Partnerzy portalu

Nauczyciele muszą się z tym pogodzić. Pensum wymaga gruntownych zmian

Nauczyciele muszą się z tym pogodzić. Pensum wymaga gruntownych zmian
Klasa pełna dzieci to prawdziwa radość, ale i mnóstwo pracy, za którą należy się wynagrodzenie (fot. shutterstock/nampix)
Sposób wynagradzania nauczycieli budzi wiele kontrowersji. Jedna z nich wynika z wysokości określonego w Karcie nauczyciela pensum, czyli obowiązkowego tygodniowego wymiaru zajęć dydaktyczno-wychowawczych nauczyciela. Wszyscy na nie narzekają, ale boją się je ruszyć.
  • Nauczyciele na poszczególnych stopniach awansu zawodowego zarabiają mniej więcej tyle samo, chociaż ilość pracy, jaką muszą wykonać, różni się diametralnie.
  • Winę za taki stan rzeczy ponosi sztywnie określone pensum, którego nikt nie chce zmienić.
  • Dyskusja o wysokości pensum nauczycielskiego jest nieunikniona, ale nikt nie chce jej podjąć.

Skarbnicy gmin i powiatów nie mają wątpliwości - pensum nauczycielskie powinno wzrosnąć do 22 godzin, bo to pozwoliłoby zlikwidować niedobory kadrowe w oświacie bez zwiększania wydatków. To jeden z głównych postulatów, jakie zgłosili podczas ostatniego Krajowego Kongresu Forów Skarbników. Włodarze samorządowi też są tego zdania, choć oficjalnie tego nie mówią.

- Kiedy poszły podwyżki o 30-proc. to pensum powinno wskoczyć na co najmniej 22 godziny. Domaganie się obniżenia pensum zakrawa na kpinę. Zobaczmy jak to wygląda w Europie, jak nauczyciele pracują na świecie - mówi jeden z burmistrzów, prosząc o anonimowość.  

Rządzący boją się dyskusji o pensum, bo to bardzo drażliwy temat

- Za takie wypowiedzi traci się władzę. Dlatego milczą - tłumaczą skarbnicy.  I to nie tylko na poziomie samorządowym.

Pensum nauczycielskie, zwłaszcza to, które najbardziej razi - 18-godzinne chciał zmieniać minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, w czym premier Morawiecki i nawet prezydent Duda wyraźnie go wspierali. Ale wobec braku sensownych propozycji podwyższenia wynagrodzenia nauczycielskiego poległ na tym polu.

Być może dlatego o zmianach w pensum nie chce mówić obecna koalicja rządząca - bo takie obietnice nie znalazły się ani w Pakcie dla edukacji,  ani w programie „100 zmian na pierwsze 100 dni”, ani w żadnym z innych partii koalicyjnych. O zmianach w pensum nie wspomniano słowem w umowie koalicyjnej, bo to karkołomne zadanie, niepopularne, które może się skończyć ostrym spadkiem popularności poszczególnych partii wchodzących w jej skład. Jeszcze w styczniu wiceminister Katarzyna Lubnauer wspomniała coś o innym podejściu do tzw. godzin czarnkowych, ale po reprymendzie ze strony związkowców zamilkła.  

Problem jednak istnieje i daje o sobie znać nie tylko w oficjalnych wypowiedziach skarbników i przedstawicieli elit rządzących, ale i w prywatnych rozmowach nauczycieli. Bo nie da się ukryć, że w sposobie wynagradzania nauczycieli coś nie gra. Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy  wszyscy dzielili biedę równo, nie było to tak widoczne, ale teraz, kiedy wynagrodzenia nauczycielskie wyraźnie wzrosły, różnice między zarobkami poszczególnych nauczycieli stały się bardzo wyraźne. W zasadzie nie tyle różnice w wynagrodzeniach, co nakładzie pracy, jaki dany nauczyciel musi włożyć, by uzyskać takie to wynagrodzenie.

Choć pensum bywa podobne, nie da się porównać nakładu pracy nauczyciela uczącego w klasach licznych osobowo z pracą tych nauczycieli, którzy mają mało uczniów (fot. shutterstock/Krakenimages)
Choć pensum bywa podobne, nie da się porównać nakładu pracy nauczyciela uczącego w klasach licznych osobowo z pracą tych nauczycieli, którzy mają mało uczniów (fot. shutterstock/Krakenimages)

No bo jak tu postawić znak równości między nauczycielem dowolnego przedmiotu, który ma w klasie powiedzmy 28 uczniów, z tym, który ma ich 14. Jak postawić znak równości między nauczycielem, który obok dzieci w tzw. normie ma kilkoro wymagających specjalnego traktowania ze względu na widoczne dysfunkcje, niepełnosprawności lub schorzenia, o których rodzice nie chcą wiedzieć, a w związku z tym, nie uważają za stosowne, by pójść do poradni psychologiczno-pedagogicznej w celu zdiagnozowania swojej pociechy.

Skutkiem takiego podejścia jest brak możliwości zatrudnienia nauczyciela współorganizującego proces nauczania w klasie (bez orzeczenia o specjalnych potrzebach edukacyjnych dziecka szkoła nie otrzyma dodatkowych środków na jego zatrudnienie), a więc konieczność wzmożonego wysiłku nauczyciela prowadzącego daną klasę, bez wzrostu wynagrodzenia. Tym bardziej, że w klasach ogólnodostępnych dodatek za trudne warunki pracy nie jest przewidziany.

Czas pracy nauczyciela został wyraźnie określony przepisami. Prawodawca nie przewidział jednak, że znaczenie ma też ilość pracy

Obecnie wszyscy mają po równo. Tak jest łatwiej - statystycznie wszystko się zgadza. Nie trzeba dzielić środków, wyceniać, przeliczać i nikomu niczego uzasadniać, bo taki jest system. Tygodniowy wymiar czasu pracy jest dla nauczycieli jednakowy - 40 godzin, tak jak i wysokość pensum nauczycielskiego, czyli wysokość obowiązkowego tygodniowego wymiaru czasu pracy z dziećmi. Określa ją szczegółowo art. 42 ust. 3 Karty nauczyciela. To na podstawie tego przepisu na przykład:

  • nauczyciel przedszkolny ma 25-godzinne pensum;
  • nauczyciel „zerówki” - pracuje 22 godziny z dziećmi;
  • nauczyciel przedmiotu z zakresu kształcenia ogólnego i teoretycznych przedmiotów zawodowych, tzw. nauczyciel tablicowy, w szkole podstawowej, w liceum ogólnokształcącym, w szkołach prowadzących kształcenie zawodowe - ma pensum 18-godzinne;
  • nauczyciel zatrudniony w celu współorganizowania kształcenia integracyjnego oraz współorganizowania kształcenia uczniów niepełnosprawnych, niedostosowanych społecznie oraz zagrożonych niedostosowaniem społecznym - 20 godzin;
  • nauczyciel bibliotekarz - 30 godzin;
  • natomiast pedagog szkolny, pedagog specjalny, psycholog, logopeda, nie więcej niż 22 godziny (na podstawie art. 42 ust. 7).

Nie ma różnicy, z jaką liczbą dzieci ten nauczyciel musi pracować - wszyscy nauczyciele, pracujący czy to w szkole mającej liczne osobowo klasy, czy w szkole małej, gdzie klasy liczą po kilka lub kilkanaście uczniów - dostają tyle samo.    

Każdemu nauczycielowi zatrudnionemu na terenie wsi lub gminy do 5 tys. mieszkańców przysługuje dodatek wiejski w wysokości 10 proc. (samorząd może go podwyższyć), nawet jeśli szkołę ma obok siebie i ma w niej zapewnione lepsze warunki pracy niż ten, który pracuje w szkole miejskiej. Ten sam dodatek dostanie nauczyciel wędrujący, który musi łączyć etaty w kilku szkołach, bo w każdej jest za mało dzieci, by ten etat wypełnić, choć to właśnie on ponosi wyższe koszty.

Każdy nauczyciel wychowawca dostaje taki sam dodatek za wychowawstwo - 300 zł, bo raczej nigdy nie więcej, choć przepisy tego nie zabraniają, bez względu na to, czy ma w klasie ma 7, 17, 27 czy 37 dzieci. To absurd. Oczywiście ten dodatek uchwala rada gminy, miasta czy powiatu, ale radni zdają się tych różnic nie widzieć i dodatków nie różnicują. Więc nawet jeśli organ prowadzący jakoś te wynagrodzenie podwyższa, co zawsze może zrobić, to nie o 1000 zł tylko o 30 zł. I wszystkim po równo.

Czas na zróżnicowanie płacy, bo praca wykonywana przez poszczególnych nauczycieli nie jest taka sama

Tak samo zróżnicowane powinno być pensum. Wypada to w końcu policzyć, ile tak naprawdę pracuje nauczyciel w konkretnym typie szkoły, ile pracy w tę pracę wkłada, stworzyć standard edukacyjny dla nauczyciela, oddziału szkoły, czy przedszkola. Stworzyć minimum, które stanowi goły etat. A za resztę, czytaj pracę ponadstandardową, płacić. Logiczne wydaje się, że pensum nauczyciela matematyki powinno być nieco inne od tego od fizyki czy języka polskiego. Tak jak logiczne wydaje się to, że liczba dzieci w klasie powinna mieć znaczenie.

Tak żeby wszystko było jasne - i nikt więcej się nie zastanawiał, co takiego właściwie robi nauczyciel w-f w domu, że potrzebuje 20 godzin, by się do zajęć przygotować. Standardową odpowiedzią jest - że jeździ z dziećmi na zawody i w ten sposób wypełnia etat. Oczywiście, ale nie każdy, bo do tego potrzebne są dzieci, a np. w szkołach małych ich nie ma.

Kolejny dyżurny przykład - nauczyciele języka polskiego, z których część obecnie zbiera podpisy pod petycją w sprawie 15-godzinnego pensum. W przypadku niektórych z nich można by się nawet na to zgodzić, ale pod pewnymi warunkami i licznymi wyłączeniami. Bo czy za nadmiernie obciążającą można uznać pracę nauczyciela, który ma w klasach po 17 uczniów.  Chyba nie, zwłaszcza jeśli się go zestawi z nauczycielem, który w ramach tego samego czasu pracy musi wykonać te same zadania wobec uczniów skupionych w oddziałach klasowych liczących po 30 uczniów.

Środowisko widzi konieczność zmian w pensum, ale nie protestuje

Nauczyciele to widzą i mimo że  głośno o tym nie mówią, to oczekują zmian. Dowodzi tego m.in. wspomniana już petycja nauczycieli języka polskiego.  

- Nauczyciele raz po raz odzywają się w tej sprawie, a nie odzywaliby się, gdyby to było dla nich sprawiedliwe. Ten problem sam nie zniknie. Zawsze będą grupy nauczycieli, którzy są bardziej lub mniej obciążeni pracą i załatwianie spraw na poziomie dodatków nie rozwiąże tej kwestii w sposób trwały, ponieważ np. nauczyciele przedmiotów egzaminacyjnych zawsze będą mieć zupełnie inny poziom trudności realizacji swojej pracy - mówi Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji Przestrzeń dla Edukacji

Na pytanie, czy pensum powinno być zróżnicowane, odpowiada: oczywiście.

- Od 2019 roku mamy zawieszoną dyskusję o tym, ile tak naprawdę pracuje i co właściwie robi nauczyciel. I jeśli teraz jej nie podejmiemy, to ona prędzej czy później znów się pojawi. Tylko z tego będą wynikały kolejne problemy, bo jeśli okaże się, że nauczyciele pracują dużo więcej niż 40 godzin, a to na pewno się okaże, bo są przecież też wyjazdy na wycieczki, prace w godzinach popołudniowych, w weekendy, no to trzeba będzie za to zapłacić. Tak, jak się płaci w normalnych zakładach pracy. A z tym może być problem - stwierdza.

Problem równej płacy za nierówną pracę widzą również związkowcy.

- Oczywiste jest, że widzimy ten problem i to, że nie dotyczy on wyłącznie nauczycieli języka polskiego, ale na przykład także matematyki. Wynagrodzenie może być zróżnicowane ze względu na nauczany przedmiot, typ szkoły - czy jest to szkoła średnia czy podstawowa. Przypomnę, że przed obowiązywaniem karty nauczyciela profesorowie szkoły średniej funkcjonowali na mniejszym pensum niż nauczyciele szkół podstawowych - mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Forum-Oświata”.

Wskazuje jednak, że zmiany w pensum powinny być poprzedzone zmianą systemu wynagradzania nauczycieli.

-  Ja bym jednak zaczął najpierw od uporządkowania systemu wynagradzania, a dopiero później przeszedł do warunków wykonywania zawodu, w tym także czasu pracy i wyspecyfikowania czynności, które są wpisane w zawód nauczyciela. To otworzy dyskusję o pensum. Pytanie czy o pensum dla wszystkich, czy też jego zróżnicowania w zależności od sytuacji. No bo jeżeli mam w klasie 36 osób albo 7 no to jednak mimo wszystko przyjęcie założenia, że jest jednakowe pensum, wydaje się dyskusyjne - stwierdza.

Dla Urszuli Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, obecny czas nie jest dobrym momentem na rozmowy o pensum.

- To pensum nie wzięło się z sufitu, nie zostało wymyślone od tak, tylko było poprzedzone badaniami, a warunki pracy nauczycieli - uwaga - wcale się tak nie polepszyły. Nie pisało się kiedyś IPET-ów (indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny ucznia) czy WOPF-ów (wielospecjalistyczna ocena poziomu funkcjonowania ucznia) oraz przeróżnych opinii. Od czasu ustanowienia pensum nauczycielom doszło wiele obowiązków  biurokratycznych. Dlatego obecnie nie będziemy dążyć do zmian w pensum - wyjaśnia.  

Konieczna jest rzeczowa dyskusja nad zmianami w pensum

Jak widać i dla związkowców temat pensum to temat drażliwy. Wydaje się jednak, że jest o czym mówić i nad czym pracować, bo nie może być tak, że wszyscy dostają równo - bez względu na to, ile i jak pracują. W sytuacji żenująco niskich pensji mówić o tym nawet nie wypadało, ale teraz trzeba. Pamiętając przy tym, że środowisko samo tego problemu nie rozwiąże. W imię solidarności zawodowej.

TAGI

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!