ROZWÓJ

Toksyczny materializm. Dlaczego szkodzi?

Chyba każdy chciałby posiadać więcej pieniędzy. Są one w życiu bardzo potrzebne. Jednak pogoń za dobrami materialnymi szkodzi nie tylko otoczeniu, ale także samemu materialiście. Dlaczego tak się dzieje i jak zachować zdrowe podejście do pieniędzy?

Anna Daria Nowicka

Już starożytni byli świadomi destrukcyjnych skutków toksycznego materializmu. Właśnie o tym opowiada mit o królu Midasie. Zapragnął on, aby wszystko czego dotknął, zamieniało się w złoto. Bóg Dionizos spełnił jego prośbę. Czy ten niezwykły dar uczynił Midasa szczęśliwym? Wręcz przeciwnie! Okazało się, że pośród bogactwa grozi mu śmierć z głodu i pragnienia, gdyż także jedzenie i woda, których próbował skosztować, zamieniały się w złoto. Jednak największe przerażenie ogarnęło Midasa, gdy jego córka stała się złotą statuetką po tym, jak go dotknęła. W pogoni za złotem król stracił więc ukochaną osobę. Zrozpaczony - ubłagał boga Dionizosa, aby jednak odebrał mu ten dar. Król pojął, że to, czego tak pragnął, okazało się jego przekleństwem.  

Ta przypowieść pozostaje aktualna także w dzisiejszych czasach.

Poznaj 6 powodów, przez które materializm odbiera szczęście:

  • Niska i/lub niestabilna samoocena. Materialiści ciągle porównują swój stan posiadania z bardziej zamożnymi. Nigdy nie będą z siebie zadowoleni, ponieważ zawsze ktoś będzie od nich bogatszy. Nie uspokaja ich, że mają zapewnione bezpieczeństwo finansowe, ani że są w lepszej sytuacji niż 90% ludzi. Nawet taki milioner będzie czuć się gorszy, bo nie jest miliarderem. Próbując mu dorównać, zniszczy siebie i bliskich. Zamiast cieszyć się z już osiągniętego statusu i czerpać przyjemność z posiadanych dóbr, jest z siebie wciąż niezadowolony. Chce więcej i więcej. Jego poczucie własnej wartości jest chwiejne i zależne od chwilowego wyniku tych porównań.
  • Materialista żyje w ciągłym strachu przed utratą choćby kawałka majątku. Znane są przypadki, gdy bogaci ludzie próbowali popełnić samobójstwo po stracie części pieniędzy, choć nadal mieli ich tyle, że żyli w luksusie. Dlatego - choć wydaje się to absurdalne, także bogacze mogą wpaść w kryzysy emocjonalne o podłożu finansowym. Najczęściej dotyczą one właśnie lęku przed stratą, konfliktów z rodziną o podejście do pieniędzy i gospodarowanie nimi lub są spowodowane stawianiem na pierwszym miejscu zysków, a nie bliskich. Dokładniej opisałam ten problem w artykule: Kryzysy emocjonalne o podłożu finansowym.
  • Samotność. Materialiści w pogoni za pieniędzmi zaniedbują relacje. Choć bogacze otoczeni są zawsze stadem potakiwaczy, to tak naprawdę są samotni w tłumie. W przebłyskach świadomości wiedzą, że gdy tylko stracą majątek i wpływy, ci pseudo-przyjaciele ich opuszczą. Ponadto, materialiści mierzą innych i siebie poprzez poziom zamożności. Budują swoją pozycję społeczną oraz towarzyską w oparciu o bogactwo. Panicznie więc boją się, że choćby drobne pogorszenie ich statusu spowoduje utratę tzw. atrakcyjności społecznej oraz odrzucenie przez znajomych.
  • Materialiści nie umieją budować zdrowych relacji opartych na prawdziwej przyjaźni, miłości, bezinteresownej życzliwości – a właśnie one dają nam prawdziwe szczęście! Wolą troszczyć się o własne pieniądze niż o innych. Szkodzą w ten sposób nie tylko otoczeniu, ale także samym sobie! Prawdziwej miłości ani przyjaźni nie kupi się za żadną cenę - a to one nadają życiu głębszą wartość i poczucie dobrostanu.
  • Hedonistyczna adaptacja. Polega ona na tym, że błyskawicznie przyzwyczajamy się do komfortu. To, o czym marzyliśmy, wkrótce przestaje robić na nas wrażenie. O tym mechanizmie możemy przekonać się zarówno obserwując, jak szybko dzieci nudzą się nawet najbardziej upragnioną zabawką, jak i gdy my sami w krótkim czasie przestajemy odczuwać „efekt wow!” jeżdżąc lepszym autem czy przeprowadzając się do większego mieszkania. Wskazówki, jak zmniejszyć hedonistyczną adaptację znajdziesz w artykule: Jak wydawać pieniądze, aby naprawdę czuć się szczęśliwym? Wytyczając sobie wciąż kolejne cele finansowe, poczujemy dreszczyk emocji tylko przez chwilę. Potem nawet najdroższa rzecz nam spowszednieje i znów pojawia się pustka. Nie zapełni jej kupowanie kolejnych przedmiotów. Rośnie za to ryzyko wpadnięcia w zakupoholizm, który – jak każde uzależnienie – staje się źródłem poważnych problemów. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: Impulsywne zakupy – jak je ograniczyć i odzyskać kontrolę?
  • Brak sensu życia. Jednym z kluczowych czynników wpływających na poziom szczęścia jest to, czy widzimy jakiś głębszy sens naszego istnienia. Uganiając się za dobrami materialnymi, zatracamy kluczowe wartości, które czynią życie bogatym i dają poczucie spełnienia.

Pracując z klientami podczas coachingu finansowego, pomagam im zbudować zdrowe podejście do dóbr materialnych. Pieniądze są nam potrzebne i bardzo ułatwiają życie. Możemy dzięki nim zrobić wiele dobrego dla siebie i innych. Trzeba jednak zachować zdrowe proporcje i złoty środek między dbaniem o dobrostan i bezpieczeństwo finansowe, a czerpaniem głębszej przyjemności i spełnienia. Same pieniądze tego nie zapewnią.  

Gromadzenie pieniędzy i pogoń za nimi wcale nie przyczynia się do maksymalizacji szczęścia. Toksyczny materializm niszczy to, co najbardziej wartościowe. Finanse powinny być traktowane jedynie jako środek do realizacji wyższych celów np. zapewnienia sobie i bliskim bezpieczeństwa oraz dobrych warunków życia, zadbania o zdrowie, relaks i samorealizację.