Centrum Monitoringu Wolności Prasy zamieściło na swojej stronie oświadczenie związane ze sprawą Piotra Jedlińskiego, który zrezygnował z funkcji prezesa Radia Nowy Świat po serii swoich niefortunnych wypowiedzi dotyczących stosowania odpowiednich form gramatycznych wobec osób transseksualnych i niebinarnych.
>>> Zmiany w Radiu Nowy Świat. Piotr Jedliński zrezygnował z funkcji prezesa <<<
Odejście Jedlińskiego to "manipulowanie opinią publiczną przez kierownictwo"
Przewodnicząca działającego przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich Centrum Monitoringu Wolności Prasy, dr Jolanta Hajdasz, twierdzi, że kierownictwo Radia Nowy Świat naruszyło zasadę wolności słowa, kiedy Piotr Jedliński stracił pracę i udziały finansowe w stacji, którą pomagał zakładać, w wyniku sporu światopoglądowego [Wirtualne Media informowały, że ustępujący prezes posiada 30 proc. akcji spółki Ratujmy Trójkę. Ma ponoć zachować 10 proc., reszta zostaje w jego depozycie, który ma wykupić lub objąć osoba wskazana przez zarząd - przyp. red.] - ma być to przejaw cenzury w radiu.
Jej zdaniem to "szczególnie bulwersujące i naganne", bo Radio Nowy Świat powstało "w proteście przeciwko rzekomej cenzurze w programie III Polskiego Radia". "Obecny spór i jego przebieg świadczą o nadużyciu zaufania słuchaczy Radia Nowy Świat przez jego twórców i właścicieli oraz ujawniają mechanizmy manipulowania opinią publiczną przez jego kierownictwo" - dalej wyrokuje, opierając się na relacjach z przebiegu sprawy zamieszczonych "w mediach tradycyjnych i społecznościowych".
Sprawę Jedlińskiego zreferowała tak: "9 sierpnia b.r. red. Piotr Jedliński opisał w mediach społecznościowych, dlaczego kierowana przez niego stacja określa słowem rodzaju męskiego ("aktywista") aresztowanego działacza LGBT Michała Sz. posługującego się żeńskim pseudonimem Margot".
Przypomnijmy: Wielu słuchaczy RNŚ zwracało Jedlińskiemu uwagę, że w serwisach informacyjnych stacji mówiono o niebinarnej Margot z użyciem zaimków męskoosobowych, choć ona sama używa tych niemęskoosobowych. Jedliński uznał, ża na siłę narzuca mu się sposób postrzegania świata przez zmuszanie go do "określania kogoś, kogo odbiera jako mężczyznę, zaimkami żeńskimi". "Zapraszam opluwających na korepetycje z wolności. Bo to, co robicie, z wolnością nie ma nic wspólnego" - pisał na Facebooku. Stwierdził też, że w ten sposób bronił "niezależność radia przed naciskami opinii publicznej". Po tych wypowiedziach redakcja radia zdystansowała się jego stanowiska i zapewniła, że zastosowane formy męskie były błędem wynikającym z niewiedzy.
Należy podkreślić, że stosowanie form i zaimków zgodnych z identyfikacją płciową osób transpłciowych i niebinarnych to elementarny przejaw poszanowania ich godności. Celowe używanie nieodpowiednich zaimków i imienia niezgodnego z płcią danej osoby jest formą przemocy.
Tymczasem dyrektorka Centrum Monitoringu Wolności Prasy przypomina, że "pozbawianie dziennikarzy pracy w konsekwencji głoszenia przez nich swoich poglądów jest zaprzeczeniem zasady wolności słowa i prowadzi do uruchomienia mechanizmu autocenzury, czyli samoograniczania się innych dziennikarzy i nie podejmowania przez nich w publikacjach kontrowersyjnych problemów społecznych, co w oczywisty sposób niszczy jakość debaty publicznej".
Sam Jedliński we wpisie na Facebooku poinformował, że rezygnację ze stanowiska prezesa została na nim wymuszona m.in. przez Jerzego Sosnowskiego. CMWP przypomina, że "udziela bezpłatnej pomocy prawnej wszystkim dziennikarzom, którzy znajdą się w trudnej sytuacji zawodowej ze względu na swoje przekonania, czy światopogląd".
