Co zabrać na biwak?

Zbliża się weekend, już planujesz dwa dni koszmarnego nicnierobienia, gdy nagle dzwoni telefon i ten narwany kumpel informuje Cię, że idziecie na wspólny biwak. Odmowa rzecz jasna nie wchodzi w rachubę. Zaczynasz się pakować i masz nielichy problem, bo jako outdoorowy żółtodziób nie wiesz co przydaje się na biwaku, a co jest zbędnym balastem. Zgryzot zaniechaj, gdyż z niniejszym poradnikiem zapunktujesz w oczach kolegi, a może nawet go zawstydzisz. Lecimy!

Większość poruszanych w tym poradniku tematów już szerzej opisywaliśmy na naszym blogu, dlatego prezentowane tu informacje są raczej pobieżne. Po pierwsze aby nie dublować niepotrzebnie informacji, a po drugie by długość tego poradnika nie odstraszała. W treści znajdują się odnośniki do bardziej szczegółowych tekstów traktujących o poszczególnych zagadnieniach. Uczciwie ostrzegamy, że to królicza nora godna pewnej Alicji i Krainy Czarów (tyle, że nie czarujemy, a merytorycznie wyjaśniamy).

Spis treści:
1. Co to jest biwak?
2. Gdzie wybrać się na biwak?
3. Co zabrać na biwak w lesie?
4. Co zabrać na biwak z dziećmi?
5. Co zabrać na biwak harcerski?
6. Jakie jedzenie wciąć na biwak?
7. Co można robić na biwaku?

para rozbijająca obóz na biwaku

Co to jest biwak?

Żeby skompletować listę biwakowych sprawunków, trzeba najpierw ustalić, czym w ogóle biwak jest. Z Encyklopedii PWN możemy się dowiedzieć, że biwakiem nazywa się nocleg pod namiotem podczas wycieczki turystycznej. Wikipedia rozszerza to o założenie improwizowanego obozu, a także wprowadza kilka innych dopuszczalnych schronień, np. pałatkę, płachtę biwakową lub szałas. Z kolei na podstawie obecnej interpretacji tego zagadnienia w środowisku turystycznym można wprowadzić kilka zmian.

Po pierwsze – nocleg to nie jest warunek konieczny, wiele osób biwakuje np. przez większość dnia, po czym zwija obóz, zgodnie z zasadami Leave no trace zaciera ślady swojej bytności i wraca do domu na noc. Po drugie – dość świeżym, ale mocno zyskującym na popularności trendem jest spanie w hamaku turystycznym. Więcej o tej formie noclegu pisaliśmy w poradniku o sztuce hamakowania. Po trzecie – na biwaku wskazane (ale nie obowiązkowe) jest przyrządzenie sobie jakiegoś posiłku, w miarę możliwości ciepłego. Albo chociaż kawy lub herbaty.

Nie ma natomiast narzuconej minimalnej ilości przebytych przed biwakiem kilometrów na piechotę – można założyć obóz dojeżdżając na miejsce biwakowe samochodem. Jak zatem zorganizować biwak? Cóż… Tak jak masz na to ochotę. Wybierz miejsce i termin, określ co masz ochotę robić po dotarciu do celu, przygotuj niezbędne elementy ekwipunku i „wciśnij Play”. W końcu to ma być przyjemność, prawda? Chyba, że planujesz trening survivalowy, wtedy musisz się udręczyć do granic. Ale biwakowanie to nie survival tylko raczej bushcraft i tego podejścia będziemy się trzymać.

Gdzie wybrać się na biwak?

Skoro wiadomo na co się piszemy, to pora wybrać miejsce. Jeszcze niedawno (legalny) wybór był ograniczony tylko do specjalnie przygotowanych pól biwakowych. Zwykle można tam znaleźć jakąś podstawową infrastrukturę w postaci np. stanowiska na ognisko, miejsc siedzących, zadaszenia, koszy na śmieci, kawałka terenu pod namioty, wychodka itp. Zwykle takie miejsca można znaleźć w Google i na podstawie zdjęć zorientować się, co jest na „wyposażeniu”. Zalety: łatwo znaleźć, nie trzeba zbaczać zbytnio ze szlaku, jest wygodnie, płasko, legalnie. Wady: nietrudno o przypadkowe osoby, które nie zawsze okazują się miłym towarzystwem, no i kontakt z naturą jest jednak nieco zaburzony.

biwak rozbity na dziko

Szczęśliwie od końca 2019 roku Lasy Państwowe posłuchały głosów społeczności związanych z turystyką leśną i w ramach programu nazwanego obecnie „Zanocuj w lesie” udostępniono obszary do biwakowania na dziko. Rzecz jasna na ich terenie obowiązują pewne ograniczenia co do ilości osób oraz palenia ognia. Dodatkowo nie ma co liczyć na jakiekolwiek udogodnienia w postaci przygotowanej infrastruktury. Tereny dobrano jednak pod kątem atrakcyjności (z różnym skutkiem) i przystępności, więc zapuszczając się tam nie musisz mieć wieloletniego doświadczenia we wspinaczce, przeprawianiu się przez rzeki czy eksploracji jaskiń. Więcej na ten temat dowiesz się z newsa o programie „Zanocuj w lesie” na portalu Geex.

Możesz także spróbować dogadać się z właścicielem prywatnego lasu, jeśli wiesz że w jego posiadaniu znajduje się atrakcyjna miejscówka idealna pod biwakowanie. Masz wtedy zdecydowanie mniejszą szansę na odwiedziny nieproszonych gości, a obostrzenia dotyczące rozpalania ognia czy pozyskiwania drewna mogą się okazać bardziej liberalne – ale to już zależy od właściciela terenu. No i trzeba wiedzieć gdzie i jak szukać, a to już nie taka prosta sprawa.

Jeśli zastanawiasz się gdzie pójść na biwak z dzieckiem, to cóż… na dwoje babka wróżyła. Pola biwakowe będą na pewno przyjaźniejsze dla małego wędrowca i najgorsze co się może zdarzyć to sąsiedztwo będących na bakier z kulturą amatorów etanolu. Raczej nie trzeba się obawiać, że pociecha znienacka stoczy się ze skarpy lub wpadnie do wilczego dołu. Jeśli z kolei latorośl jest już na tyle ogarnięta, by samodzielnie radzić sobie w zróżnicowanym leśnym terenie, to biwak na dziko będzie o wiele ciekawszym przeżyciem. Tylko pamiętaj o ubraniu siebie i dziecka w jaskrawe kolory rzadko występujące w naturze, np. żarówiasty pomarańcz. Łatwiej będzie Ci namierzyć wszędobylskiego eksploratora, poza tym tyle się ostatnio słyszy o problemach ze wzrokiem wśród myśliwych…

Co zabrać na biwak w lesie?

Przechodzimy do sedna, czyli odpowiedzi na pytanie „co należy zabrać ze sobą na biwak?”. Wyposażenie biwakowe można podzielić na trzy kategorie: niezbędne, opcjonalne i specjalistyczne. Zakładamy, że nie planujesz raftingu czy innej wspinaczki, więc ta ostatnia kategoria nie będzie nas interesować. Skupmy się na tym, co jest na biwaku potrzebne oraz przydatne. Tu od razu pojawia się kolejny podział: to będzie wypad z noclegiem czy bez? Przyjmijmy, że planujesz spędzić nockę pod gwiazdami i pod tym kątem rozpiszemy listę sprawunków. Jeśli chcesz tylko strzelić kawkę w lesie, to pomiń wszystko co związane z noclegiem. Idąc na wycieczkę stajesz się jednoosobowym, samowystarczalnym okrętem pośród morza drzew i traw, zatem przejdźmy wprost do listy tego, co spakować na biwak.

Po pierwsze umundurowanie

Wybierając się na biwak obowiązkowo musisz się odpowiednio ubrać. Odpowiednio nie znaczy drogo i modnie, tylko praktycznie i adekwatnie do aktualnej oraz prognozowanej pogody. Ubiór na tzw. cebulkę, czyli bielizna (najlepiej termoaktywna), na to warstwa dogrzewająca (np. polar) i ostatnia izolująca od wiatru i deszczu. Jeśli nie wieje ani nie pada to ściągasz wierzchnią, jak jest ciepło to środkową. Warstwy dobieraj tak, by się nie pocić ani nie marznąć. W zimie przydaje się także dodatkowa, lżejsza warstwa docieplająca, aby po rozgrzaniu się w marszu móc zredukować docieplanie. Dobrą praktyką jest posiadanie w ekwipunku kurtki albo peleryny przeciwdeszczowej, nawet jeśli nie zapowiadają deszczu. Lepiej ponosić te kilkadziesiąt gramów w plecaku niż potem dźwigać przemoczone ciuchy. Ponadto obowiązkowe są bielizna i skarpety na zmianę.

Zerknij na poradnik "Kurtka, polar czy ponczo – co wybrać?"

Obuwie musi być rozchodzone, dobrze dopasowane do stopy, nie za ciężkie i niekoniecznie wysokie. Najważniejsze, aby stabilnie trzymało piętę. Impregnacja jest mile widziana, szczególnie jeśli trasa przebiega w pobliżu strumieni lub przez łąki – rosa, krople deszczu, te sprawy. Mokry but lub stopa to prosta droga do odparzeń i otarć, a tego zdecydowanie nie chcesz doświadczyć podczas pieszej wędrówki. Zainwestuj w porządne skarpety trekkingowe, najlepiej z dodatkiem wełny merino – naprawdę robią różnicę i podnoszą komfort stóp podczas maszerowania.

Po drugie magazyn

Ekwipunek trzeba w czymś przenosić. Możesz się wyłamać ze schematu i zapakować sprzęt do reklamówki ze sklepu z czerwonym chrząszczem, ale ani to mądre, ani wygodne. Plecak to najlepsza metoda przenoszenia wyposażenia podczas pieszych wędrówek i kropka. Na jedno- dwudniowy wypad wystarczy Ci nawet około 30 litrów pojemności, ale dla początkujących lepiej celować w 40-50 litrów. Z czasem przyjdzie doświadczenie, odchudzanie ekwipunku, a tym samym mniej potrzebnego miejsca na szpej. Jeśli masz problem z doborem odpowiedniego modelu, zerknij na nasz poradnik o wyborze plecaka.

Po trzecie sypialnia

O tym, jak spać na biwaku wspomnieliśmy we wstępie, a także w poradnikach o spaniu w hamaku i co zabrać na biwak pod namiotem, toteż tutaj wersja skrócona. Pod namiot, płachtę biwakową i pałatkę zabierz koniecznie karimatę, materac lub matę samopompującą. Mówili Ci za młodzieńczych lat, żeby nie siadać na betonie, bo dostaniesz „wilka”? Śpiąc bezpośrednio na glebie możesz od razu dostać całą watahę. W hamaku odizolować się musisz „tylko” od powietrza, ale też warto to zrobić, bo po co marznąć? Na upartego sprawdzą się te same rozwiązania co powyżej, ale najlepszy wybór to jednak podpinka. No i zadaszenie, czyli płachta biwakowa zwana tarpem. Chyba, że pogoda jest cudowna i chcesz spoglądać w gwiazdy podczas zasypiania.

biwakowanie z namiotem

Do tego śpiwór albo kołdra turystyczna i generalnie temat spania na biwaku masz załatwiony. Rzecz jasna nie zapomnij o szpilkach i śledziach, aby wiatr nie porwał Twojego apartamentu. Dla wygody możesz zabrać ze sobą dmuchaną (albo i nie) poduszkę turystyczną, ale tę z powodzeniem zastąpi plecak albo zwinięte ubrania włożone do pokrowca po śpiworze. A przy okazji sprawdź nasz poradnik o tym jaki śpiwór wybrać. Dla ceniących sobie wygodę nie tylko podczas snu, polecamy składane krzesła turystyczne. Wprawdzie to opcja głównie dla zmotoryzowanych, ale istnieją też ultralekkie i wytrzymałe modele, które mieszczą się w plecaku. Alternatywnie całkiem zgrabnym siedzeniem jest hamak, tylko trzeba uważać na ewentualne iskry z ogniska.

Po czwarte kantyna

Człowiek nie wielbłąd, napić się musi. Zjeść najlepiej też. O jedzeniu szerzej traktuje jeden z dalszych rozdziałów, dlatego tu będzie głównie o wodzie. Menażka, butelka jedno- lub wielorazowa, manierka, termos, system hydracyjny typu camelback – nieistotne w jaki sposób. Istotne jest to, że wodę masz ze sobą mieć. Odwodnienie może znienacka poskładać Cię jak scyzoryk (o którym za chwilę), dlatego nie ma co chojraczyć i ryzykować. W ostateczności miej chociaż turystyczny filtr do wody. Ale tańsza i wygodniejsza jest tritanowa butelka wielorazowa.

Zanim zaczniesz planować co będziesz gotować na biwaku, potrzebujesz garów. Minimalistom wystarczy metalowy kubek turystyczny, ale bardziej zaawansowani adepci sztuki kulinarnej mogą pokusić się o zabranie ze sobą patelni, garnka, kociołka lub czajnika. Oczywiście to drastycznie wpływa na masę ekwipunku, dlatego nie ma co przesadzać. Chyba, że podzielicie się sprzętem – przecież nie ma potrzeby posiadania osobnej patelni dla każdego (co innego kubki). Nie ma też co przesadzać z rozmiarami/pojemnościami. Litrowy garnuszek spokojnie starcza dla dwojga, podobnie patelnia 22 cm. No, chyba że lubisz sobie dogodzić, to wtedy trzeba sięgnąć po większy kaliber. Coś za coś.

Po piąte ambulatorium

Ludzkie ciało nie jest niezniszczalne, a co za tym idzie czasem mogą zdarzyć się urazy. Dlatego obowiązkowym elementem wyposażenia jest apteczka. Nie musisz dźwigać ze sobą wielkiego zestawu godnego ratownika medycznego – wystarczy zasobnik z najbardziej potrzebnymi utensyliami, które pozwolą Ci uporać się ze skaleczeniami, obtarciami czy zwichnięciami. Do tego koc ratunkowy na awaryjne sytuacje i leki, jeśli jakieś bierzesz regularnie. Ewentualnie wapno dla łagodzenia reakcji alergicznych i np. ibuprofen na ból. Po więcej szczegółów zerknij do naszego poradnika o wyposażeniu apteczki.

Przy okazji apteczek wypada wspomnieć także o akcesoriach higienicznych. Szczoteczka i pasta, obcinacz do paznokci, kostka szarego mydła, szybkoschnący ręcznik, maść albo talk na odparzenia, no i rzecz jasna papier toaletowy. Do papieru bardzo wskazana jest niewielka łopatka do zakopywania „papierzaków”. Ponadto w lecie i jesieni będziesz zapewne wojować z wszechobecnym robactwem, szczególne komarami i kleszczami. Na nie najlepiej stosować repelenty i moskitiery. O tym jak chronić się przed kleszczami również napisaliśmy co nieco.

Jeśli biwakowanie ma trwać dłużej niż jeden nocleg, możesz przemyśleć zakup prysznica turystycznego. To worek z zaworkiem, zwykle w czarnym kolorze. Możesz napełnić go woda, zawiesić na słońcu i po jakimś czasie skorzystać z ciepłej wody. Z nalewaniem ciepłej wody podgrzanej na ogniu trzeba uważać, bo tworzywa sztuczne niezbyt lubią wysokie temperatury.

Po szóste pokład nawigacyjny

Pomyśl ile razy korzystasz z nawigacji na znanym sobie terenie, a co dopiero w obcym mieście czy wreszcie na łonie natury. Telefon z nawigacją z zaciągniętą mapą offline, do tego powerbank i z grubsza nie musisz się martwić, że nie trafisz z powrotem do domu. Do tego zapoznanie się z mapą okolicy przed wyruszeniem nie zaszkodzi. Ale na wszelki wypadek warto też zaopatrzyć się w „analogową” mapę i w miarę dokładny kompas. Nie wiesz jak z nich korzystać? Dowiesz się tego z poradnika o nawigowaniu w terenie z użyciem kompasu.

Do kompletu ułatwiającego poruszanie się, w tym przypadku po zmroku, dorzuć latarkę, najlepiej czołówkę. Pozwoli Ci ona komfortowo wykonywać wszystkie czynności. Świeci tam gdzie patrzysz, ręce masz wolne, nie ciąży, czego chcieć więcej? Opcjonalna jest lampa obozowa, ale ma ona sens głównie przy biwakowaniu w większym gronie. O świecidełkach dowiesz się wszystkiego z poradnika „Jak wybrać latarkę?”.

Po siódme zbrojownia

Ostatni niezbędny element ekwipunku to scyzoryk lub multitool, ewentualnie chociaż nóż. Ucięcie plastra, pokrojenie jedzenia, otwarcie konserwy, skrócenie sznurka, odkapslowanie/odkorkowanie butelki oranżady albo urżnięcie kawałka patyka – wszystko to i wiele więcej zrobisz jednym przedmiotem. Oczywiście w przypadku noża będzie to wymagało nieco więcej wprawy, ale nie jest niemożliwe. No i scyzoryk scyzorykowi też nierówny. Jeśli nie wiesz co wybrać, to na te tematy również, zaskoczenie 😉, napisaliśmy kilka poradników: „Scyzoryk czy multitool?” oraz „Jak wybrać nóż?”. Dla tych, co lubią poszaleć przy drewnie i np. zgromadzić duży zapas drewna, dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą piły składanej lub niewielkiej siekiery.

Co zabrać na biwak z dziećmi?

Chyba każdy rodzic wie, że gdy do gry wkraczają dzieci, to najbardziej przydałaby się dodatkowa para oczu z tyłu głowy. Niestety takie cyberpunkowe rozwiązania jeszcze nie są dostępne, dlatego trzeba radzić sobie po staremu. Ale spokojnie, problemów za wiele nie ma. Przede wszystkim nie przesadzaj z ilością ubrań, butów, przekąsek, zabawek i całej reszty okołodziecięcego ekwipunku. Berbeć się upaprał błotem? Trudno, przecież to nie pokaz mody, a pralka po coś stoi w domu. Znasz złotą myśl, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe? Oczywiście w razie przemoczenia zestaw (a nawet dwa) ciuszków na zmianę jest niezbędny, ale dopóki jest ciepło nie ma sensu robić przebieranek.

spacer z dziećmi w lesie

Oczywiście nie wolno zapomnieć o zestawie do higieny dziecka, czyli standardowym niezbędniku z kremami, zasypkami, pieluchami, nawilżanymi chusteczkami (a najlepiej nawilżanym, biodegradowalnym papierem toaletowym) i ewentualnymi lekami czy suplementami. Ponadto przyda się dodatkowa izolacja od podłoża i osobny śpiworek. Tak, to wszystko wyląduje najpewniej na Twoich plecach, dlatego właśnie ważne jest nie przesadzanie z ilością. Daj dziecku do małego plecaczka np. przekąski i wodę, aby wyrabiało w sobie nawyk noszenia własnego bagażu.

Ogólna rada jest taka: zacznij od biwaków w niewielkiej odległości od samochodu, przystanku, parkingu lub postoju taksówek. Skup się na zapoznawaniu dziecka z naturą, mając komfort możliwości ewakuacji w razie potrzeby. Przekonaj się co jest Ci potrzebne, a co stanowi zbędny balast. Im więcej się z dzieckiem nauczycie podczas takich mikrowypadów, tym łatwiej będzie Wam zwiększać dystans i trudność wycieczek. Metoda małych kroczków ma zastosowanie także tu.

Co zabrać na biwak harcerski?

Biwaki harcerskie teoretycznie nie różnią się od tych „cywilnych”, ale mają pewną zaletę: ludzi jest więcej, więc można rozdzielić sprzęt. Dlatego też w ramach drużyny (lub zastępu) najlepiej ustalić zawczasu kto jest odpowiedzialny za co. Na przykład jeden niesie namiot 3-kę, drugi akcesoria kuchenne, trzeci prowiant. Oczywiście część rzeczy jest typowo indywidualna i np. nie ma sensu wyznaczać jednego tragarza skarpet. Ubrania, artykuły higieniczne, wodę czy leki każdy nosi własne. Narzędzia najlepiej też. Najistotniejsza różnica między harcerzami a „cywilami” to ubiór – ci pierwsi noszą przecież mundury, co częściowo eliminuje problem wybierania odzieży wierzchniej. Ponadto potrzeba zdobycia nietypowego sprzętu powinna być zakomunikowana z wyprzedzeniem.

Jakie jedzenie wciąć na biwak?

Coś, co kałduniarze lubią najbardziej, czyli wyżerka. Z jedzeniem na biwaku jest trochę jak z robieniem własnych wędlin: jeśli jest jadalne – to już wielki sukces, a jeżeli jest przy tym smaczne, to wydaje się najlepsze spośród próbowanych w życiu. Może to wpływ wysiłku i świeżego powietrza, a może po prostu zmysły stają się bardziej liberalne… Ciężko stwierdzić na pewno. Niemniej aby poczuć satysfakcję z posiłku przyrządzonego na łonie natury, nie trzeba urządzać wykwintnej uczty. A teraz konkretnie: co jeść na biwaku?

Przede wszystkim rzeczy o dobrym stosunku masy do ilości kalorii, czyli produkty lekkie, ale dające dużo energii. Doskonale sprawdzają się liofilizaty, wymagające tylko gorącej wody do przygotowania. Tę można przynieść ze sobą w termosie, jeśli akurat ognisko lub kuchenka nie wchodzą w rachubę. Kolejne na liście są owsianki błyskawiczne oraz proszki żywnościowe do mieszania z wodą (pełno tego reklamują wszędzie). Jako szybki zastrzyk energii przydają się słodycze, np. batony energetyczne lub musli. Doskonałym rozwiązaniem, szczególnie podczas wędrówek z dziećmi, jest zapakowanie termosu obiadowego z ciepłym posiłkiem.

przyrządzenie posiłków na ognisku

Unikaj produktów, którym może zaszkodzić zgniatanie (np. chleb, pomidor) lub długie przebywanie poza lodówką. Konserwy są dobrym wyborem, rzecz jasna dobre jakościowo, bez kilograma soli na 100 gramów produktu. Zaprzyjaźnij się także z sucharami, np. wojskowymi „pancerwaflami”. A propos armii – jeśli lubisz eksperymenty, możesz sięgnąć po wojskowe racje żywnościowe. Staraj się unikać szklanych opakowań, bo szkło lubi nieproszone pęknąć, a wtedy plecak w środku do prania, a Ty możesz się do tego pokaleczyć.

Co jeszcze zabrać na biwak do jedzenia? Gdy miejsce obozowania da Ci dostęp do ognia, to rzecz jasna zabierz kiełbasę, karkówkę czy mięso mielone na burgery. Lub też ich wegańskie zamienniki, jeśli podążasz drogą liścia. Bułki mogą się przydać, możesz także zabrać trochę mąki z proszkiem do pieczenia i zrobić na ognisku podpłomyki. Jeśli masz ochotę na jajecznicę, skorzystaj z triku w postaci butelki z szeroką szyjką, do której wbijasz jajka i wrzucasz do plecaka. Z owoców niezłym pomysłem są daktyle, suszone śliwki, morele, banany, jabłka. Do chrupania podczas marszu możesz się zaopatrzyć w paluszki lub precelki. Tylko pamiętaj, że słone jedzenie pobudza pragnienie, więc upewnij się, że będziesz mieć możliwość uzupełnienia zapasu wody.

Jak przechowywać żywność na biwaku?

Po pierwsze: szczelnie zamknięte, aby nie kusić zwierząt. Często stosowany patent to zawieszenie worka lub plecaka z jedzeniem na gałęzi drzewa. Można także schować go w namiocie, ale w ten sposób istnieje ryzyko sprowokowania inwazji mrówek, więc trzeba pamiętać o dokładnym zamykaniu namiotu. W przypadku spania w hamaku przydaje się tzw. gear sling, czyli mały hamaczek na sprzęt i żywność. Na dłuższych pobytach w pobliżu samochodu dobrze sprawdzi się lodówka turystyczna. Alternatywnie można wykopać dół w ziemi, sklecić do niego klapę z gałęzi i cieszyć się naturalną lodówką. Jeśli w pobliżu przepływa strumyk lub rzeka, wykorzystaj płynącą wodę do chłodzenia prowiantu.

Te lodówkowe sposoby to także odpowiedź na bardzo częste pytanie: "jak schłodzić piwo na biwaku". Pamiętaj, że znajomość fizyki się przydaje, dlatego zmoczenie butelki czy puszki przyspieszy jej schładzanie. Pytanie tylko, czy piwo to dobry kompan na biwaku? Jedno-dwa pod wieczór nie zaszkodzą. Natomiast na dłuższe posiedzenia w towarzystwie eksperci radzą wybierać bardziej skoncentrowane trunki. Mniej dźwigania. Przy okazji warto pomyśleć o alkomacie, żeby się nie dziwić przy kontroli drogowej, a przede wszystkim nie stanowić zagrożenia na drodze. Nie wiesz jaki alkomat jest odpowiedni? Zerknij na nasz poradnik o wyborze alkomatu.

Co można robić na biwaku?

Rozważania o trunkach pozwoliły gładko przejść do ostatniego rozdziału naszego poradnika, czyli co właściwie można na takim biwaku robić? Dużo i niewiele, zależy co kogo interesuje. Możesz spróbować swoich sił w rzeźbieniu np. miniaturowych słowiańskich totemów. Jeśli masz zmysł budowniczego, spróbuj postawić szałas (o ile wolno i pamiętaj o jego rozebraniu przed zwinięciem obozu). Pójdź na grzyby, poszukaj bunkrów, skleć trójnóg do gotowania, poznawaj otaczającą Cię roślinność z atlasem lub aplikacją. Inna opcja to zaopatrzenie się w lornetkę lub nawet teleskop i podglądanie przyrody z dystansu. Teleskopem rzecz jasna lepiej oglądać nocne niebo, a tereny poza miastami mają w tej materii doskonałe warunki z racji małego zanieczyszczenia świetlnego. Nie znasz się na optyce? Może poradniki "Jaką lornetkę wybrać" oraz "Teleskop dla początkującego obserwatora" Ci pomogą?

rozgwieżdżone niebo nad obozem

Ale możesz też nie robić nic. Po prostu poleżeć, opalać się, czytać książkę, obejrzeć serial na tablecie, czytać bzdury w Internecie (o ile masz zasięg) lub po prostu drzemać. Chcesz odpoczywać – to odpoczywaj. Wolisz aktywny wypoczynek – też świetnie. To Twój biwak i Twoje zasady. A jak narwanemu koledze nie pasuje, to niech poszuka innego towarzysza wędrówek albo się dostosuje 😉 I tym pozytywnym akcentem kończymy ten poradnik. Do miłego!

Sprawdź sprzęt biwakowy w combat


*Cena takich krzesełek może być jak solidny „plaskacz”, ale w sprzęcie turystycznym zwykle obowiązuje zasada „2 z 3”. Do wyboru masz lekkość, solidność i taniość. Wybierz dwa. Lekkie i solidne nie będzie tanie, a tanie i lekkie nie będzie solidne itd.


autor tadeusz jakliński

Tadeusz Jakliński

Niestrudzony poszukiwacz przedstawicieli gatunku "Dobre i tanie". Entuzjasta praktycznych gadżetów, knifemakingu, turystyki samochodowej, rockowego darcia paszczy i poznawania interesujących ludzi. Bezczelny, bezkompromisowy, bezpardonowy, bez względu na okoliczności. Ot, Tadzio.