Recenzja filmu

Dusigrosz (2016)
Fred Cavayé
Dany Boon
Laurence Arné

Rodzinne rewolucje

"Dusigrosz" jest filmem afirmacyjnym, o niezwykle pozytywnym przesłaniu. Początkowa ponura egzystencja bohatera jest potrzebna reżyserowi po to, by wzmocnić główny przekaz filmu: "nie lękajcie
Fred Cavayé w swoim najnowszym filmie bierze pod lupę relacje rodzinne. I wychodzi mu, że nie ma drugiej tak potężnej siły jak ta łącząca dzieci z rodzicami. Ma ona moc zarówno destrukcyjną, jak i budującą. Może zniszczyć psychikę już w łonie matki, czyniąc z syna skąpiradło jakich mało. Ale też może dać szansę na nowy początek, nawet wtedy, kiedy dorosła już córka niespodziewanie wkracza w życie ustatkowanego ojca.

   

Brzmi poważnie, prawda? Ale nie martwcie się. "Dusigrosz" nie jest rumuńskim dramatem egzystencjalnym, tylko lekką jak puch, kompletnie niezobowiązującą komedią. Despotyczna matka, która zaraziła syna lękiem przed wydawaniem pieniędzy, jest tu jedynie pretekstem do zabawnego skeczu na otwarcie filmu. Główny bohater może i jest smutnym gościem, który nie z własnej woli został skazany na samotną egzystencję. Zamiast jednak przejmować nas grozą, wywołuje śmiech. Jak choćby w scenie randki, kiedy zaproszona kobieta prawie przyprawi go o zawał, kompletnie ignorując horrendalne ceny potraw serwowanych w restauracji. Z uśmiechem na ustach będziemy się też przyglądać patologicznej relacji głównego bohatera z córką, o której istnieniu nie miał pojęcia. On stosować będzie wobec latorośli metody rodem z łagrów (brak prądu, światła, ciepłej wody). Ona bez skrępowania prowadzić będzie wojnę psychologiczną, licząc na wzbudzenie w obcym sobie mężczyźnie ojcowskich uczuć.

Wszystko to działa, ponieważ Cavayé od samego początku wskazuje, dokąd zmierza fabuła. "Dusigrosz" jest filmem afirmacyjnym, o niezwykle pozytywnym przesłaniu. Początkowa ponura egzystencja bohatera jest potrzebna reżyserowi po to, by wzmocnić główny przekaz filmu: "nie lękajcie się, będzie dobrze nawet, jeśli jesteście więźniami skostniałej egzystencji, bo szansa na lepsze jutro pojawi się w najmniej spodziewanym momencie". Apostołem tej dobrej nowiny jest Dany Boon, który sprawia wrażenie, jakby naprawdę urodził się do grania ról takich jak ta w "Dusigroszu". Boon jest tu dokładnie taki sam jak w niemal wszystkich poprzednich swoich filmach. Można wręcz mówić o "komedii z Danym Boonem" jako podgatunku komedii francuskiej. François Gautier z "Dusigrosza" jest duchowym bratem bliźniakiem Romaina Fauberta z "Przychodzi facet do lekarza", Alaina z "Uziemionych" i Bazyla z filmu "Bazyl. Człowiek z kulą w głowie".

Jeśli więc lubicie Boona, granych przez niego bohaterów, jego manierę i ciepłe, acz niezbyt wyrafinowane poczucie humoru, to "Dusigrosz" musi się znaleźć na Waszej liście tytułów koniecznych do zobaczenia. Macie stuprocentową gwarancję, że niczym nieprzyjemnym nie zostaniecie zaskoczeni, a z kina wyjdziecie w pozytywnych nastrojach. Fanom Boona z całą pewnością powinno to wystarczyć.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czasem naprawdę wolałbym, aby filmy bardziej trzymały się konwencji. I nie mówię tutaj o mieszankach... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones