Ekspert wyjaśnia pilną potrzebę jednoczesnego podjęcia działań wobec zmian klimatu oraz zainicjowania posunięć przygotowujących nas do życia w drastycznie odmienionym świecie, gdzie globalne ocieplenie oraz związana z tym degradacja środowiska będą wpływać na bezpieczeństwo.

W przededniu konferencji ONZ poświęconej zmianom klimatu - UN Climate Change Conference COP 25 raport ONZ jednoznacznie wskazał, że niezbędne jest podjęcie pilnych działań zmierzających do obniżenia emisji gazów cieplarnianych, które przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Gorętsza planeta w coraz większym stopniu będzie prowadzić do wyzwań bezpieczeństwa. Może być potrzebna większa świadomość, lepsze narzędzia prognostyczne, a także nowe struktury organizacyjne.

Jestem przekonany, że najbardziej niepokojącym aspektem bieżących wydarzeń na naszej planecie jest brak świadomości dotyczącej zmian klimatu oraz wynikające z niego złudne poczucie bezpieczeństwa, widoczne w mediach i na szczeblu rządowym. Nasze społeczeństwa mają tendencję do ulegania krótkoterminowości i brakuje im poczucia pilności w odniesieniu do zmagania się z długoterminowymi zagrożeniami. Media skupiają się na doniesieniach, które przyniosą pieniądze z wyświetleń, kliknięć i „lajków”. Rządy skupiają się na wygraniu następnych wyborów, co sprawia, że mniej popularne są bieżące wydatki na przygotowanie się na zmierzenie się ze światem przyszłości (proponowanie odpowiednich posunięć, które zachęciłyby ludzi do rzadszego latania samolotem i rzadszego spożywania mięsa, wciąż w głównym nurcie polityki uważane jest za zawodowe samobójstwo). Nawet w kontaktach osobistych wiemy, że zagrożenie klimatyczne na ogół nie jest mile widzianym tematem rozmowy podczas obiadu z przyjaciółmi i rodziną.
Dotąd nie byliśmy świadkami skutecznych i wizjonerskich decyzji, które mogłyby ochronić naszą wrażliwą planetę przed degradacją środowiska. Zniszczenia zadawane naszej planecie globalizują się szybciej niż globalne skoordynowane reakcje, które są niezbędne. Jest tendencja, aby czekać, aż inni podejmą działania, jako pierwsi, obwiniać inne kraje o przyczynianie się do tego problemu, a także aby zamykać nasze oczy, serca i granice na ludzi, którzy są najbardziej dotknięci konsekwencjami.

Wpływ tych zmian klimatu, które już obserwujemy jest jedynie początkiem bardziej poważnych zmian, które nadejdą. Rosnąca, ale nadal stosunkowo niewielka część opinii publicznej zaczyna to dostrzegać i wzywa rządy do podejmowania znacznie bardziej zdecydowanych działań. „Szkolny strajk dla klimatu” Grety Thunberg zainspirował globalne protesty młodzieży przeciwko zaniechaniom, jakich dopuściło się pokolenie ich rodziców. Inne inicjatywy, jak ruch Sunrise oraz Extinction Rebellion, też zostały wyprowadzone na ulice, aby domagać się więcej działań. Ruchy te dołączają do niezliczonej liczby naukowców, którzy od dziesięcioleci ostrzegali, że robimy za mało i za późno.

Szwedzka nastoletnia aktywistka, Greta Thunberg (w środku)  dołącza do innych młodych osób na strajku szkolnym lub demonstracji przed siedzibą ONZ w Nowym Jorku - 30 sierpnia 2019 roku. UN Photo/Manuel Elias
)

Szwedzka nastoletnia aktywistka, Greta Thunberg (w środku) dołącza do innych młodych osób na strajku szkolnym lub demonstracji przed siedzibą ONZ w Nowym Jorku - 30 sierpnia 2019 roku. UN Photo/Manuel Elias

Nie ma żadnych uzasadnionych wątpliwości, że działalność człowieka przyspiesza efekt cieplarniany, czego skutkiem jest globalne ocieplenie. Uznaje to Konwencja ramowa ONZ w sprawie zmian klimatu (UNFCCC), przyjęta podczas Szczytu Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 roku i do tej pory ratyfikowana przez 197 państw. Ta niemal pełna liczba sygnatariuszy legitymizuje jej główny cel, jakim jest ograniczenie wpływu człowieka za zmianę klimatu. Jednak dopiero w Porozumieniu Paryskim z 2015 roku sygnatariusze wspomnianej konwencji (UNFCCC) wyznaczyli cele, zobowiązując się do utrzymywania globalnego ocieplenia w skali znacznie mniejszej niż 2 ͦC powyżej temperatury z ery przedindustrialnej oraz do podejmowania prób ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5 ͦC.

Niestety, obecnie zbyt wolno podejmujemy działania, aby sprostać tym celom – emisja gazów cieplarnianych nadal rośnie. W bieżącym roku Emissions Gap Report wydawany przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEP) stwierdza, że istnieje wielka i rosnąca luka pomiędzy tym, co należy robić, by zmierzyć się ze zmianą klimatu, a tym, co rzeczywiście robimy. Wyzwanie jest ogromne: raport stwierdza, że emisje gazów cieplarnianych muszą zostać obniżane o 7,6 procent co roku przez dziesięć lat, jeżeli chcemy ograniczyć ocieplenie do 1.5°C.

Przed posiedzeniem COP25 sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, że jak dotąd wysiłki całego świata zmierzające do ograniczenia globalnego ocieplenia były „całkowicie niewystarczające”. Ostrzegł, że „punkt bez powrotu nie znajduje się już poza horyzontem; jest on w zasięgu wzroku i pędzi w naszym kierunku.”

Nie mamy już tego luksusu, żeby dalej odkładać skuteczne działania na rzecz klimatu. Co więcej, musimy zacząć przygotowywać się do życia w drastycznie odmienionym świecie, gdzie globalne ocieplenie oraz związana z tym degradacja środowiska będą wpływać na bezpieczeństwo w wymiarze ludzkim i międzynarodowym.

Konieczność przygotowania się na odmieniony świat

Trudno jest wyobrazić sobie, co mogą dla nas oznaczać połączone konsekwencje przemian geofizycznych i społecznych. Na początku lat 70. naukowcy ostrzegali o „granicach wzrostu” i zasadność wielu ich obaw została do tej pory obroniona. Wykładniczy wzrost wydobycia surowców, zużycia paliw kopalnych i konsumpcji oraz ilości odpadów przyczynił się do wzrostu emisji CO2, ogromnego zanieczyszczenia i utraty bioróżnorodności, co ma wpływ na wszelkiego rodzaju inne procesy na planecie. Współdziałające ze sobą fizyczne, chemiczne i biologiczne procesy na Ziemi przekroczą punkt krytyczny, a pętla przyczynowo-skutkowa będzie w dalszy sposób wpływać na środowisko.

Dlatego “bezpieczeństwo planetarne” lepiej oddaje nowe wyzwanie bezpieczeństwa w naszym wieku niż „bezpieczeństwo klimatyczne” lub nawet szersze pojęcie „środowisko i bezpieczeństwo”. Skali tych wyzwań można łatwo niedoceniać. Cała uwaga mediów skupiona na specjalnym raporcie report Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) z 2008 roku mówiącym o wpływie globalnego ocieplenia o 1.5°C mogła sugerować, że przed nami są jedynie dwie możliwości: wzrost temperatury o 1.5°C albo 2°C. Niestety możliwe, że przyszłość ma dla nas o wiele bardziej ekstremalne scenariusze.

Sekretarz generalny Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) Petteri Taalas podsumował wydanie Wstępnego Oświadczenia WMO w sprawie zmian klimatu w 2019 roku: „Jeżeli teraz nie podejmiemy pilnych działań w sprawie klimatu, zmierzamy do wzrostu temperatury o ponad 3°C pod koniec tego stulecia, co będzie miało jeszcze bardziej szkodliwy wpływ na dobrostan ludzi.”

Chociaż powinniśmy robić jak najwięcej, aby łagodzić zmiany klimatu, naiwnością byłoby nie myśleć o tym, jak przygotować się na konsekwencje znacznie cieplejszego świata w wymiarze bezpieczeństwa, gdzie drastycznie odmienione środowisko będzie przyczyniać się do nowych wyzwań bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę złożoność współdziałających procesów na planecie, trudno jest dokładnie przewidzieć, co się stanie, gdy zmienią się średnie temperatury – ale w skrócie im będzie goręcej, tym zakłócenia wzorców pogody, ekosystemów i poziomów mórz będą większe.

Wilgotność i wysokie temperatury mogą sprawić, że duże obszary stref tropikalnych będą niezdatne do zamieszkania, przynajmniej przez część roku. Wiele lodowców w Himalajach, które teraz są niezawodnym źródłem wody dla ponad miliarda ludzi, prawdopodobnie zanikną. Wiele miast na wybrzeżach jest zagrożonych podtopieniem. Miliardy ludzi mogą zmagać się z wielkimi brakami wody i niedostatkami pożywienia, i wielu z nich wyemigruje do bardziej zdatnych do zamieszkania części planety.

Już teraz widzimy znaki zapowiadające przyszłość: fale upałów, pożary lasów oraz zwiększone zniszczenia z powodu huraganów, powodzi i innych ekstremalnych zjawisk pogody. W przyszłych dekadach, a już na pewno w drugiej połowie bieżącego wieku, zmiany klimatu staną się największym wyzwaniem, z jakim kiedykolwiek zetknęła się ludzkość.

W Mozambik uderzyły dwa gwałtowne cyklony w marcu i kwietniu 2019 roku, które łącznie zabiły około 700 osób. Światowa Organizacja Meteorologiczna stwierdziła, że do tamtej pory nigdy wcześniej nie zanotowano dwu nawałnic, które tak intensywnie nawiedziłyby ten kraj w tej samej porze roku. Zdjęcie © Club of Mozambique
)

W Mozambik uderzyły dwa gwałtowne cyklony w marcu i kwietniu 2019 roku, które łącznie zabiły około 700 osób. Światowa Organizacja Meteorologiczna stwierdziła, że do tamtej pory nigdy wcześniej nie zanotowano dwu nawałnic, które tak intensywnie nawiedziłyby ten kraj w tej samej porze roku. Zdjęcie © Club of Mozambique

Wróg bez twarzy

W rezultacie, zmiany klimatu stają się nowym wrogiem. Nie ma on flagi, przywódcy, bojowników, ani rewolucyjnego manifestu. Jednak zabija ludzi, działa na całym świecie, destabilizując społeczeństwa i rośnie w siłę. Zmiany klimatu są zatem często nazywane „mnożnikiem zagrożeń”, „czynnikiem potęgującym kruchość” lub nawet „katalizatorem konfliktu”. Podczas gdy przygotowywaliśmy się na wojnę nuklearną, jako na realne zagrożenie, mniej jesteśmy pewni czy i jak powinniśmy przygotowywać się na nieuniknione konsekwencje zmian klimatu.

Z klasycznym wrogiem walczy wojsko, a każda inna instytucja w kraju przygotowuje się na skutki działań wroga. W przypadku zmian klimatu jest odwrotnie: dyplomaci, przedsiębiorstwa, ekolodzy i wszyscy inni powinni walczyć ze zmianami klimatu. Jednocześnie wojsko powinno przygotowywać się na konsekwencje zmian klimatu dla bezpieczeństwa.

W coraz większym stopniu eksperci wojskowi wyrażają swoje obawy. Globalna Doradcza Rada Wojskowa ds. Zmian Klimatu - Global Military Advisory Council on Climate Change (GMACCC), to globalna sieć oficerów wojskowych w służbie czynnej i emerytowanych, a także powiązanych instytucji. Od ponad 10 lat ostrzega ona przed potencjalnymi skutkami zmian klimatu dla bezpieczeństwa. W pierwszym wspólnym oświadczeniu opublikowanym w październiku 2009 roku Rada ostrzegła: „niedostrzeganie skutków zmian klimatu w postaci konfliktów i niestabilności oraz zaniechanie inwestowania w cały szereg działań zapobiegawczych i dostosowawczych będzie bardzo kosztowne ze względu na destabilizację narodów, ludzkie cierpienie, opóźnienie rozwoju i konieczność reakcji wojskowej.”

Nowe narzędzia i nowe wyzwania

Moim zdaniem, dwa kluczowe procesy wpłyną na naszą zdolność do przewidywania potencjalnej niestabilności lub konfliktu. Z jednej strony zmiany klimatu i degradacja środowiska sprawi, że jeszcze bardziej skomplikowane będzie przewidywanie konfliktów. Z drugiej strony, gwałtowny wzrost big data i sztucznej inteligencji (AI) mógłby zwiększać naszą zdolność do przewidywania przyszłych zagrożeń bezpieczeństwa. Te nowe narzędzia mogłyby pomóc nam przygotować się na odmieniony świat i nowe wyzwania.

Wiele popularnych artykułów o “wojnach klimatycznych” lub “wojnach o wodę” ma bardzo spekulatywny charakter. Zwłaszcza czynnik ludzki jest trudny do przewidzenia: jakie decyzje zostaną podjęte przez jednostki i rządy postawione wobec zmian klimatu? Konflikty o coraz bardziej skromne zasoby naturalne nie są przesądzonym skutkiem – fundamentalnie zależą one od czynników takich, jak zasoby instytucjonalne i społeczne. W jednym przypadku niedostatki mogą napędzać konflikt i migracje, a w innym mogą przyczyniać się do innowacyjności i współpracy. Trudno jest także przewidzieć, jakie działania zostaną podjęte przez światowych przywódców, aby zapobiec załamaniu się ekosystemów – w tym działania (lub ich brak) zmierzające do znacznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

Chociaż ciężko jest przewidzieć działania polityczne, dobra wiadomość brzmi, że gwałtownie wzrasta nasza świadomość skąpości zasobów i zmian klimatu. Mamy coraz więcej danych cyfrowych o stanie naszej planety. Połączenie teledetekcji, big data i sztucznej inteligencji mogłoby umożliwić przewidywanie zagrożeń i ocenę scenariuszy w sposób niedostępny nigdy wcześniej i mogłyby pomóc lepiej przygotować nas na przyszłe wyzwania.

Ci, którzy pracują nad zagrożeniami dla bezpieczeństwa z zainteresowaniem będą śledzić pomysły dotyczące rozwoju „cyfrowego ekosystemu dla planety”, który będzie mógł zapewniać transparentność oraz oceniać zagrożenia w zakresie zarządzania naturalnymi zasobami. Niezbędna dla stworzenia takiego systemu byłaby integracja prywatnych i publicznych inicjatyw służących monitorowaniu naszej planety z wykorzystaniem najnowszych technologii cyfrowych. Przykładem jest działanie Instytutu Zasobów Światowych (WRI). Ten think tank współpracuje z szeregiem partnerów nad projektami takimi, jak Globalni Strażnicy Lasu i Strażnicy Zasobów, które zapewniają nowe zrozumienie tego, co się dzieje na naszej planecie.

WRI łączy setki zbiorów danych dotyczących środowiska, demografii, zdrowia, polityki i bezpieczeństwa. Może na przykład łączyć dane o pokrywie leśnej w danym kraju otrzymane z satelitów z danymi dotyczącymi tego samego obszaru zebranymi zaledwie dwa tygodnie temu. Oznacza to, że wycięcie lub spalenie odizolowanego obszaru lasu staje się widoczne praktycznie na bieżąco. Podobnie ponowne zalesianie (reforestacja) może być śledzone i promowane, jako dobra praktyka.

Kolejną inicjatywą WRI, realizowaną wspólnie z innymi partnerami jest Woda, pokój i bezpieczeństwo (WPS). Prognozuje się, że niedobory wody w niektórych regionach wzrosną do bezprecedensowego poziomu w wyniku wzrostu liczby ludności, szybkiej urbanizacji oraz rosnącego popytu ekonomicznego na wodę. Jednocześnie powodzie doświadczają ponad 100 milionów ludzi rocznie. Wyzwania te są spowodowane utratą ekosystemów i wpływem zmian klimatu. Projekty WPS starają się wykorzystać globalne modelowanie, big data i obrazy satelitarne, powiązane z lokalną wiedzą i rosnącą transparentnością, aby wdrażać wczesne ostrzeganie w sprawie wody oraz analizować wpływ problemów z wodą na społeczności. Pewne pierwsze obiecujące wyniki zostały przedstawione w zeszłym roku na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Prognozuje się, że niedobory wody w niektórych regionach wzrosną do bezprecedensowego poziomu w wyniku wzrostu liczby ludności, szybkiej urbanizacji oraz rosnącego popytu ekonomicznego na wodę. Wyzwanie to jest nieustannie potęgowane przez utratę ekosystemów oraz wpływy zmian klimatu. Zdjęcie © CGTN
)

Prognozuje się, że niedobory wody w niektórych regionach wzrosną do bezprecedensowego poziomu w wyniku wzrostu liczby ludności, szybkiej urbanizacji oraz rosnącego popytu ekonomicznego na wodę. Wyzwanie to jest nieustannie potęgowane przez utratę ekosystemów oraz wpływy zmian klimatu. Zdjęcie © CGTN

Program Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEP) jest jednym z gospodarzy kolejnego projektu z wykorzystaniem danych cyfrowych pod nazwą Pokój Sytuacyjny Globalnego Środowiska - World Environment Situation Room (obsługiwany przez MapX). Zaczyna on także mapować i monitorować zagrożenia dla bezpieczeństwa związane ze środowiskiem naturalnym i klimatem. Dane te będą umieszczane w specjalnym globalnym systemie raportowania ( global dashboard) i będą także będą oferowane, jako sprawozdania wywiadowcze dotyczące klimatu na potrzeby zespołów ONZ działających na poziomie krajowym (UNCT), Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz organizacji takich jak NATO.

UNEP podjął także inicjatywę wzmocnienia współpracy i synergii pomiędzy tymi wszystkimi działaniami w celu zbudowania „cyfrowego ekosystemu dla środowiska”. Wspólnie z Instytutem Bezpieczeństwa Planetarnego UNEP planuje w 2020 roku zorganizowanie konferencji dla wszystkich zainteresowanych stron w celu stworzenia partnerstwa, które będzie prowadzić do wypracowania bardzo potężnego systemu z otwartym dostępem, który mógłby zrewolucjonizować naszą wiedzę o procesach zachodzących na naszej planecie oraz zasadniczo wzmocnić nasz potencjał wczesnego ostrzegania.

Porażka wyobraźni

Być może w przyszłości historykom będzie trudno wyjaśnić, dlaczego tak późno podjęliśmy działania, aby przygotować się na wyzwania planetarnego bezpieczeństwa. Jedną z przyczyn powolnej reakcji świata zarówno na przyczynę, jak i na skutki kryzysu klimatycznego, jakie ci historycy mogą wskazać, jest skłonność naszych instytucji do działania w izolowanych bańkach i poprzez struktury rządowe stworzone w odmiennej erze do konfrontowania się z innym rodzajem zagrożeń. Poza tym, skala wyzwania związanego ze zmianami klimatu jest tak ogromna, zagrożenia tak złożone i sprawa angażuje tak wiele podmiotów, iż można śmiało powiedzieć, że po prostu nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak wielopostaciowym zagrożeniem.

Konferencje Planetarnego Bezpieczeństwa organizowane w Hadze od 2015 roku pomogły rozbić te bańki, w których oddzielnie zamykali się naukowcy, politycy i eksperci wojskowi. W ostatnich paru latach Rada Bezpieczeństwa ONZ, Unia Europejska i inne organizacje regionalne także w coraz większym stopniu zwracały uwagę na wyzwania planetarnego bezpieczeństwa i niektóre podmioty wypracowały wstępną zdolność do mierzenia się z nimi. Jednak nadal brakuje skutecznej długoterminowej struktury, która łączyłaby wiedzę i zadania wszystkich interesariuszy. Ze względu na ostrość i złożoność tych wyzwań, organizacje bezpieczeństwa powinny w większym stopniu inwestować w zrozumienie tych przyszłych zagrożeń i przygotowanie się do nich, wspólnie z szeroką grupą odpowiednich podmiotów.

Pod względem technicznym i ekonomicznym świat powinien być w stanie mierzyć się z tymi wyzwaniami i do nich się dostosowywać. Chociaż opinia publiczna coraz częściej podnosi głos, żądając pilnego podjęcia działań, piłka w dużej mierze pozostaje po stronie rządzących. Zaakceptowanie realności zmian klimatu, współpraca pomiędzy wszystkimi właściwymi interesariuszami oraz wykazanie się wizjonerskim przywództwem, to niektóre niezbędne kroki na drodze do przodu. Z sukcesem dawaliśmy sobie radę z ogromnymi wyzwaniami w przeszłości. Teraz po prostu nie stać nas na to, żeby ignorować to największe wyzwanie.