Oceń
Naukowcy z Queensland opracowali nowy sposób na powstrzymanie szybkiego spadku bioróżnorodności morskiej wynikającej z ekspansji działalności przemysłowej na obszarach morskich poza jurysdykcjami krajowymi.
Nowe badania z Uniwersytetu w Queensland wykazały, że ochrona oceanów na świecie przed przyspieszającymi szkodami wynikającymi z działalności człowieka może być tańsza i zajmować mniej miejsca, niż wcześniej sądzono. Profesor Anthony Richardson z Uniwersytetu w Queensland współpracował przy badaniu, którego celem jest powstrzymanie szybkiego spadku różnorodności biologicznej mórz wynikającego z ekspansji działalności przemysłowej na obszarach morskich poza jurysdykcjami krajowymi. Wyniki tego badania opublikowano w czasopiśmie One Earth.
CZYTAJ: Czy papierowe słomki są ekologiczne? Problemem "wieczne chemikalia"
Szeroko zakrojone badania na Oceanie Indyjskim. Jak uratować oceany?
Badacze ocenili projekt różnych sieci morskich obszarów ochrony (MPA) na Oceanie Indyjskim, których celem są obszary o bogatej różnorodności biologicznej, mające minimalny wpływ na dochodową działalność człowieka.
CZYTAJ: Musk zapowiada przełom w podróżach. "Wszędzie w 60 minut"
Zasadniczo oceniliśmy potencjalne kompromisy związane z włączeniem wielu zainteresowanych stron do międzysektorowej sieci obszarów chronionych, w przypadku tych pozostających poza krajowymi jurysdykcjami na Oceanie Indyjskim. Najpierw stworzyliśmy trzy plany specyficzne dla poszczególnych sektorów – obejmujące oddzielnie rybołówstwo, żeglugę i górnictwo – aby określić optymalne lokalizacje dla MPA objętych ścisłym zakazem połowów
„Następnie stworzyliśmy międzysektorowy plan, który minimalizuje koszty alternatywne dla wszystkich interesariuszy jednocześnie, patrząc na ogólny obraz z myślą o każdym interesariuszu. Po wygenerowaniu tych planów porównaliśmy trzy rozwiązania sektorowe oraz ich sumę z rozwiązaniem międzysektorowym”, kontynuuje Richardson.
Jak uratować oceany? Jest nowa metoda
Główna badaczka z Królewskiego Belgijskiego Instytutu Nauk Przyrodniczych, Léa Fourchault, stwierdziła, że podejście międzysektorowe pozwoliło osiągnąć te same cele w zakresie ochrony przy znacznie niższych dodatkowych kosztach dla każdej zainteresowanej strony, niż gdyby wszystkie plany sektorowe były wdrażane bez koordynacji. „Na przykład sektor rybołówstwa mógłby stracić 20 procent swoich potencjalnych dochodów w ramach planu międzysektorowego, ale straciłby 54 procent, gdyby wszystkie plany sektorowe były wdrażane jednocześnie bez koordynacji”, stwierdziła Fourchault.
CZYTAJ: W końcu odnaleziono Atlantydę? Wielka wyspa tuż pod wodą
„Było to spójne w przypadku sektorów żeglugi i górnictwa, przy czym sektor żeglugi stracił obecnie dwa procent zamiast 26 procent swoich potencjalnych przychodów, a sektor górnictwa stracił obecnie jeden procent zamiast prawie ośmiu procent. Nasze wyniki pokazują również, że możemy zmniejszyć wielkość chronionych obszarów morskich z 25 procent planu zagospodarowania przestrzennego do ośmiu procent, osiągając te same cele w zakresie ochrony. W dalszym ciągu zapewniłoby to 30-procentowe pokrycie ważnych cech różnorodności biologicznej, w tym kluczowych obszarów cyklu życia megafauny morskiej, obszarów o znaczeniu biologicznym i ekologicznym oraz obszarów ważnych dla ekosystemów głębinowych, takich jak góry podwodne, kominy i płaskowyże”, tłumaczy badaczka.
Naukowcy są przekonani, że podejście międzysektorowe może stanowić pierwszy krok w realizacji celów ochrony określonych niedawno podpisanego Traktatu Narodów Zjednoczonych o morzu pełnym.
Ostatecznie celem jest nie tylko zminimalizowanie konfliktów między działaczami na rzecz ochrony przyrody a wieloma gałęziami przemysłu, ale także zapewnienie ochrony życia morskiego przed negatywnymi skumulowanymi skutkami wszystkich trzech gałęzi przemysłu jednocześnie
Źródło: Planeta.pl/University of Queensland
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł