Recenzja serialu

Ciała (2023)
Haolu Wang
Marco Kreuzpaintner

Śledztwo w plątaninie czasów

"Ciała" to dobry, warty obejrzenia serial, idealny na dwa, trzy coraz dłuższe jesienne wieczory. Nie jest niestety takim serialowym wydarzeniem, jakim miał potencjał być. 
Śledztwo w plątaninie czasów
Londyn, rok 1890. W labiryncie ulic z domami z czerwonej cegły znalezione zostaje ciało nagiego mężczyzny. Denat ma na nadgarstku dziwny tatuaż, a pusty oczodół wskazuje na miejsce po kuli. Patolog przeprowadzający sekcję zwłok nie znajduje jednak ani rany wylotowej, ani pocisku. Nikt też nie wie, do kogo należą zwłoki. Identycznie wyglądające nagie ciało pojawia się w tym samym zaułku jeszcze trzykrotnie – w 1941, 2023 i 2053 roku. 


Tak zaczyna się brytyjski miniserial "Ciała", adaptacja powieści graficznej Si Spencera. Na przestrzeni ośmiu odcinków obserwujemy cztery śledztwa, jakie dwóch policjantów i dwie policjantki prowadzą wokół tajemniczego ciała. Jak nietrudno zgadnąć, sprawy zaczynają się zazębiać, wchodzić ze sobą w dialog ponad dzielącymi je dekadami. W tle pojawiają się podróże w czasie i ciągnący się przez stulecia spisek. 

Każdy z czterech wątków skonstruowany jest wokół figury śledztwa, odkrywającego kolejne elementy układanki. Jednocześnie każda płaszczyzna czasowa odsyła do trochę innych klimatów i kodów gatunkowych. Rok 1890 to atmosfera rodem z Conana Doyle'a i powieści gotyckiej: mamy tu więc sztywne hierarchie klasowe wiktoriańskiego społeczeństwa, sekrety i przemoc kryjące się za fasadą mieszczańskiej szacowności, tajne towarzystwa i spirytyzm. Wątek wojenny przywodzi na myśl kino gangsterskie: odnajdujący ciało w 1941 roku Charles Whiteman nie jest wiktoriańskim detektywem-dżentelmenem, funkcjonuje na granicy prawa i bezprawia, policyjnej służby i pokus przestępczego półświatka. Rok 2023 to współczesny thriller policyjny, 2053 – dystopia; w Wielkiej Brytanii przyszłości panuje bowiem autorytarna władza, łącząca policyjne represje z wyrafinowanymi technologiami inwigilacji i manipulacji społeczeństwem. 

Świetnie sprawdza się też obsada, pozwalająca nadać prowadzącym śledztwo detektywom ludzki wymiar. Kyle Soller doskonale portretuje wiktoriańskiego policjanta Alfreda Hillingheada, pod fasadą szacowności i rodzinnego szczęścia skrywającego mogący go zniszczyć sekret. Izraelska aktorka Shira Haas wydobywa natomiast całą kruchość, determinację i wewnętrzną sprzeczność postaci policjantki z przyszłości, Iris Maplewood. Jacob Fortune-Lloyd jako Wiseman łączy z kolei gwiazdorską energię z subtelnością warsztatu, a Amaka Okafor jako prowadząca współczesne nam śledztwo Shahara Hasan "dostarcza" kluczowy dla złożenia całości wątek. 

Przez pierwsze pięć odcinków twórcy bardzo sprawnie łączą rozbitą na cztery płaszczyzny czasowe narrację, utrzymują naszą uwagę i pragnienie poznania kolejnych elementów układanki. W trzech ostatnich z serialem zaczyna się jednak dziać coś złego. Narracja coraz bardziej się przeciąga i dłuży. Podczas gdy my jako widzowie mniej więcej ułożyliśmy sobie w głowie, co się właściwie stało i jakie są stawki, postacie ze wszystkich czterech linii czasowych wydają się daleko za nami w odkrywaniu prawdy. Czekamy więc zniecierpliwieni, aż nadrobią dystans, co skutkuje utratą zainteresowania tym, co dzieje się na ekranie. 

Tak jak niemal wszystkie produkcje podejmujące wątek podróży w czasie serial "Ciała" przynosi pytania o konieczność i wolną wolę; o to, czy wszechświat, a więc i nasze każde zachowanie pozostają zdeterminowane czy też wolna wola i nasze wybory mogą zmienić historię. Przez godziny narracji produkcja zanurza nas w mrocznej wizji pętli czasowej bez wyjścia, przeciw której bezskutecznie wierzgają bohaterowie. To, jak problem ten został ostatecznie rozwiązany, budzi niedosyt i zupełnie nie przekonuje intelektualnie. Można odnieść wrażenie, że twórcom zabrakło pomysłów na domknięcie dobrze zapowiadającej się historii. Otwarte, wieloznaczne zakończenie ponownie skupia uwagę i wzbudza ciekawość, jakoś ratując końcówkę serialu – a przy tym tworzy interesujący punkt wyjścia do ewentualnego drugiego sezonu.

Nie zrozumcie mnie źle. "Ciała" to dobry, warty obejrzenia serial, idealny na dwa, trzy coraz dłuższe jesienne wieczory. Nie jest niestety takim serialowym wydarzeniem, jakim miał potencjał być. 
1 10
Moja ocena serialu:
7
Filmoznawca, politolog, eseista. Pisze o filmie, sztukach wizualnych, literaturze, komentuje polityczną bieżączkę. Członek zespołu Krytyki Politycznej. Współautor i redaktor wielu książek filmowych,... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones