HP DV6-6150EW - spalony kondensator na płycie głównej

Witam,
w laptopie z niewiadomych przyczyn spalił się kondensator, który oznaczony
był jako (PC26, PC27, PC30), niestety podczas naprawy używałem złego
schematu i wlutowałem kondensator 10u/25V co spowodowało
spalenie się elementu PR40 (zaznaczony na czerwono).



Dziwne jest to, że na schemacie i na nadruku MB są wypisane 3 kondensatory
jednak fizycznie na płycie zamontowany jest tylko jeden.

Proszę o pomoc w ustaleniu jaka jest wartość kondensatora i czym jest
PR40. Oraz czy jest w ogóle szansa odratowania tej płyty?

Laptop:
HP DV6-6150EW ( Core i5)
płyta główna:
P/N 647018-015
CT: PBZAV02HT1E6DS
HPMH-40GAB6210-E041


screen schematu, czerwona strzałka wskazuje kondensator(y), zaraz nad PC27 jest PR40.

Dziwne jest to, że na schemacie i na nadruku MB są wypisane 3 kondensatory
jednak fizycznie na płycie zamontowany jest tylko jeden.

To nie tak...
Fizycznie na płycie są trzy kondensatory (między innymi) i wszystkie trzy są oddzielnie opisane.

w laptopie z niewiadomych przyczyn spalił się kondensator, który oznaczony był jako (PC26, PC27, PC30)

Jak wyżej - widać który konkretnie się spalił. A przyczyną było jego zwarcie (a raczej "prawie" zwarcie - niska rezystancja spowodowała jego przegrzanie)
Czyli w tej chwili PR40 Cię nie interesuje.
Ale warto sprawdzić tranzystory PQ812 i PQ813 - mogą być zwarte, skoro płynął tak duży prąd iż spalił kondensator wraz z fragmentem laminatu.

Tranzystory PQ812 i PQ813 wydają się być OK (wynik pomiaru na dole). Kondensatory wymienione na 4,7μF/25V. Czy warto sprawdzić coś jeszcze zanim ponownie ujrzę płomienie na mojej MB ?

Pomiar PQ812 i PQ813 (oba identyczne) sprawdzane zwykłym miernikiem ustawionym na testowanie diody

G->S = 0L
S->G = 0L
G->D = 0L
D->G = 0L

S->D = 0L
D->S = 0,554V

po naładowaniu (D->G na około 5s)
S->D = 0,001V - zwarcie
D->S = 0,001V - zwarcie

po rozładowaniu
S->D = 0L
D->S = 0,554V

Jeśli dobrze oczyściłeś miejsce pod PC27 (resztki węgla - możliwe zwarcie wgłąb płyty) i uruchamiasz płytę na zasilaczu serwisowym, to nie widzę powodów do obaw. Po prostu zmniejszasz nieco prąd (a nie "ile fabryka dała")

Co do tranzystorów PQ812/PQ813, to sugerowałem się faktem iż przy "paleniu się" kondensatora tranzystory te powinny odciąć zasilanie od płyty.
Ale widocznie rezystancja uszkodzonego PC27 była na tyle wysoka, że nie spowodowała przekroczenia maksymalnego prądu pobieranego przez płytę - ale jednocześnie była na tyle niska, że spowodowała przegrzanie i destrukcję tego kondensatora (i oberwał jeszcze ten obok - PC26)

Moja rada to skoncentruj się na oczyszczeniu zwęglenia płyty, kondensatorem zajmiesz się później ,
jak okaże się że laminat się dalej nie pali.
Oczywiście próby przy ograniczonym prądzie w zasilaczu serwisowym do około 50mA.

Pomimo wlutowania obu kondensatorów płyta jest martwa. Więc zabrałem się za czyszczenie.
Gdy wstępnie oczyściłem laminat i podważyłem wierzchnią warstwę moim oczom ukazała się śliczna dziura sięgająca 2 warstwy laminatu. Wewnątrz dziury na obu krańcach widać kawałki miedzi więc podejrzewam, że przerwana jest też ścieżka. Ogólnie wygląda to dość nieciekawie. Płyta czyszczona szczoteczką i czystym 2-propanolem a i tak sporo zostaje.



Teraz planuję ściągnięcie wierzchniego laminatu małą szlifierką, żeby odsłonić uszkodzenie i ewentualnie połączyć przerwaną ścieżkę. Ale żeby nie narobić więcej szkód przydał by się schemat montażowy (ewentualnie jakiś rozkład ścieżek) tego miejsca. Czy ktoś w ogóle posiada takie coś?

Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł jak to naprawić, będę wdzięczy za informacje.

Najlepiej jest usunąć wszystko co jest czarne czyli zwęglone
ponieważ te fragmenty mogą przewodzić prąd.
Moja rada: usuń zwęglenia najlepiej grubą igłą od strzykawki
jest ostra, tania i dostatecznie wytrzymała jako małe dłutko
Potem po prostu podłącz zasilanie z ograniczeniem prądowym
Jak się nie będzie paliło można dalej naprawiać
Jak się będzie paliło płyta nienaprawialna

Po oczyszczeniu PCB okazało się, że przepaliły się ścieżki B+ oraz łączenie bramy PQ807 z TPS51728. B+ złączyłem cyną, a bramkę PQ807 cienkim przewodem.



W tej sytuacji sprawdziłem PQ801, PQ805, PQ806, PQ807. Oczywiście PQ807 jest przebity, PQ805 jest OK, ale PQ801 i PQ806 (oba to FDMS0308as) mają dziwne wyniki:

S->D = 0L
D->S = 0,168V - i miernik piszczy
po naładowaniu
S->D i D->S = 0,001V

A teraz kilka pytań:
1. czy to normalne, że FDMS0308as (PQ801, PQ806) na złączu D->S ma 0,168V ?
2. Czy mogę zamienić FDMS7698 (PQ805, PQ807) na TPCA8028-H (ze starej płyty toshiby) i czy zmienić oba czy wystarczy PQ807 ?

kasztan85 napisał(a):A teraz kilka pytań:
1. czy to normalne, że FDMS0308as (PQ801, PQ806) na złączu D->S ma 0,168V ?
2. Czy mogę zamienić FDMS7698 (PQ805, PQ807) na TPCA8028-H (ze starej płyty toshiby) i czy zmienić oba czy wystarczy PQ807 ?

Ad1. Widocznie diody rewersyjne w tych tranzystorach mają mały spadek napięcia w kierunku przewodzenia.
Co prawda datasheet mówi o spadku napięcia w kierunku przewodzenia na poziomie 0.62V (przy teście impulsem i parametrach VGS=0V, IS=2A), ale pomiar miernikiem może dać taki wynik.
Ewentualnie powtórz pomiary tych tranzystorów, ale na zakresach pomiaru rezystancji (nie testem diody - pomiar spadku napięcia)
Jeśli jednak masz jakiekolwiek wątpliwości co do tranzystorów (ich sprawności) to je podstaw/wymień - aczkolwiek prawidłowo reagują na sterowanie bramką ("po naładowaniu S->D i D->S = 0,001V")

Ad2. TPCA8028 ma m.in. większy prąd drenu oraz sporo mniejszy Rdson. Powinien działać zamiast FDMS7698 - kontroler przetwornicy powinien skorygować parametry sterowania tymi tranzystorami.

W końcu przyszły części z Chin i mogłem się zabrać za wymianę. Okazuje się, że nowy FDMS0308as na złączu D->S też ma 0,168V więc ich nie wymieniałem. FDMS7698 (PQ805, PQ807) wymieniłem na nowe i laptop ruszył.

@amorphe, @karzuk - wielkie dzięki za pomoc. Temat do zamknięcia.

kasztan85 napisał(a):Temat do zamknięcia.

No to KLIK