Zaskakujące dane z Niemiec. Diesle nie mają wpływu na jakość powietrza w miastach

W miastach, w których znajduje się znacznie więcej pojazdów z silnikami diesla spełniającymi normy emisji spalin Euro 1 do Euro 5, nie zawsze były mierzone zbyt wysokie poziomy dwutlenku azotu (NO2). Aktualne dane z Niemiec sugerują, że diesle wcale tak bardzo nie przyczyniają się do złego stanu powietrza.

Publikacja: 05.09.2019 09:20

Zaskakujące dane z Niemiec. Diesle nie mają wpływu na jakość powietrza w miastach

Foto: moto.rp.pl

To stare diesle miały odpowiadać za zwiększone poziomy tlenków azotu (NO2) w miastach i przekroczenie dopuszczalnych norm ustanowionych przez UE. Chodzi głównie o samochody z normami emisji Euro 4 i Euro 5, bo te starsze silniki diesla (Euro 3 lub niższe) praktycznie już nie występują. Przynajmniej jeśli chodzi o rynek niemiecki, bo właśnie tam przeprowadzono najnowsze porównanie danych. Ze względu na przekroczenia unijnych wartości zanieczyszczenia powietrza, w coraz większej liczbie niemieckich miast wprowadzane zostały zakazy prowadzenia pojazdów. Miało to na celu poprawę jakości powietrza. Częściowe zakazy jazdy samochodem z silnikiem diesla wprowadzono m.in. w Stuttgarcie, Hamburgu, Berlinie, Kolonii czy Bonn. Początkowo dotyczyły diesli o normie Euro 4 lub niższej, ale stopniowo zakaz rozszerza się na auta z Euro 5.

""

moto.rp.pl

Jednak jeśli porówna się dane Federalnej Agencji Ochrony Środowiska (UBA) z roku 2018 do średnich rocznych wartości NO2 w niemieckich miastach oraz dane Center Automotive Research (CAR) Uniwersytetu Duisburg-Essen w 50 największych niemieckich miastach (do 01.01.2019 ) to wyniki są interesujące. Okazuje się, że miasta o stosunkowo dużej liczbie pojazdów z silnikiem diesla z normami od Euro 1 do Euro 5 mają niższe wartości NO2 niż te, w których jeździ mniej starych pojazdów z dieslem. To zaskakujące, ponieważ oznaczałyby, że zakazy prowadzenia pojazdów z silnikami wysokoprężnymi o normach emisji Euro 1 do Euro 5 nie przynoszą pożądanego efektu.

""

moto.rp.pl

Porównanie wyraźnie wskazuje miasta, w których wartości NO2 na niektórych stacjach pomiarowych były stosunkowo wysokie w 2018 roku, chociaż poruszał się na ich obszarze marginalny procent aut ze starymi dieslami. Przykładowo około 37,3 procent samochodów w Monachium to pojazdy z silnikiem diesla, z czego 18,3 procent to te z silnikami spełniającymi starsze normy. Pomimo stosunkowo niskiej ilości samochodów ze starym dieslem, poziom tlenków azotu w powietrzu w stolicy Bawarii był w 2018 roku był drugim, najgorszym ze zmierzonych wyników. Najbardziej ekstremalnym przykładem jest Stuttgart. Na stacji pomiarowej Neckartor w 2018 roku zmierzono najwyższy w kraju poziom tlenków azotu (71 mikrogramów na metr sześcienny), chociaż tylko około 16 procent samochodów to stare pojazdy z silnikiem diesla. Hamburg i Kolonia mają również niski odsetek używanych samochodów diesla na swoich drogach (odpowiednio 18,5 procent i 17,9 procent), a w 2018 roku odnotowały mimo to sporadycznie wysoki poziom NO2 (odpowiednio 55 i 59 mikrogramów na metr sześcienny).

""

moto.rp.pl

Są też przykłady z drugiego końca skali. W Lubece 30,4 procent pojazdów to auta z silnikiem diesla. Ponad dwie trzecie z nich (około jedna piąta wszystkich samochodów w Lubece) to pojazdy ze starszymi lub bardzo starymi jednostkami wysokoprężnymi. Pomimo to w tym mieście zmierzono tylko 26 mikrogramów na metr sześcienny. W Münster, z wysokim udziałem aut z dieslem (21,7 procent), zmierzono tylko 35 mikrogramów NO2. W obydwu przypadkach jest to wyraźnie poniżej dopuszczalnego limitu 40 mikrogramów NO2. Podobnie jest w innych miastach, w których więcej niż co piąty samochód to stary diesel. Tam limity NO2 nie są (lub tylko minimalnie) przekroczone.

ZOBACZ TAKŻE: Do Stuttgartu nie wjedziesz dieslem

W Niemieckich mediach coraz częściej pojawia się stwierdzenie, że stare pojazdy z silnikiem diesla o normie emisji spalin między Euro 1 a Euro 5 nie wydają się mieć tak negatywnego wpływu na stężenie NO2 w powietrzu, jak zawsze zakładano. Za wszystkim stoi polityka i lobby, takich organizacji jak niemiecka pomoc środowiskowa (DUH – Deutsche Umwelthilfe). Niezależni eksperci od dawna mają wątpliwości co do sensowności tych zakazów jazdy. Chociaż Narodowa Akademia Nauk Leopoldina wezwała do zmniejszenia ogólnego ruchu i środków, takich jak opłaty drogowe w mieście, w celu zmniejszenia emisji i zwiększenia płynności ruchu to nie widzi żadnego sensu w zakazach jazdy aut z silnikami diesla. Eksperci najstarszego niemieckiego towarzystwa naukowego również nie domagają się zakazu wykorzystania silników spalinowych.

To stare diesle miały odpowiadać za zwiększone poziomy tlenków azotu (NO2) w miastach i przekroczenie dopuszczalnych norm ustanowionych przez UE. Chodzi głównie o samochody z normami emisji Euro 4 i Euro 5, bo te starsze silniki diesla (Euro 3 lub niższe) praktycznie już nie występują. Przynajmniej jeśli chodzi o rynek niemiecki, bo właśnie tam przeprowadzono najnowsze porównanie danych. Ze względu na przekroczenia unijnych wartości zanieczyszczenia powietrza, w coraz większej liczbie niemieckich miast wprowadzane zostały zakazy prowadzenia pojazdów. Miało to na celu poprawę jakości powietrza. Częściowe zakazy jazdy samochodem z silnikiem diesla wprowadzono m.in. w Stuttgarcie, Hamburgu, Berlinie, Kolonii czy Bonn. Początkowo dotyczyły diesli o normie Euro 4 lub niższej, ale stopniowo zakaz rozszerza się na auta z Euro 5.

Pozostało 80% artykułu
Tu i Teraz
Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk wystartują w Rajdzie Świdnickim
Tu i Teraz
Wracają protesty rolników, Dzisiaj przejścia graniczne z Ukrainą, 10 maja Warszawa
Tu i Teraz
Rozpoczął się remont autostrady A1. Prace potrwają przez kilka miesięcy
Tu i Teraz
Tesla planuje zwolnić 14 tys. osób. Co 10 pracownik wyląduje na bruku
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tu i Teraz
Michelin likwiduje fabrykę opon w Olsztynie. Przenosi ją do Rumunii