Afganistan: Jest wstępne porozumienie władz w Kabulu i talibów

Siły bezpieczeństwa poddały się talibom w Kabulu, źródło: Flickr/ResoluteSupportMedia/ISAF Public Affairs (CC BY 2.0)

Siły bezpieczeństwa poddały się talibom w Kabulu, źródło: Flickr/ResoluteSupportMedia/ISAF Public Affairs (CC BY 2.0)

To pierwsze pisemne porozumienie między stronami afgańskiej wojny domowej od 2001 r., czyli od wkroczenia tam wojsk amerykańskich, a później natowskich. Dokument jest wstępny i ogólny, ale otwiera drogę do zakończenia konfliktu wewnętrznego w Afganistanie.

 

Zawarcie pierwszej tego typu umowy od 19 lat potwierdziły już obie strony. Liczy ono trzy strony i określa co prawda jedynie warunki dalszych rozmów, ale uznano to za przełom, ponieważ teraz negocjatorzy będą mogli przejść do bardziej merytorycznych kwestii, a przede wszystkim do omówieniu całkowitego zawieszenia broni.

„To jest polityczna mapa drogowa do kompleksowego zawieszenia broni. Zawarcie tej umowy pokazuje, że negocjujące strony mogą porozumieć się w trudnych kwestiach” – mówił specjalny wysłannik USA ds. pojednania w Afganistanie Zalmay Khalilzad.

Z kolei wysłanniczka ONZ ds. Afganistanu Deborah Lyon stwierdziła, że „ten przełom powinien być trampoliną do osiągnięcia pokoju, którego pragną wszyscy Afgańczycy”. Natomiast szef zespołu negocjacyjnego ze strony rządu afgańskiego Nader Nadery zapewnił, że rozmowy o całkowitym wstrzymaniu walk „będą regularnie punktem naszych obrad”. Potwierdził to też na Twitterze jeden z rzeczników prasowych talibów.

Zadowolenie z porozumienia wyraził też sekretarz generalny NATO Jens Stoltneberg. „To porozumienie pokazuje, że strony, które biorą udział w negocjacjach, mogą osiągnąć postęp nawet w bardzo trudnych sprawach. To bardzo ważne, bo Afgańczycy chcą pokoju i na niego zasługują. Jako kraje członkowskie i partnerzy NATO, które są w Afganistanie od niemal dwóch dekad, z zadowoleniem witamy każdy postęp na drodze do pokoju” – powiedział szef Sojuszu.

NATO pozostanie w Afganistanie czy wyjdzie razem z USA? "Musimy działać razem"

Podczas gdy Waszyngton stopniowo wyprowadza swój kontyngent z Afganistanu, NATO musi podjąć decyzję o swojej obecności na tym terenie w przyszłości.

NATO jeszcze w Afganistanie zostaje

NATO omawiało w tym tygodniu podczas wideokonferencji swoich ministrów spraw zagranicznych kwestię przyszłości misji w Afganistanie. Miało to związek z deklaracją władz USA, które do 15 stycznia wycofają 2 tys. ze swoich 4,5 tys. żołnierzy stacjonujących w tym środkowoazjatyckim kraju.

Wojska amerykańskie stanowią trzon liczących 11 tys. wojsk NATO w Afganistanie. Tylko 500 żołnierzy sił specjalnych USA pełni misję w tym kraju poza kontyngentem natowskim. Wycofanie się Amerykanów to nie tylko zmniejszenie liczebności wojsk NATO, ale również kłopot logistyczny dla pozostałych natowskich żołnierzy, których ponad połowa to Europejczycy.

Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace już powiedział w jednym z telewizyjnych wywiadów, że Londyn w związku z działaniami USA także rozważa wycofanie części z 1 tys. swoich żołnierzy z Afganistanu. Minister Wallace przyznał wprost, że bez pomocy Amerykanów, możliwość szybkiego przerzucania brytyjskich sił po świecie jest obecnie ograniczona.

Ministrowie NATO uznali jednak podczas wideokonferencji, że misja Sojuszu Północnoatlantyckiego w Afganistanie na razie będzie kontynuowana. W ocenie NATO, zbyt szybkie wyjście wszystkich zachodnich wojsk z tego kraju może poskutkować jego destabilizacją i powrotem tam organizacji terrorystycznych.

Po USA także Wielka Brytania zmniejszy wojskową obecność w Afganistanie?

Takie działania wstępnie zapowiedział już brytyjski minister obrony Ben Wallace. Nie wiadomo jeszcze ilu Brytyjczyków miałoby opuścić Afganistan, ani kiedy dokładnie się to stanie. Wojska brytyjskie nie wycofają się jednak całkowicie.

 

Wycofanie dużej części żołnierzy w Afganistanie planuje prezydent USA Donald …

USA porozumiały się już z talibami

Negocjacje między rządem w Kabulu a afgańskimi talibami trwają od września. Drogę do nich otworzyło zawarte w lutym w Ad-Dausze w Katarze porozumienie między talibami a USA, które nakazuje, aby wojska amerykańskie opuściły Afganistan do maja 2021 r., a w zamian za to talibowie zobowiązali się do uniemożliwienia działania wszelkim grupom terrorystycznym,  a zwłaszcza Al-Kaidzie i Państwu Islamskiemu. Mieli też zacząć rozmowy z władzami w Kabulu.

Ale te rozpoczęte we wrześniu negocjacje szybko utknęły w martwym punkcie. W listopadzie talibowie odmówili dalszych rozmów, ponieważ nie chcieli zaakceptować preambuły do ewentualnego porozumienia, w której rząd w Kabulu nazwano „rządem Afganistanu”.

Talibowie kwestionują legitymację rządu prezydenta Aszrafa Ghaniego i uważają tego polityka, a także jego gabinet za „amerykańskie marionetki”. Udało się jednak przezwyciężyć pierwszy kryzys negocjacyjny i zawrzeć wstępną ugodę co do warunków dalszych rozmów.

Jak długo jednak będą się one toczyć i czy zakończą się przed majowym wycofaniem się całości wojsk USA, tego nie wiadomo. Dlatego NATO na razie nie zamierza się z Afganistanu wycofać i chce poczekać na końcowe porozumienie pokojowe w tym kraju.