Kontrola agentów jest koniecznością

Komisja Nadzoru Finansowego przygotowała stanowisko w sprawie agentów firm inwestycyjnych. Przesianie jest proste. To, że firmy korzystają z usług AFI, nie może oznaczać gorszych standardów i kontroli - mówią Rafał Mikusiński, zastępca przewodniczącego KNF i Dorota Nowalińska z departamentu firm inwestycyjnych KNF.

Publikacja: 11.08.2021 05:17

Kontrola agentów jest koniecznością

Foto: materiały prasowe

materiały prasowe

UKNF przygotował stanowisko dotyczące nadzoru wykonywanego przez firmę inwestycyjną nad jej agentem (AFI). Skąd w ogóle pomysł, by pochylić się nad tym tematem?

Rafał Mikusiński: Na bieżąco monitorujemy rynek i zachodzące na nim zmiany. Dotyczą chociażby sposobów działania firm inwestycyjnych. I faktem jest, że coraz częściej stosowany jest model działalności z wykorzystaniem AFI. Wyrażenie naszych oczekiwań, bo tak trzeba podchodzić do naszego stanowiska, jest też pokłosiem tego, co stwierdzamy na etapie kontroli czy nadzoru. W przeszłości widzieliśmy pewne analogiczne schematy działań chociażby na rynku TFI i zarządzania funduszami sekurytyzacyjnymi, gdzie nie było realnej kontroli nad zewnętrznym zarządzającym, któremu powierzono fundusz. Wiemy, jak to się skończyło. Chcemy uniknąć podobnych sytuacji. Uważamy, że outsourcing pewnych działań nie zwalnia w żaden sposób firmy inwestycyjnej z odpowiedzialności za nie. Chcę natomiast jasno podkreślić, że nie chodzi nam o grożenie palcem. Nasze stanowisko ma też wspierać firmy inwestycyjne. Pokazuje ono, jak powinna wyglądać umowa między firmami a AFI, tak aby firmy miały realną kontrolę nad działaniami agentów i mogły zabezpieczyć swoje interesy.

Czyli do tej pory mieliśmy woloamerykankę?

Dorota Nowalińska: Absolutnie nie. Nasze stanowisko ma być kolejnym etapem kształtowania świadomości rynku w zakresie modelu działalności z wykorzystaniem AFI i budowania tego rynku. Podstawowym celem jest przedstawienie praktycznych aspektów organizacji i wykonywania nadzoru przez firmy inwestycyjne nad sposobem realizacji czynności powierzonych agentom. Ma to być także wsparcie firmy inwestycyjnej w prawidłowym uregulowaniu relacji kontraktowych z agentem tak, aby posiadała ona niezbędne narzędzia weryfikacji jego działalności oraz praktyczne metody wykorzystywania tych narzędzi. W praktyce chcemy więc ułatwić życie firmom inwestycyjnym, bo temat nie jest prosty.

To jak w praktyce powinna wyglądać dobrze skonstruowana umowa między firmą a agentem?

RM: Chodzi o to, żeby dobrze zapisać to, czego firma inwestycyjna wymaga od agenta, ale też tak określić sposób wykonywania czynności, aby nie było żadnych niedomówień. To, że usługa jest zlecana na zewnątrz, nie oznacza, że wymagania są mniejsze niż w przypadku „normalnych" pracowników firmy. Stanowisko ma też uregulować mechanizmy kontrolno-nadzorcze między firmami a AFI.

Kontrola i nadzór bardzo często pojawiają się w waszym stanowisku. Czy dla firm inwestycyjnych nie jest to przede wszystkim narzucenie nowych obowiązków?

RM: Nie, nie jest tak, że nakładamy na firmy nowe obowiązki. Zdajemy sobie sprawę, że model AFI też wynika z chęci optymalizacji kosztów, ale z tego powodu nadzór firmy inwestycyjnej nad jej kluczowymi obszarami działalności nie powinien być słabszy.

DN: To jest dokładnie to samo, czego do tej pory wymagaliśmy od firm inwestycyjnych. Zebraliśmy to natomiast w jeden dokument. Obowiązek nadzoru nad AFI wynika wprost z ustawy. My swoim stanowiskiem chcemy pokazać i wyjaśnić te kwestie, które są szczególnie istotne i które stanowią szczególne wyzwanie i problem.

Już jednak przy jednym z pierwszych punktów pojawiają się wątpliwości. Jak firmy inwestycyjne mają weryfikować wiedzę i kompetencje agentów?

DN: Firma, decydując się na współpracę z przedsiębiorcą, który ma być agentem, powinna sprawdzić – na podstawie dostępnych dane oraz informacji – jakie posiada on kwalifikacje, aby obsługiwać klientów firmy inwestycyjnej czy organizacyjnie sprostać tej działalności, wreszcie jaka jest historia jego działalności na rynku finansowym. Firma powinna zweryfikować wiedzę przyszłego agenta o rynku i instrumentach finansowych. Można tu wykorzystać mechanizmy związane z autoryzowaniem pracowników przez firmy inwestycyjne. Należy także zweryfikować przedmiot działalności agenta pod kątem oceny, czy w połączeniu z czynnościami firmy inwestycyjnej może on być konfliktogenny, wykorzystując chociażby KRS, ewidencję działalności gospodarczej czy też informacje dostępne w internecie. Należy także sprawdzić, czy przyszły agent nie widnieje na liście ostrzeżeń publicznych lub czy miał relacje z podmiotami nadzorowanymi, wobec których stosowane były jakieś środki nadzorcze. Weryfikacji powinna też podlegać struktura organizacyjna i warunki prowadzenia przyszłej działalności agencyjnej, a także to, czy przyszły agent w jakiś sposób może być powiązany z inną firmą inwestycyjną albo czy jego pracownicy są równolegle zatrudnieni przez agenta innej firmy.

A co z dalszym zleceniem czynności agencyjnych, czyli tzw. subagencją?

DN: Jest to bardzo ważny aspekt. Subagencja to nielegalne powierzenie czynności agencyjnych osobie, która nie ma statusu agenta firmy inwestycyjnej. W praktyce sytuacje takie dotyczą np. pracowników agenta, którzy jednocześnie prowadzą własną działalność gospodarczą, w ramach której świadczą usługi na rzecz agenta. Firma inwestycyjna powinna wówczas weryfikować, na jakich zasadach agent wypłaca swojemu pracownikowi wynagrodzenie i czy np. jego zmienna część nie jest mu wypłacana. To oznaczałoby bowiem, że czynności agencyjne ta osoba wykonała jako przedsiębiorca, a nie jako pracownik agenta. Wyklucza to możliwość sprawowania prawidłowego nadzoru nad działalnością agenta przez firmę inwestycyjną i negatywnie wpływa na ochronę interesu klienta.

Poruszacie wątek wynagrodzenia, który też budzi bardzo dużo emocji. Sugerujecie, żeby odejść od modelu opartego przede wszystkim na wynagrodzeniu zmiennym. Czy nie doprowadzi to do sytuacji, w której agenci będą pobierali wynagrodzenie niezależnie od tego, „czy się stoi, czy się lezy..."?

RM: Musimy, jako rynek, różnymi sposobami dojść do sytuacji, w której sprzedawcy czy też agenci będą proponowali produkty adekwatne dla klientów, a nie korzystne dla siebie ze względu na wysokość wypłaty prowizji.

Ale przy położeniu większego nacisku na wynagrodzenie stałe element prosprzedażowy, który charakteryzuje działalność agentów, może stracić rację bytu.

RM: Wynagrodzenie to jeden z istotnych czynników skutecznych działań agenta pod kątem liczby pozyskanych klientów, zawartych umów czy przyjętych zleceń. Wynagrodzenie to ustalane jest na zasadzie swobody umów między firmą inwestycyjną a jej agentem, jednak jego zasady nie mogą abstrahować od zasad przyjętych przez firmę inwestycyjną zgodnie z przepisami. Wynagrodzenie nie może się opierać wyłącznie na kryteriach ilościowych. Musi uwzględniać także kryteria jakościowe (rzetelne traktowanie klientów, prawidłową realizację obowiązków związanych z obsługą klientów). Agent nie powinien kierować się w swoich działaniach wyłącznie wysokością wynagrodzenia, ponieważ w prosty sposób prowadzi to do preferowania jego własnego interesu nad interesem klienta czy nawet firmy inwestycyjnej.

Przy wynagrodzeniu znowu pojawia się temat nadzoru. Jak firma inwestycyjna ma sprawdzać, jaki jest model wynagradzania w samym AFI?

DN: Zasady przyznawania zmiennych składników wynagrodzenia powinny być zbieżne w firmie i u jej agenta, uwzględniać kryteria ilościowe i jakościowe, zachować równowagę między nimi oraz między innymi formami gratyfikacji (np. wycieczki dla pracowników agenta za najlepsze wyniki w sprzedaży). Jest to ważne z punktu widzenia przeciwdziałania konfliktom interesów oraz rzetelnego działania w stosunku do klientów firmy inwestycyjnej. Nie oczekujemy, że firmy inwestycyjne będą zaglądały do umów między agentem a jego pracownikami, ale będą dbały o to, by sposób kształtowania wynagrodzenia dla pracowników agenta był zgodny z wymaganymi zasadami przyjętymi w firmie. Za naruszenia na końcu będzie odpowiadała firma inwestycyjna i to w jej interesie jest takie skonstruowanie umowy, która pozwoli spełnić oczekiwania w tym zakresie.

Czy nie obawiacie się, że narzucenie rygorów kontroli, praktycznie na każdy etapie, zdławi rynek AFI?

RM: Jeszcze raz powtórzę: to, o czym piszemy w stanowisku, wynika z potrzeby ułatwienia zrozumienia firmom inwestycyjnym regulacji w tym zakresie. Nie ma mowy o jakimkolwiek narzucaniu nowych rygorów. Po prostu firmy inwestycyjne, prowadząc działalność poprzez agentów, nie mogą przestać działać zgodnie z przepisami regulującymi działalność maklerską. W stanowisku tłumaczymy, jak powinny zabezpieczyć swoje interesy. Należy pamiętać, że firma inwestycyjna może ponieść za nieprawidłowości w działalności AFI odpowiedzialność administracyjną czy też cywilną . Przede wszystkim chodzi o to, aby klient był obsługiwany rzetelnie, z zachowaniem zasad odpowiedniości usług, a firmy nie popełniały błędów, które widzieliśmy w przeszłości na rynku. Absolutnie nie chcemy zdławić tego rynku. Zależy nam na większej profesjonalizacji.

Będziecie weryfikować umowy firmy z agentami i sposób kontroli nad nimi?

DN: Czynności powierzane agentowi na podstawie umowy oraz sposób nadzoru nad nimi zawsze są przez nas weryfikowane na etapie wpisywania agenta do rejestru. Będziemy też oczywiście badać stan faktyczny poprzez kontrole i w nadzorze bieżącym. Nasze stanowisko przedstawia dobre i złe praktyki w sferze nadzoru firmy inwestycyjnej nad czynnościami wykonywanymi przez agenta lub jego pracowników, oparte na przepisach regulujących świadczenie usług maklerskich i obowiązki firmy inwestycyjnej. Przesłanką nałożenia kary może być naruszenie tych regulacji. Jeżeli będzie do tego dochodzić, będziemy interweniować. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że mamy też takie narzędzia, jak chociażby zalecenia pokontrolne. Ciężkie sankcje są ostatecznością.

Agenci firm inwestycyjnych | Nowe wskazówki od nadzorcy

Prace nad stanowiskiem dotyczącym agentów firm inwestycyjnych (AFI) i nadzoru, jaki powinny sprawować nad nimi same firmy, trwały prawie rok. Komisja na ten temat dyskutowała z przedstawicielami rynku, bo zagadnienie to wzbudziło wiele wątpliwości. Stanowisko zawiera m.in. 15 punktów, które odnoszą się do relacji między firmami inwestycyjnymi a agentami. Dotyczą one zarówno tego, jak powinien wyglądać prawidłowy wybór agentów, subagencji, jak i systemu wynagradzania AFI, warunków techniczno-organizacyjnych działań agenta czy też kontroli AFI chociażby przy obsłudze klienta. Komisja w swoim stanowisku opisuje przykłady niedozwolonych praktyk, ale także wskazuje na rozwiązania, które mają ułatwić funkcjonowanie i sprawowanie kontroli firmom inwestycyjnym nad AFI. Jednym z najgorętszych tematów poruszanych podczas debaty nad modelem funkcjonowania AFI była kwestia wynagrodzeń. Komisja zaleca m.in., aby system wynagradzania zachowywał równowagę między stałymi i zmiennymi składnikami wynagrodzenia. Nie powinien się on także opierać wyłącznie na ilościowych kryteriach handlowych, ale uwzględniać również kryteria jakościowe. Dodatkowo firma inwestycyjna powinna stale monitorować i weryfikować, czy system wynagradzania wdrożony i stosowany przez agenta wobec jego pracowników lub zleceniobiorców jest zgodny z wymienionymi warunkami. Pełne stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego zostanie opublikowane w środę na jej stronie internetowej. PRT

Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?
Parkiet PLUS
Usługa zarządzania aktywami klientów to nie kiosk z pietruszką
Parkiet PLUS
„Sell in May and go away” – ile w tym prawdy?
Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów