Sierakowski dostanie pieniądze na robienie „rewolucji” na Białorusi? Co na to Konfederacja? Unia ma wesprzeć tamtejsze media i organizacje pozarządowe

Unia Europejska wesprze pieniędzmi ngo na Białorusi. Sławomir Sierakowski już działa w tym kraju i
Unia Europejska wesprze pieniędzmi ngo na Białorusi. Sławomir Sierakowski już działa w tym kraju i "uczy" Białorusinów demokracji. Zdjęcie: PAP/Andrzej Rybczyński
REKLAMA

Na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego do oświadczenia końcowego szczytu UE zostanie dodany punkt o wsparciu przez UE niezależnych mediów i organizacji pozarządowych. Przewodnicząca Komisji Europejskiej już zapowiedziała, że pieniądze się znajdą. To bardzo dobra wiadomość dla Sławka Sierakowskiego, który przebywa na Białorusi, buduje tam kontakty i „ustawia” tamtejszą opozycję.

Jak dowiedziała się PAP, na wniosek szefa polskiego rządu do oświadczenia końcowego szczytu zostanie także dodany punkt o wsparciu przez Wspólnotę niezależnych mediów i organizacji pozarządowych na Białorusi. Według źródeł ustalenia szczytu będą zgodne z początkowymi polskimi propozycjami.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że UE przeznaczy 53 mln euro, aby wesprzeć organizacje pozarządowe, represjonowanych i obywateli Białorusi.

REKLAMA

Jak zaznaczyła, 2 mln euro zostanie przeznaczone, aby wspomóc osoby poddawane represjom po wyborach z 9 sierpnia, a 1 mln euro Unia przeznaczy na wsparcie organizacji pozarządowych. z kolei 50 mln euro ma być przekazanych przez UE, aby pomóc Białorusi w walce z koronawirusem.

Unijne wsparcie dla organizacji pozarządowych, to bardzo dobra wiadomość dla Sławomira Sierakowskiego, który działa na Białorusi już od wielu dni. Jako lewak ma bardzo duże szansę na to, że przynajmniej część środków będzie przechodzić przez jego ręce albo, że będzie uczestniczył we wskazywaniu organizacji, które otrzymają pieniądze z unijnych funduszy. Europejska lewica ma bardzo dobrze opanowane pozyskiwanie publicznych funduszy.

Tak oto, przy wsparciu PiS i Morawieckiego, europejscy lewacy mają wielkie szanse na robienie na Białorusi pokojowej „rewolucji”.

Nic nie słychać o jakichkolwiek działaniach na Białorusi polskich organizacji prawicowych, jak choćby Konfederacji. Tak więc to Sierakowski i jego koledzy będą wpierali Białorusinów w „budowie” tzw. społeczeństwa obywatelskiego. Będą ich szkolić, indoktrynować, „sprzedawać” lewicową ideologię i tzw. „europejskie wartości”. Teraz jeszcze lewica otrzyma na to pieniądze. Prawica zaś biernie przygląda się. Sierakowski wytłumaczy Białorusinom kto jest szczerym demokratą i kogo warto naśladować, a kto faszystą i nie można się z nim zadawać.

Bez wątpienia dysponując pieniędzmi Sierakowski będzie potrafił podsycać psychozy na tle zagrożenia faszyzmem i nacjonalizmem i wmawiać potrzebę „europeizowania się” Białorusi wedle jednego słusznego – brukselskiego modelu. Konfederacja zaś będzie się temu biernie przyglądać, bo brakuje jej wyobraźni i odwagi, by wesprzeć Białorusinów własnymi działaniami i stanowić dla lewicy konkurencję.

REKLAMA