PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=859440}

Goście

Gæsterne
6,3 19 050
ocen
6,3 10 1 19050
6,8 22
oceny krytyków
Goście
powrót do forum filmu Goście

SPOILERY DO CAŁEGO FILMU: Film konsekwentnie buduje konflikt między Goścmi a Gospodarzami, gdzie Ci drudzy powoli, ale konsekwentnie przekraczają granice tych pierwszych.

Zaczyna się od zjednania sobie sympatii męża, docenienia jego wrażliwości (wakacje), a po przyjeździe na dzień dobry zakwestionowania ich wegetarianizmu (w czym mąż staje przeciw własnej żonie), potem stopniowo granica jest przesuwana, a tu zapłać za kolację i toleruj naszą "wylewność" wobec siebie, a tu słuchaj naszej za głośnej muzy, w końcu nie powiedz nic, gdy ktoś Ci wchodzi w intymną sytuację korzystania z łazienki czy uprawiania seksu.

W połowie bohaterowie stwierdzają, że to za dużo i postanawiają wyjechać po cichu (bez konfrontacji), ale nie są w stanie skonfrontować się z własnym dzieckiem (i naginają własną granicę komfortu i poczucia bezpieczeństwa na rzecz dyskomfortu dziecka wywołanego brakiem zabawki). Gdy bohaterowie wracają (i okazuje się, że zabawka jest z nimi, więc mogli by kontynuować ucieczkę bez wdawania się w dyskusje z Gospodarzami), to wchodzą w konflikt z Gospodarzami, którzy zagrywają wtedy kartą ofiary i zranionych uczuć, co jest dosyć prostą techniką manipulatorską.

ALE Goście zamiast nie wchodzić w dyskusję (bo nie mają tam PRAWIE nic do ugrania) postanawiają się kłócić, bo chcą zewnętrznego potwierdzenia, że MIELI RACJĘ (na pewno znacie to uczucie, gdy podejmujecie jakąś decyzję, z którą jesteście w wewnętrznej zgodzie, ale fajnie byłoby dostać tę zgodę również z zewnątrz. Typu - chciałbym się rozstać z moją partnerką/partnerem i jej/jemu to mówię, ale fajnie, gdyby ona/on mi na to pozwolili. W przeciwnym razie podejmuję decyzję WBREW KOMUŚ). Goście nie potrafią robić rzeczy WBREW KOMUŚ, więc dają się przekonać do pozostania na najsłabszy argument ever, czyli "to będzie świetny dzień". Żadnych konkretów vs bardzo dużo obserwowanych wcześniej czerwonych flag. Ale komuś będzie przykro, jeśli wyjadą, więc lepiej zignorować swoje obawy.

Od tego momentu Gospodarze podkręcają gałkę i są przyjemni w zasadzie tylko raz, zaraz po, gdy mężczyźni jadą pokrzyczeć do kamieniołomu. Mąż wtedy się wzrusza, fajno, fajno. Ale potem mamy już rządzenie nie swoim dzieckiem (WAŻNE: na stanowczy komentarz Gościni-Matki Gospodyni się wycofuje, co jest sygnałem, że Gospodarze ciągle testują granice i gdy zauważają, że gdzieś mur jest zbyt mocny, to szukają innego punktu przebicia), pokazaną wprost agresję wobec dziecka gospodarzy (KOLEJNY TEST: Goście wtedy wychodzą z domu i kolejny raz dywagują nad tym co zrobić, ale przegrywają walkę z samymi sobą, bo nie chcą okazywać negatywnych emocji swojemu dziecku).

W finale Gość znajduje martwego chłopca i zdjęcia, więc wie już, że czeka ich śmierć, ale mimo tego nie dzieli się tą informacją z żoną. Gdy Gospodarze zgarniają ich w szczerym polu następuje ostateczny test - Gospodarz wysiada z samochodu, zostawia kluczyki w aucie i idzie się odlać. Daje tym samym ostatnią szansę Gościom, żeby uciec. Wystarczy, żeby Mąż się przesiadł, wrzucił bieg i wcisnął pedał gazu. Jestem przekonany, że w takiej sytuacji Gospodyni sama wyskoczyłaby z samochodu. Nie robi tego, co jest ostatecznym sygnałem dla Gospodarzy, że nie ma już żadnych granic. Od tego momentu zaczyna się fizyczna przemoc i koniec dyskusji. A potem wiadomo, porwanie dziecka, ucięcie języka... Co ciekawe, zauważcie, że Gościni po odebraniu jej dziecka NIE ATAKUJE siedzącej OBOK Gospodyni. Zamiast tego wyżywa się na bodajże fotelu i szybie. Znowu - Goście nie są wstanie robić rzeczy WBREW KOMUŚ. Uderzenie drugiego człowieka czy po prostu nakrzyczenie na niego? Too much, nawet w ekstremalnej sytuacji.

ZNACZENIE SCENY Z KAMIENIOWANIEM: jeśli kojarzycie scenę kamieniowania w Biblii to dotyczy ona kobiety, którą dzisiaj nazwalibyśmy chyba sex workerką, Jezus, ratując ją mówi "Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Mocny argument, ewidentnie z czasów przed internetem, ale wtedy działa. To, że Gospodarze kamienują Gości, mówiąc, że Goście im na to pozwolili jest wyraźnym sygnałem, że oni nie widzą w sobie grzechu. Dali dużo szans, zaczęli stosować fizyczną przemoc dopiero po ostatecznym sygnale, że Goście nie mają żadnego instynktu samozachowawczego.

Ale ważny jest też cały proces, którzy przeszli Goście. Gdyby pierwszego dnia, zamiast "masz tu kawałek mięska, zjedz" dostali komunikat "rozbierzcie się", myślę, że ich reakcja byłaby ostrzejsza i może od razu by wyjechali. Ale oni byli stopniowo urabiani, pozbawiani własnej podmiotowości, aż do punktu, gdy uwierzyli w narrację zaproponowaną im przez Gospodarzy, że w zasadzie, to pozwolili na całe zło, które jest im wyrządzane.

Spotkałem się w internecie z komentarzem osoby oburzonej tym filmem, że "jest to victim blaming osób, które nie potrafią stawiać granic". Mam ochotę odpowiedzieć na niego: "tak, a o co chodzi?". Jasne, nikt nie powinien krzywdzić drugiej osoby, Gospodarze to socjopaci, którzy racjonalizują przemoc, zasługują na potępienie, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Żyjemy jednak w świecie, w którym odpowiedzialnością każdego człowieka jest przede wszystkim on sam (oczywiście wyjątek stanowią rodzice i ich dzieci, gdzie odpowiedzialność jest po jednej stronie podwójna, a po drugiej stronie ograniczona). Trzeba umieć stawiać granice i mówić "nie". Jeśli nie będziemy tego potrafili, to znajdą się tacy, którzy to wykorzystają. To nie jest usprawiedliwienie takich ludzi. Nie można jednak oczekiwać od innych, że będą dbali o nasze granice lepiej niż my sami.

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Całkiem dobra analiza. Mam tylko jedno ALE:
"Gdy bohaterowie wracają (i okazuje się, że zabawka jest z nimi, więc mogli by kontynuować ucieczkę bez wdawania się w dyskusje z Gospodarzami), to wchodzą w konflikt z Gospodarzami,..."

Gdy córka znajduje zabawkę, ojca już nie ma w aucie. Matka idzie mu to powiedzieć (by właśnie kontynuować ucieczkę) ale ten jest już właśnie na przegranej pozycji, bo jest maglowany przez gospodarza.

W ogóle ta scena z szukaniem zabawki była (nie wiem jak to ująć) trochę naciągana/głupia/pechowa... 3 osoby szukają zabawki w aucie, nawet się zatrzymują, żeby bagaż przejrzeć i nic, po czym młoda nagle jakby od niechcenia wyciąga ją spod siedzenia, oczywiście w najgorszym możliwym momencie... ehh, serio?

jaca_cool

Nie widzę "ALE". Matka wchodzi do domu (też myślałem, że ona idzie mu powiedzieć "ej stary, mamy zabawkę, jedziemy!") i widzi, że mąż rozmawia z Gospodarzem. On mówi jej "Wracaj do samochodu, zaraz do Was przyjdę", a ona wbrew jego słowom zostaje. Później on tłumaczy się przed Gospodarzem, szukając u niej wsparcia i jej pierwsze słowa w tej scenie odnoszą się do tego, że ma zastrzeżenia co do wizyty (czyli szuka tego zewnętrznego potwierdzenia, o którym piszę).

I jasne, można tu argumentować, że znowu nieasertywny mąż ją w coś wciąga (jak przy mięsku), ale jednak komunikat, który jej wysyła na początku to "nie mieszaj się, wracaj, zaraz jedziemy dalej". Ona zostaje, bo moim zdaniem równie mocno zależy jej na udowodnieniu swojej racji co mężowi.

W momencie, w którym zastaje męża w sytuacji tłumaczenia się, zabawka jest już nieistotna (bo mąż nawet nie pyta Gospodarzy o zabawkę, nie jest ona mu też potrzebna, do wznowienia podróży, co sugeruje komunikat do żony), chodzi tylko o udowodnienie racji. Co było niemożliwe od początku, bo wchodząc w dyskusję Goście wracają do stołu, grać w grę Gospodarzy. Jedynym wyjściem z sytuacji było odejście od stołu.

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Z tym ALE chodziło mi o to, że ja czytając ten fragment (zacytowany) odniosłem wrażenie, że uważasz, że bohaterowie MOGLI wracać (po tym jak się znalazła zabawka) a zamiast tego wdali się w dyskusje.
A ja miałem na myśli (co też potwierdziłeś w drugim wpisie), że jednak NIE MOGLI bo jak to ładnie ująłeś "...wchodząc w dyskusję Goście wracają do stołu, grać w grę Gospodarzy."

Oczywiście już totalnie dywagując racja mogliby, tylko nie podejmując szermierki słownej ale to nie był ten typ ludzi.

Myślę też, że nic by nie dało to gdyby żona grzecznie posłuchała męża i wróciła do samochodu. Jego by od razu namówili na pozostanie, bo jak było widać miał kiepskie argumenty a następnie sam by namówił żonę i wyszło by na to samo.

jaca_cool

Ok, to zasadniczo się zgadzamy. Też myślę, że gdyby żona posłuchała i wróciła, to skończyłoby się tym, że mąż by ją przekonał do pozostania, ALE wtedy w sumie musieliby odbyć drugi raz tę samą rozmowę, po której za pierwszym razem jednak zdecydowali o ucieczce.

Ale masz rację, że to typ ludzi, dla których cichy odwrót był maksimum konfrontacyjnych możliwości i w momencie, w którym wdają się w dyskusję, przegrywają grę (bo wracają do stołu).

Zasadniczo przegrali w momencie, w którym zawrócili samochód. Ja osobiście od tego momentu przestałem im kibicować i przerzuciłem swoją uwagę na techniki Gospodarzy, bo jasne stało się dla mnie do czego to zmierza, więc zacząłem interesować się sposobem w jaki tam dotrzemy.

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Nic dodać nic ująć. Świetna analiza.

ocenił(a) film na 8
Fiyo

Super analiza. Z innej beczki...zabawnie czytać komentarze pod filmem typu "ja to bym tak nie zrobił", " ja to bym zrobiła tak,a tak..." itp.

"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" Szymborska

piratzhonolulu

Wydaje mi się, że po to też są filmy, żeby w bezpiecznych warunkach sali kinowej zmierzyć się z niebezpiecznymi, a czasem po prostu niewygodnymi sytuacjami. Przetestować w głowie różne scenariusze i zaplanować ewentualne działania, gdyby podobne rzeczy spotkały nas w rzeczywistości.

Też myślałem co ja bym zrobił na miejscu Gości, ale tak jak piszesz, nie wiem nic na pewno. Mogę tylko zakładać.

Natomiast ci, którzy piszą, że w finale by walczyli... ewidentnie umyka im sedno opowieści, skoro dopiero w finale, w obliczu ewidentnego zagrożenia, włączyłby im się instynkt samozachowawczy.

ocenił(a) film na 8
Fiyo

" Natomiast ci, którzy piszą, że w finale by walczyli... ewidentnie umyka im sedno opowieści, skoro dopiero w finale, w obliczu ewidentnego zagrożenia, włączyłby im się instynkt samozachowawczy. "
O tak! Tego komentarza brakowało mi w dyskusjach na temat tego filmu.
Świetna analiza, dzięki!

Fiyo

Świetna analiza, a ostatni akapit... PERIOD. Serio, idealna konkluzja.

Fiyo

Rozumiem ideę tego filmu, ale moim zdaniem pozwalanie na stosunkowo niewielkie wybryki gospodarzy a niepodejmowanie próby walki lub ucieczki w sytuacji jawnego zagrożenia życia to dwie skrajnie różne rzeczy. Dziwna jest dla mnie koncepcja, że niby zgadzanie się gości np. na głośną muzykę albo na płacenie rachunku za wszystkich prowadzi do takiego nonkonformizmu, że pozwalają sobie trwale okaleczyć i porwać córkę a następnie dają się zabić. Te ostatnie sytuacje to nie jest żaden nonkonformizm tylko jakiś brak instynktu przetrwania, ogólna dupowatość i szok plus obawa o życie córki/żony (np. Bjorn mógł spróbować odjechać gdy Patrick na chwilę wysiadł z samochodu, ale wtedy Karin mogła coś zrobić żonie lub córce Bjorna). A film próbuje uzasadnić to właśnie zgadzaniem się na wszystko i przesuwaniem granic przez gospodarzy. Ale te wybryki aż do ostatniej nocy i końcowe uprowadzenie gości to zupełnie różne granice. Równie dobrze mogli ich od razu porwać i może też by nic nie zrobili ze strachu. Według mnie to wcześniejsze testowanie granic było zbędne. Myślałem, że w filmie będzie to ukazane inaczej, że będą cały czas manipulować gośćmi aż do nakłaniania ich do robienia czegoś wbrew ich woli, ale bez użycia siły, bo to nie manipulacja tylko zwykłe zastraszenie. Inna kwestia to irracjonalne zachowanie Bjorna po tym jak zobaczył zdjęcia poprzednich ofiar i utopionego syna gospodarzy. Nic nie powiedział żonie nawet w drodze, nie wziął chociaż noża z kuchni, wychodził w sumie nieśpiesznie ze wszystkimi torbami, nie próbował dzwonić na policję w czasie jazdy, zostawił potem żonę i córkę w samochodzie itd.

ocenił(a) film na 7
NewJoker

Używasz słowa nonkonformizm dokładnie odwrotnie do jego znaczenia

bitos

Racja, powinno być "konformizm".

NewJoker

Uważasz, że Gospodarz wchodzący do łazienki, kiedy a) Żona bierze prysznic b) Mąż myje zęby to "stosunkowo niewielki wybryk"? Albo podglądanie ich w trakcie stosunku? Albo stosowanie przemocy wobec swojego dziecka na ich oczach?

Jak nazwałbyś instynkt, który w tych sytuacjach tłumią w sobie Goście?

Fiyo

W stosunku do tego co zrobili na końcu. Pozostałe akcje były drobniejsze, potem faktycznie się nasiliły, ale i tak jest ogromna przepaść między wejściem komuś do łazienki czy krzyczeniem na swoje dziecko a porwaniem córki gości i ukamieniowaniem ich.

NewJoker

właśnie też pierwsze co pomyślałem to NOZ Z KUCHNI COKOLWIEK a potem gadka do żony i gdy tylko byli w aucie od razu dzwonić na policję. nawet okno mógł w tym domu opuszczonym wybic coś zabrać, zadzwonić stacjonarnym.... ech nie wiem no. rozumiem szok etc ale tonący brzytwy się chwyta a matka powinna odgryźć ucho Gospodyni. XD

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Bardzo dobra analiza. Zasadniczo zgadzam się i aż ciężko uwierzyć, że można być - za przeproszeniem - aż taką piz*ą jak Bjorn. Mentalność zwierzęcia idącego na rzeź. Co do "testu" z kluczykami w stacyjce gdy Gospodarz się odlewał. Oczywiście, to był test, aczkolwiek nie wierzę, że gdyby Bjorn się przesiadł i chciał odjechać to Gospodyni posłusznie wyskoczyłaby z auta. Nie, Duńczycy za wiele widzieli j wszystko zaszło już za daleko. Gospodyni pewnie wyjęłaby nożyczki i dźgnęła Gościa w szyję, coś w ten deseń. Tak bym to widział.

Pawuloniasty

To nie jest realistyczny film. Pewnie można by wobec niego użyć kategorii "przypowieść" czy "moralitet". Aż do rozwiązania testu Gospodarze nie uciekają się do fizycznej przemocy, ograniczając się do tej psychicznej. Nie ma w filmie dowodów na to, że Gospodarze użyliby siły niezależnie od zachowania Gości. Są dowody na to, że w przypadku napotkania oporu, ustąpiliby.

Rozumiem z czego wynika Twoje przekonanie o tym, że Gospodyni by zaatakowała. Masz rację, w świecie rzeczywistym pewnie by tak zrobiła. Ale w świecie rzeczywistym Gospodarz nie robiłby raczej testów, żeby coś udowodnić, bo obarczone byłoby to zbyt dużym ryzykiem.

Rozpatrywanie tego filmu w kluczu realistycznym pozbawia sensu całej metafory, bo rację mają ci, którzy zauważają, że płacenie kartą przez Gości zostawia cyfrowy ślad, który pozwoliłby policji namierzyć działalność Gospodarzy.

Ale ten film nie ma na celu być realistycznym. Ma natomiast na celu zwrócić uwagę na pewne zjawisko i używając przerysowania, uwydatnić pewne realnie występujące zachowania, żeby widz, mógł je sobie, w bezpiecznej sytuacji seansu, przerobić.

ocenił(a) film na 8
Pawuloniasty

Bjorn mówił o swoim niespełnionym życiu..Tacy ludzie to miękisze,łatwo ich zmanipulować i sterować jak bezwolnymi pacynkami..Padli ofiarą układności i.."nie wypada" i szli temu grabarzowi prosto pod łopatę!Byli bierni w postępie geometrycznym!Świetny film;studium zachowań ludzkich!

Fiyo

Świetna analiza, tak ten film zrozumiałam.

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Wspaniała interpretacja. Dodam tylko, że jest takie przysłowie "Kto wyszedł oknem, nie wróci drzwiami" lub "Nie można zamienić ogórka kiszonego na świeży". Psychologicznie rzecz ujmując osoba, która pozwoliła na przekroczenie granicy nie wróci do relacji, do pozycji sprzed przekroczenia tej granicy. To moim zdaniem tłumaczy liczne, nieracjonalne zdaniem widzów, zachowania bohaterów.

Dramat

Z oknem i drzwiami jest chyba też inne, właśnie o wracaniu, że "jak kogoś wyrzucisz drzwiami, to wróci oknem" czy coś takiego. Odnośnie osób, które nie rozumieją, gdy mówisz im "nie" i są natarczywe.

Natomiast o ogórku moim zdaniem bardzo trafne. Z autopsji wiem, że łatwiej rzeczy zmieniać na przestrzeni kilku relacji, niż w ramach tej, w której dało się już siebie poznać jako jakąś osobę, o jakimś zachowaniu.

Dzięki za ten komentarz :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Faktycznie przekręciłam :) Chodziło mi o cytat z "Porządnej kobiety" "Jeśli raz wyjdziesz tylnymi drzwiami, nigdy nie wrócisz frontowymi". XD

ocenił(a) film na 7
Fiyo

Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że wiele zachowań głównych antagonistów pokrywa się z prawdziwą naturą holendrów. Spędziłem w NL 8 lat. Nie raz spotykałem sytuacje, które bez namysłu mogłyby się znaleźć w filmie. Scena w barze odzwierciedla idealnie holendrów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones