Odwiedzając Ateny, nawet na kilka godzin, nie można nie zobaczyć choćby paru zabytków miasta. Stolica Grecji to częsty punkt przystankowy w drodze na wyspy Morza Śródziemnego. Podróżniczy mogą też kojarzyć ateńskie lotnisko z przesiadek podczas międzykontynentalnych rejsów. 3-4 godziny wystarczą, aby dojechać pod Akropol i wypić kawę, a w drodze powrotnej na terminal zjeść sałatkę lub musakę.

W odróżnieniu od innych tzw. landmarków, jak na przykład wieży Eiffla czy Statuy Wolności, grecki Akropol może poszczycić się wyjątkowo bogatą historią. Partenon i jego pomniki tworzą największy kompleks architektoniczny i artystyczny pozostawiony światu przez starożytnych Greków.

Tak zmieniały się Ateny i Akropol

Nie ma dowodów na to, co działo się na Akropolu, zanim przejęli go Mykeńczycy. Historycy uważają, że ogromny kompleks otoczony wielkim murem miał być schronieniem dla lokalnego władcy i jego rodziny.

Od VI w. p.n.e. Akropol jest miejscem kultu Ateny. To właśnie na wapiennym wzgórzu znajduje się świątynia Ateny Nike. Miejsce z jednej strony tak podatne na atak, a z drugiej tak dobrze chronione, było odpowiednie dla kultu bogini zwycięstwa. Odkrycia archeologów wskazują na to, że na Akropolu praktykowano rytuały religijne już w epoce mykeńskiej. Mykeńczycy wznieśli tam również pierwszy bastion obronny, którego fragmenty zachowały się w podziemiach świątyni Ateny. W tym samym stuleciu wybudowano również inną świątynię poświęconą Atenie, a także świątynię Artemidy, bogini matek w mitologii greckiej.

Pod rządami Peryklesa, kiedy Ateny były u szczytu rozwoju kultury, Akropol również przeżywał swoją złotą erę. Ateński polityk zainicjował ogromny projekt budowlany, który trwał 50 lat. Pod jego kierunkiem dwaj znani architekci, Kallikrates i Iktynus, oraz znany rzeźbiarz Fidiasz stworzyli niektóre z najbardziej znanych budowli na świecie.

Co się stało z Partenonem?

Część oryginalnych budynków Akropolu została przebudowana lub zniszczona. W VI wieku n.e., po nawróceniu Rzymu na chrześcijaństwo, wiele świątyń na Akropolu stało się kościołami chrześcijańskimi. Partenon został poświęcony Maryi Dziewicy, a Erechtejon stał się kaplicą.

Na przestrzeni wieków Grecja wielokrotnie borykała się z najazdami Wenecjan i Turków. Dlatego też Akropol i jego świątynie służyły jako meczety i magazyny amunicji. Propyleje były rezydencją duchowieństwa episkopalnego, a później władcy Osmanów. Kiedyś służył również jako koszary dla tureckiej armii okupacyjnej.

26 września 1687 roku Wenecjanie zbombardowali Akropol i Partenon, który był wówczas składem amunicji prochowej. To ułatwiło dostęp wandalom i rabusiom, przez co wiele bezcennych artefaktów zaginęło. Aby zachować dziedzictwo Akropolu, na początku XIX w. brytyjski dyplomata Thomas Bruce usunął ponad połowę rzeźb z Partenonu i sprzedał je British Museum. Wiele z nich jest tam do dziś. Grecki rząd uważa, że powinny zostać zwrócone Atenom.

Akropol zmienia godziny otwarcia przez upały

Akropol działa jako stanowisko archeologiczne od 1833 r., co nastąpiło krótko po powstaniu nowoczesnego państwa greckiego. Obecnie to jeden z najważniejszych zabytków nie tylko w Grecji, ale też w całej Europie. W 2022 r. Greckie Ministerstwo Turystyki poinformowało, że codziennie Akropol odwiedza ponad 16 tysięcy osób. W tym roku kompleks cieszy się niemniejszą popularnością. Kto planuje się tam wybrać w najbliższym czasie, musi jednak pamiętać o tym, że przez fale upałów godzinny zwiedzania zostały zmienione.

Codziennie o 16:00 obsługa przestaje pracować na cztery godziny. Pracownicy tłumaczą, że przerwa w pracy ma na celu ochronę zdrowia ich samych oraz gości. Coraz wyższe temperatury doprowadziły do tego, że w połowie lipca Akropol został zamknięty na trzy dni. Taki scenariusz może się powtórzyć. Według prognoz jeszcze w lipcu ateńskie termometry mają wskazać powyżej 40 stopni Celsjusza.

W ostatnich dniach lokalne władze podjęły działania mające na celu pomoc ludziom w radzeniu sobie z falami upałów. Wolontariusze Czerwonego Krzyża rozstawili się na Akropolu, aby rozdawać butelki z wodą i pomagać odwiedzającym, którzy zasłabną. Szacuje się, że dziennie do turystów trafi 30 tys. małych butelek wody. Władze ostrzegają przed większym ryzykiem pożarów, szczególnie w regionach, w których spodziewane są silne wiatry.

Źródło: Reuters