogramowanie do diagnostyki i tuningu (zazwyczaj OEM). W sprzedaży są też przewody do podłączania komputera do ciągnika, ale strony, gdzie można je kupić, nie zawsze budzą zaufanie. Walczący o prawo do naprawy są zdania, że te programy powinny być dostepne dla wszystkich, nie tylko dla dilerów i autoryzowanych serwisów. Obecnie John Deere ma monopol, a właściciele maszyn boją się, że jeśli coś się stanie, zostaną na lodzie. Producent w każdej chwili może uznać, że nie będzie serwisować ich maszyn, może zostać kupiony przez większy koncern albo upaść.

Co ciekawe, crackowanie oprogramowania ciągników jest legalne w świetle Digital Millennium Copyright Act. W 2015 roku Kongres wprowadził tam zapis zezwalający na obchodzenie zabezpieczeń oprogramowania pojazdów lądowych, w tym maszyn rolniczych, przez prawnego właściciela, jeśli jest to niezbędne do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania urządzenia lub diagnostyki. O ile więc zmodyfikowany pojazd nie będzie przekraczał norm dla swojej klasy, w świetle prawa wszystko jest w porządku.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.