Recenzja filmu

Osobliwość (2022)
Sebastián Lelio
Florence Pugh
Tom Burke

Prawdziwie dobra opiekunka

Potencjał na film z tezą był ogromny. Tymczasem, mimo że na tapecie pojawia się religijny fanatyzm czy raczej przesadna, szkodliwa dewocja, a także związany z patriarchatem seksizm, ich krytyka
Prawdziwie dobra opiekunka
Sebastián Lelio konsekwentnie od niemal dekady w centrum swoich narracji stawia postaci żeńskie, które z powodu rozmaitych konwenansów czy społecznych uprzedzeń muszą iść pod prąd i zawalczyć o siebie. W "Osobliwości" – adaptacji powieści Emmy Donoghue z 2016 roku – chilijski reżyser powołuje do ekranowego życia kolejną fantastyczną kobietę, jednak tym razem wybiera nieco inną drogę. W przeciwieństwie do wcześniejszych produkcji osadza akcję w dość dalekiej przeszłości, zaś protagonistka nie tyle dąży do własnej emancypacji, co toczy bój o życie innej osoby.


Lelio przenosi nas na posępną irlandzką prowincję połowy XIX wieku. Sprowadzana tam zostaje angielska pielęgniarka, Lib (Florence Pugh), której lokalni dygnitarze zlecają uważną obserwację 11-letniej Anny (Kíla Lord Cassidy). Dziewczynka bowiem, nie jedząc rzekomo od czterech miesięcy i żywiąc się wyłącznie – jak deklaruje – "manną z nieba", stała się miejscową świętą. Dyżury pełnione przy Annie naprzemiennie przez Lib i zawezwaną zakonnicę mają rozwiać wątpliwości co do autentyczności cudu. Dla głęboko wierzącej społeczności, wciąż straumatyzowanej niedawną klęską głodu, boskie wsparcie dla postu dziewczynki jest niepodważalne – dla protagonistki natomiast liczy się przede wszystkim życie dziecka. A zatem, choć rzetelnie wykonującą swoje obowiązki Angielkę cechuje sceptycyzm wobec nadprzyrodzonej proweniencji owej głodówki, nie pozwala ona, by ta nieufność wzięła górę nad wrażliwością i opiekuńczością. Od samego początku zdajemy sobie sprawę, że Lib nie prowadzi antydewocyjnej krucjaty, lecz – pragnąc rozwiązać przy okazji zagadkę tytułowej osobliwości – nade wszystko chce ocalić Annę. Dylematy moralne, które staną przed pielęgniarką, nie będą należały do łatwych.

Obsadzenie w głównej roli jak zawsze wyrazistej i przekonującej Florence Pugh przyniosło znakomite rezultaty. W 2016 roku sławę oraz emploi buntowniczki i nonkonformistki przyniosła jej elektryzująca kreacja Katherine, femme fatale z "Lady M." Williama Oldroyda, osadzonej w tym samym czasie, co film Lelio. Na pierwszy rzut oka Pugh jako Lib przypomina nawet swoją bohaterkę sprzed sześciu lat: zaczesane i upięte do tyłu włosy, ciężka, wiktoriańska niebieska suknia oraz ogólna przewaga chłodnej tonacji i surowej scenerii, w jakiej prezentowane są obie postaci. Jednak angielska pielęgniarka stanowi raczej rewers Katherine – kobiety domowo-kanapowej, która tłamszący ją patriarchalny ucisk torpedowała podstępem i kłamstwem, przyczyniając się tym samym do zguby innych. Lib to siłaczka, kobieta pracująca i wędrująca, z wiecznie ubłoconym dolnym brzegiem sukni, całkowicie oddana swojej altruistycznej profesji. Obie kreacje aktorki dialogują ze sobą – jedna i druga to przykłady herstorii, spojrzenia na przeszłość przez feministyczną soczewkę. 


W wypadku "Osobliwości" zaakcentowany został nie tyle bunt, co troska i wrażliwość jako siły ocalające. Co ciekawe, bohaterka nieustannie postrzegana jest przez innych w kontrze do kogoś lub czegoś. Mieszkańcom wsi, a zwłaszcza gorliwie katolickiej rodzinnie Anny, jawi się przede wszystkim jako obca: protestantka i nie-Irlandka. Różnice w wyznaniu najdosadniej ukazuje scena, w której poszcząca dziewczynka pokazuje opiekunce obrazki z ulubionymi świętymi męczennicami. Z dziecięcą pasją i wiarą traktuje je jak superbohaterki, a z samymi reprodukcjami obchodzi się jak z kolekcjonerskimi kartami. Lib jest nie tylko anglikanką, ale w przeciwieństwie do pojawiającej się zakonnicy – osobą świecką, mającą reprezentować obiektywne spojrzenie na sprawę. Jednak gdy raportuje zleceniodawcom o pogarszającym się stanie zdrowia Anny i proponuje rozwiązanie, grono starszych mężczyzn, poucza ją, że jest tylko pielęgniarką, a nie lekarzem. Paradoksalnie więc właśnie owo zawieszenie między "czuciem i wiarą" a "szkiełkiem i okiem" czyni bohaterkę Pugh zdolną do prawdziwej empatii. Bo choć nie wierzy w cud, droga jej działania wiedzie przez czucie oraz zbudowaniu relacji opartej na zaufaniu zastępującym początkową podejrzliwość. Nietrudno dostrzec, że nie chodzi tu ani o apoteozę cudu, ani jego zdemaskowanie, lecz o znajdujące się na szali niewinne życie. Dla Lib, wdowy, która sama doświadczyła śmierci swojego (być może nienarodzonego) dziecka, pomoc ofiarowana Annie po części jest zapewne przejawem zastępczego instynktu macierzyńskiego. 


Wielowarstwowość postaci pielęgniarki, rozmaitość kontekstów i racji, które krzyżują się w "Osobliwości" (choćby wątpliwa, lecz złożona postawa matki Anny), a także zaskakujący trzeci akt, sprawiają, że film Lelio nie rozczarowuje. Wprawdzie pierwsza połowa wydaje mi się zbyt jednostajna – dla niektórych może okazać się po prostu nużąca – to, gdy opowieść rozpali się na dobre, starcza aż do końca. Nieco słabszym puntem jest za to relacja protagonistki z dziennikarzem pracującym nad reportażem o poszczącej dziewczynce. Ostatecznie wątek ten nie służy wyłącznie zaakcentowaniu seksualnej swobody młodej wdowy i ukazaniu prywatnej części jej życia, jedna zdaje się nieco przygaszać główną oś dramaturgiczną i emocjonalną. 

Jednocześnie pozytywnie zaskakuje subtelność tej historii. Potencjał na film z tezą był ogromny. Tymczasem, mimo że na tapecie pojawia się religijny fanatyzm czy raczej przesadna, szkodliwa dewocja, a także związany z patriarchatem seksizm, ich krytyka wybrzmiewa raczej pośrednio. Akcent w całości położono na determinację i działania Lib mające ustalić, co naprawdę dzieje się z dziewczynką. Bo jeśli cud się wydarzy, to najpewniej będzie miał on niewiele wspólnego z niebiańską mocą. Świętość zaś przyjmie wówczas bardziej ludzkie oblicze.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones