W 1946 r. w Dobrym Mieście koło Olsztyna, powstała Warmińska Fabryka Maszyn Rolniczych. Jednym ze sztandarowych produktów były młocarnie szerokomłotne Warmianka, produkowane w różnych wersjach – MS-1800, MSC-6, MSC-6A, MSC-7, MSC-7B, M-005 – od lat 50-tych, aż do końca lat 80. Spośród produkowanych po drugiej wojnie światowej młocarni spotykanych w Polsce, wydajniejsze od nich były tylko maszyny importowane z ZSRR czy NRD, osiągające olbrzymie na tamte czasy wydajności, liczone w tonach ziarna na godzinę.

W tym cyklu przyglądamy się zarówno maszynom polskiej produkcji, jak i importowanym z innych krajów bloku wschodniego. Na podstawie literatury z epoki sprawdzamy, jakie parametry oferowała ówczesna technika i jakie zalety swoich maszyn podkreślali producenci. Odnosimy się również do cen innych produktów, aby zobrazować faktyczną wartość omawianych maszyn.

Maszyna odpowiadająca wysokim wymaganiom użytkowników

- Młocarnia szerokomłotna M005 Warmianka jest przeznaczona do omłotu, czyszczenia i sortowania zbóż. Przy zastosowaniu odpowiedniej regulacji i właściwym doborze sit istnieje również możliwość omłotu innych roślin - podaje „Informator Agromy” z 1979 r.

Młocarnia Warmianka w pozycji transportowej, fot. Podręcznik traktorzysty 1975
Młocarnia Warmianka w pozycji transportowej, fot. Podręcznik traktorzysty 1975

- Młocarnia szerokomłotna czyszcząca M005 jest unowocześnioną odmianą młocarń MSC-6 i MSC-7. Jest to maszyna łatwa do obsługi, niezawodna w eksploatacji i całkowicie odpowiadająca wysokim wymaganiom użytkowników – zachwala instrukcja obsługi z 1980 r.

Względem omłotu cepami, młocarnie niezwykle ułatwiły pracę rolnika. Wprawdzie potrzebowały zewnętrznego źródła napędu, za który służył kierat, silnik stacjonarny, ciągnik z przystawką pasową czy maszyna parowa, jednak znacznie zmniejszały nakład pracy ludzi. Dzięki temu można było ograniczyć ilość potrzebnych rąk do pracy, a także sprostać rosnącym wydajnością płodów rolnych. Niemniej jednak, młocarnie stosunkowo szybko zostały wyparte przez kombajny, zastępujące jednocześnie żniwiarki czy snopowiązałki.

Rewolucja technologiczna na polskiej wsi

W tym miejscu chciałbym się pokusić o osobistą dygresję. Otóż w swojej kolekcji starych maszyn rolniczych posiadam dość ciekawy egzemplarz Warmianki, którego historia dowodzi rewolucji technologicznej, odbywającej się na polskiej wsi. Pierwszy właściciel tej maszyny miał wcześniej inną młocarnię, którą stracił w pożarze stodoły w 1983 roku. Po tym zdarzeniu sąsiedzi i znajomi doradzali mu, aby nie kupował kolejnej młocarni, a raczej zainteresował się kombajnem, który jest przyszłościowym rozwiązaniem.

Rolnik wyszedł jednak z założenia, że kombajn to chwilowa moda i kupił wspomnianą Warmiankę. Po zakupie zmienił jednak zdanie i przez kolejne lata zlecał zbiór zbóż sąsiadowi, właścicielowi Bizona.

Warmiankę użył tylko raz w 1986 r., kiedy to doczyszczał nią rzepak. Zboża nigdy nie młóciła. Przez kolejne 30 lat stała w kącie stodoły, aż syn wspomnianego rolnika zadzwonił do mnie z jednoznaczną propozycją – „kupujesz albo wywożę na złom”. Tym sposobem Warmianka odjechała na godną emeryturę. W zestawie dostałem komplet nowych pasów i pełną skrzynkę narzędziową, a drogi do nowego domu nie przetrwały niestety oryginalne opony, których żywot zakończył się dokładnie przed wejściem do kościoła.

Warmianka za 1/3 Ursusa C-330

W wydaniu „Informatora Agromy” z 1979 r. Centrala Handlowa Sprzętu Rolniczego podała cenę 47 tys. zł. W tym czasie Ursus C-385 kosztował 350 tys. zł, a cena Ursusa C-385A zaczynała się od 416 tys. zł. Bizon Z056 kosztował wtedy 750 tys. zł za podstawowym wyposażeniem, Ursus C-360 200 tys. zł, Ursus C-330 również bez dodatkowego wyposażenia 145 tys. zł, Fiat 126p około 90 tys. zł., Fiat 125p 170 tys. zł, a zaprezentowany rok wcześniej Polonez w wersji z silnikiem 1.3 - aż 250 tys. zł.

Do obsługi Warmianki potrzeba było 6-8 osób, fot. Instrukcja obsługi 1980
Do obsługi Warmianki potrzeba było 6-8 osób, fot. Instrukcja obsługi 1980

Jeśli chodzi o produkty pierwszej potrzeby, bochenek chleba w 1979 r. kosztował 4 zł, cukier 10,5 zł/kg, a wódka 100 zł/0,5 l. Ze sprzętu AGD możemy wymienić pralkę SHL Frania za około 1600 zł.

Do Warmianki bywała też dokupowana prasa do słomy Kuna M705 z Fabryki Maszyn Rolniczych w Kunowie. Była to maszyna stacjonarna, również potrzebująca zewnętrznego napędu za pomocą pasa transmisyjnego. W 1979 roku kosztowała wg „Informatora Agromy” 28,6 tys. złotych, a więc niemało względem Warmianki.

Ceny skupu płodów rolnych w 1979 r.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego pszenica w 1979 r. była skupowana średnio po 5200 zł/t, żyto po około 4350 zł/t, jęczmień odpowiednio 5650 zł/t, a owies około 3850 zł/t, podobnie jak rok wcześniej. Ziemniaki sprzedawało się wówczas za średnio 2450 zł/t, a buraki cukrowe 1150 zł/t.

Żywiec wołowy skupowany był średnio po 31,30 zł/kg, cielęcy około 36,30 zł/kg, a wieprzowy średnio 44,90 zł/kg. Średnia cena skupu mleka w 1979 roku wynosiła około 5,75 zł/l, a jaj kurzych 2,76 zł/szt.

Stąd wniosek, że nowa Warmianka była warta odpowiednio 9 ton pszenicy, 11 ton żyta, 8,5 tony jęczmienia lub 12 ton owsa. Do tego prasa za 5,5 tony pszenicy, 6,5 tony żyta, 5 ton jęczmienia lub 7,5 tony owsa.

Dane techniczne

Parametr Wartość
Zapotrzebowanie mocy 10 KM
Maksymalna wydajność 800 kg/h
Obsługa 6 - 8 osób
Masa własna 1800 kg

Warmianka podczas pracy w skansenie w Sierpcu, fot. Maciej Sacha
Warmianka podczas pracy w skansenie w Sierpcu, fot. Maciej Sacha