Zofia Nałkowska

Streszczenie szczegółowe

I

Zenon Ziembiewicz był bardzo ważną postacią w mieście. Miał za sobą piękną, lecz krótką karierę najpierw dziennikarza, potem prezydenta. Był symbolem człowieka dobrze zorganizowanego, który wiedział, czego chce. Wiódł spokojne życie, ale przerwała je tragiczna historia z Justyną Bogutówną. Najpierw bohater wdał się z nią w romans, w końcu jednak odrzucona dziewczyna oblała jego twarz kwasem. Zenona odratowano, krótko po tym wydarzeniu bohater popełnił jednak samobójstwo. Jego śmierć wzbudziła ogromne zainteresowanie, szereg plotek, co jednak doprowadziło do tragicznego końca, pozostawało w sferze niedopowiedzeń i tajemnic.

Dowiadujemy się, że o ile na początku Zenon był bardzo dobrze postrzegany przez społeczeństwo, o tyle po śmierci ludzie zaczęli go bardzo negatywnie oceniać, a jego romans z Bogutówną uznali za zwykły skandal. Dziewczyna po ataku na Zenona trafiła do więzienia. Strzępki informacji o romansie i jego bohaterach pojawiały się w lokalnych gazetach. Justyna została uznana za niepoczytalną.

Okazuje się, że Justyna była dzieckiem wdowy pracującej w dworach, w tym w majątku zamieszkałym przez rodziców Ziembiewicza. Jego matka opiekowała się Justyną po śmieci rodzicielki. Pomogła jej zdobyć pracę w cukierni.

Zenon jako syn Waleriana i Joanny (Żabci) mieszkał z rodzicami w Boleborzy – majątku rodziny Tczewskim. Jego ojciec był jego zarządcą. Rodzina miała korzenie szlacheckie, ale straciła majątek, sam Walerian jednak nie najgorzej sprawdzał się w roli zarządcy. Problemem były jedynie jego liczne romanse ze służbą, których nawet się starał się ukrywać przed żoną.

Zenon uczył się dobrze. Z czasem coraz bardziej dystansował się od rodziców, dostrzegał wiele rzeczy, które mu się nie podobały. Chodziło zarówno o romanse ojca, jak i słabe wykształcenie matki. Narrator opisuje ostatnie wakacje Zenona w Boleborzy, kiedy bohater poznaje już także Elżbietą Biecką mieszającą w kamienicy Cecylii Kolichowskiej.

II

Narrator opisuje kamienicę ciotki Elżbiety – Cecylii Kolichowskiej, która po zmarłym mężu odziedziczyła kamienicę. Mężów Cecylia miała dwóch. Pierwszy – socjalista Konstanty Wąbrowski popełnił samobójstwo przed wybuchem I wojny światowej. Drugi – Aleksander Kolichowski był znacznie starszy, kontrolujący, zaborczy, ale miał zabezpieczyć jej przyszłość. Pierwszego kochała, za drugiego wyszła z rozsądku. Głównym zajęciem Cecylii było zarządzanie kamienicą, którą zamieszkiwali bardzo różni lokatorzy. Na samym dole w piwnicach, a także na strychu mieszkali najubożsi. Sama Cecylia zajmowała ogromne mieszkanie na parterze.  Salon był skarbnicą różnego rodzaju pamiątek z XIX wieku, co na Zenonie robiło spore wrażenie. To tutaj Zenon spędzał czas z Elżbietą, której pomagał w nauce.

W tamtym okresie to Zenon był nią zainteresowany, ona nim zupełnie. Kochała bowiem znacznie starszego od siebie rotmistrza, o którego życie drżała. Uznała tę miłość za tragiczną i nie marzyła o wzajemności.

III

Życie Cecylii Kolichowskiej było mało ciekawe, wypełniały je głównie obowiązki i odwiedziny przyjaciółek. Cecylia nie lubiła tych wizyt, ponieważ spojrzenie na starzejące się przyjaciółki przypominało także i jej o upływie czasu. Elżbieta również spędzała czas z gośćmi, dziwiąc się, jak trudno tym kobietom pogodzić się z upływającym czasem. Z jej punktu widzenia, miłość do rotmistrza Awaczewicza wyróżniała ją spośród tego grona. Podczas imieninowego spotkania u Cecylii Elżbieta stała się świadkiem rozmowy o służących. Mimo wypowiedzi o rzekomej równości, przyjaciółki Cecylii w swoich kolejnych wypowiedziach dały jasny dowód, że postrzegają służbę jako obcych sobie ludzi. Jedna z kobiet – Warkoniowa wspomina o Bogutowej, która jako wdowa w wieku 40 lat zaszła w ciążę. Kobieta mówi o tym, jak wyrzuciła służącą, która znalazła schronienie u hrabiny Tczewskiej, a Justyna – dziecko Bogutowej bawiło się z dziećmi państwa. Rozmowa schodzi na dzieci, kochanki mężczyzn, co pokazuje wyraźne zgorzknienie i zamknięcie się we własnym świecie tych bohaterek.

IV

Wiosną dozorca obijał deski, które chroniły ogród Cecylii przed grabieżami. Regularnie znikały z niego kwiaty i owoce, o co Cecylia oskarżała innych lokatorów, jednocześnie narzekając na swój los. Elżbieta z okien swojego pokoju obserwowała życie kamienicy, widywała także mieszańców sutereny. Bohaterka patrzyła na nich jak na odmieńców. Świat tych ludzi był dla niej odległy i obojętny. Któregoś dnia Elżbieta została wezwana na lekcję domową przez nauczycielkę francuskiego. Spotkała tam rotmistrza Awaczewicza, przez co zupełnie nie była w stanie skupić się na lekcji. Kiedy rotmistrz zaproponował, że odprowadzi dziewczynę, między nim a nauczycielką wywiązała się awantura, która uświadomiła Elżbiecie istotę relacji tej dwójki. To skłoniło Elżbietę do analizy relacji Cecylii i jej męża, a także rozpadu związku jej rodziców. Biegła przez ulicę, aż w końcu zatrzymał ją Zenon, który pierwszy raz nie wydał się jej ohydny. Wspólnie zjedli posiłek, a następnie Elżbieta odprawiła urażonego Zenona, wiedząc jednak, że przyjdzie on następnego dnia. W międzyczasie pokłóciła się jeszcze z ciotką, która nie chciała pozwolić jej spuścić z łańcucha psa Fitka.

V

Justynę Bogutównę Zenon spotkał w Boleborzy, kiedy dziewczyna miała dopiero 19 lat. Matka powiedziała mu, że to córka jej nowej kucharki, która najpierw pracowała u Tczewskich. Karolina Bogutowa nie miała jednak żadnego kontaktu z tymi, dla których gotowała. Jej światem była właściwie jedynie kuchnia, Justynę zaś zostawiała bez opieki. Dziewczyną zainteresowała się córka Tczewskich, Róża i w ten sposób dziewczynka została jej towarzyszką.

Wszystko skończyło się, kiedy Tczewscy wyjechali za granicę, ale Justynie została podstawowa znajomość francuskiego i nieco lepsze obycie. Po okresie ciężkiej choroby i utracie pieniędzy, Bogutówna znalazła pracę u Ziembiewiczów, po czym sprowadziła do siebie Justynę. Zenon zwrócił najpierw uwagę na ogromną fizyczną różnicę między matką a córką, która była nie tylko ładna, ale i bardzo przydatna. Unikał jednak spotkań z nią. Zenon wrócił wtedy z Paryża, kończył rozprawę doktorską i zupełnie nie odnajdywał się w Boleborzy. Marzył o powrocie do Paryża. Rozważał nad propozycją Czechlińskiego, który chciał go zatrudnić w swojej redakcji. W międzyczasie Zenon przeczytał list od syna Kolichowskiej, Karola Wąbrowskiego, z którym się przyjaźnił. Przyjaciel był chory i cały czas spędzał w sanatorium w Szwajcarii.

Poinformował go o śmierci kochanki Zenona – Adeli, która cierpiała na gruźlicę. W tym momencie do pokoju weszła Justyna. Obecność dziewczyny przeszkadzała Zenonowi, ale ona zdawała się tego nie zauważać. Zaczęli rozmawiać, dziewczyna opowiadała mu o swoim życiu. Przez okres żniw Zenon coraz częściej spotykał Justynę. Ojciec Zenona stawał się coraz słabszy, matka, pieszczotliwie zwana Żancią także niewiele już robiła. Zenon coraz bardziej czuł się obcy, przeszkadzały mu sztuczne maniery rodziców i obraz ich małżeństwa, które przepełnione było zdradami, ignorowanymi przez matkę. Zenon coraz więcej uwagi poświęcał Justynie, która przed jego wyjazdem została jego kochanką.

VI

Zenon dowiedział się, że rodzice nie mają środków na to, by sfinansować ostatni rok jego nauki. Sugerowali mu pozostanie w Boleborzy.

Zenon umawia się więc z Czechliński, godzi się przysyłać artykuły z zagranicy, zamieszczane w regionalnym dzienniku. Układ ten budził moralne wątpliwości Zenona, ale i tak się na niego zgodził. Podczas tego spotkania Zenon zobaczył także podstarzałego ukochanego Elżbiety. W końcu na ulicy zobaczył także samą Elżbietę.

VII

Zenon zobaczył Elżbietę po kilku latach, najpierw jej nie rozpoznał. Chciał się z nią zobaczyć, aby sprawdzić, czy zauroczenie mu przeszło. Następnego dnia odebrał zaliczkę od Czechlińskiego. Potem poszedł do Kolichowskiej.

Mieszały się w nim uczucia do Justyny i wspomnienie miłości do Elżbiety. Zenonowi najpierw wydawało się, że otwarta i prostoduszna, ciepła Justyna jest mu bliższa, tym bardziej że Elżbieta wydała mu się strasznie sztuczna i wyniosła. Rozmawiali o przeszłości, o Karolu Wąbrowskim, którego Elżbieta chciała przekonać, by przyjechał do matki. Elżbieta opowiedziała Zenonowi historią Gołąbskich mieszkających pod mieszkaniem Kolichowskiej. Pożegnali się, a Zenon, wychodząc, spotkał Awaczewicza. 

VIII

Kolichowska pokłóciła się z Elżbietą po raz kolejny. Czuła, że dziewczyna w ogóle jej nie rozumie, nie chce zobaczyć jej punktu widzenia. Mimo to Cecylia miała słabość do Elżbiety, a ta miała matkę, która została żoną dygnitarza, natomiast niespecjalnie interesowała się córką.

Cecylia i Elżbieta kłóciły się często o lokatorów, których ta druga starała się bronić. Cecylia tęskniła za synem, który nie umiał jednak wybaczyć jej drugiego małżeństwa. Cecylia coraz bardziej podupadała na zdrowiu. Źle znosiła też nieobecność Elżbiety, która wyjechała do Szwajcarii, do matki. Kiedy wróciła, stara kobieta nie umiała ukryć swojej radości. Liczyła, że z Elżbietą w końcu ożeni się Awaczewicz, który miał rzekomo walczyć o rozwód ze swoją poprzednią żoną. Cecylia nie pojawiła się przy pierwszej wizycie Zenona, przy kolejnej już tak.

Zenon zaczął pojawiać się codziennie. Oboje z Elżbietą wspominali swoje dzieciństwo. Opowiedział Elżbiecie o Adeli, sam próbował dopytać o Awaczewicza, ale dopiero przyparta do muru Elżbieta przyznawała, że to była jej pierwsza miłość. Kiedy urażony Zenon chciał wyjść, Elżbieta wyciągnęła do niego ręce. Mężczyzna zmienił zdanie, pocałował Elżbietę. Jeszcze tego samego dnia przyznał się do związku z Justyną, tłumacząc go nudą i depresją. Przekonał dziewczynę, że to już zamknięty etap. Elżbietę i Zenona czekała rozłąka, przysięgli sobie jednak wierność, a rok później wzięli ślub. W międzyczasie doszło jednak do rozmowy Justyny i Elżbiety…

IX

Wiosną po raz kolejny ciężko zachorowała matka Justyny. Musiała poddać się operacji, a tym samym opuścić Boleborzę razem z córką. Justyna zostawiła matkę w szpitalu i pojechała z rzeczami do Jasi Gołąbskiej. Kiedy wróciła matka była już na sali operacyjnej. Kobieta zmarła, a Justyna mimo tragedii została zmuszona, aby jak najszybciej zająć się pogrzebem. Gołąbska opowiadała Justynie o tragediach ludzkich, co jeszcze bardziej przygnębiło dziewczynę. Justyna trafiła do ciemnego mieszkania Jasi na końcu piwnicy, gdzie wszyscy mieszkańcy spali razem, był to obraz skrajnej nędzy i ubóstwa.

X

Zenon wrócił do kraju. Od razu zadzwonił do Elżbiety, zobaczył swój artykuł w „Niwie”, a pierwszą osobą, którą spotkał była jednak Justyna. Dziewczyna opowiedziała mu o śmierci matki. Zabrał ją do Hotelu Polskiego. Między bohaterami doszło do ponownego zbliżenia, mimo że bohater chciał jej na początku powiedzieć, jak wiele się u niego zmieniło. Justyna odchodziła szczęśliwa, Zenon dał jej zaległe pieniądze za pracę matki. Kiedy został sam, uświadomił sobie, że dokonał złego wyboru. Dotarł do biura Czechlińskiego, który był już starostą w mieście. Ziembiewicz z jego nadania został redaktorem „Niwy”. Miał to być początek awansu społecznego bohatera. Wieczorem odwiedził Elżbietę i potwierdził ich plany.

XI

Kiedy Justyna przyszła odebrać od Zenona resztę zaległej wypłaty matki, Zenon dostrzegł fizyczne zmiany w dziewczynie, której ewidentnie nie służyła praca w mieście. Najpierw chciał definitywnie zakończyć ten związek, ale ostatecznie po raz kolejny doszło między nimi do zbliżenia. Po wszystkim głównym zmartwieniem Zenona było, aby nikt nie spotkał wychodzącej od niego dziewczyny.

Poszedł do redakcji. Czekało na niego wiele spraw, interesantów, w tym hrabina Tczewska. Chciała, aby Zenon opublikował artykuł księdza Czerlona O istocie doświadczenia religijnego, na co Zenon się zgodził. 

XII

Po dwóch kolejnych dniach do Zenona przyszedł hrabia Tczewski. Ten z kolei chciał przede wszystkim pozytywnych recenzji dla aktoreczki, której był protektorem. Czechliński z kolei zablokował artykuł krytykujący oszczędności w majątkach Tczewskich. Każdy miał prośbę, każdy oczekiwał odwdzięczenia się za wcześniej udzieloną Zenonowi pomoc. Zenon godził się na to, łudząc się wizją lepszego życia.

Popołudnia spędzał Zenon w salonie Kolichowskiej. Podczas tych spotkań przedmiotem dyskusji często był opłakany stan mieszkań pod samym dachem oraz z piwnicy. Ani Zenon, ani Elżbieta specjalnie nie angażowali się, aby zmienić jakoś ten stan rzeczy. Stopniowo związek Zenona i Elżbiety rozkwitał, bohaterowie czuli wzajemne porozumienie, planowali wspólne mieszkanie. Jednocześnie jednak Zenon dzielił czas między spotkania z Elżbietą a niezakończoną relację z Justyną. Bohater na różne sposoby tłumaczył sobie zaistniałą sytuację, szukając usprawiedliwienia w szeregu okoliczności zewnętrznych, natomiast nigdy nie w sobie samym. Nie robił także nic, aby zakończyć ten związek. Z każdą z kobiet łączyła go innego rodzaju więź. Nie zmieniało to jednak faktu, że Zenon bał się społecznego osądu, gdyby sytuacja ta wyszła na jaw. Kiedy Zenon w końcu dojrzał do tego, by zerwać z dziewczyną, ta oznajmiła mu, że jest w ciąży. Justyna była gotowa urodzić dziecko, wierzyła, że Zenon jej pomoże. On jednak poczuł, że kobieta staje mu się zupełnie obca.

XIII

Zabiegi pielęgnacyjne, w których Cecylii pomagała Elżbieta, skłaniały dziewczynę do trudnych refleksji na temat starości. Wspominała przy tej okazji matkę, z którą nawet podczas ostatniego pobytu w Szwajcarii nie czuła szczególnej więzi. Matka bardziej była bowiem skupiona na swoich kochankach niż na córce.

Cecylia zaś pytała o Ziembiewicza, co Elżbieta zbyła, ale prawda była taka, że czuła, że coś jest nie tak. Ciotka czuje, że Elżbieta maj jakąś tajemnicę, ale nie zamierza jej ujawniać. Elżbieta niecierpliwie wyglądała Zenona, tym bardziej że chciała z nim przedyskutować także sprawę dozorcy kamienicy. Zenon spędził natomiast trzy dni w Pieszni, podziwiając społeczną działalność hrabiny Olgierdowej Tczewskiej.

XIV

Zenon w końcu przyszedł do Elżbiety. Był zdenerwowany i niepewny, ale przy Elżbiecie znowu poczuł, że to jest jego miejsce. Opowiadał jej co widział w Pieszni. W końcu w ogrodzie Zenon przyznał się Elżbiecie, że jego sprawy z Justyną nie zostały zakończone. Zenon zdawał sobie sprawę z tego, że uwiódł i wykorzystał Justynę, zdradzając tym samym Elżbietę. W końcu przyznał, że Justyna jest w ciąży. Elżbieta była w szoku, uświadomiła sobie, że jest w roli wielu innych kobiet. Ostatecznie jednak Elżbieta pozwoliła mu się nieco bardziej zbliżyć, potwierdziła, że darzy go uczuciem, w końcu jednak zapytała także o imię i adres jego kochanki.

XV

Justyna przestała pracować u chorej kobiety. Nie tęskniła do tej pracy, ponieważ przez większość czasu słyszała głównie skargi. Kolejna ich seria w połączeniu z myślą o dziecku sprawiła, że dziewczyna rzuciła pracę. Zdawała sobie sprawę, że skończy jak inne porzucone kobiety. Justyna przeniosła się do mieszkania Jasi Gołąbskiej, w kamienicy Kolichowskiej. Razem z Władysławą Niską, która odebrała dziecko z opieki, zameldowała ją w kamienicy sama Elżbieta. Elżbieta była już świadoma, kogo melduje, wiedziała o utracie pracy przez Justynę. Porównanie z Justyną wytrąciło Elżbietę z równowagi. Zapytała dziewczynę, czy kocha Zenona, na co ta nie umiała właściwie udzielić odpowiedzi.

Rozmowa ta przebiegła bardzo zaskakująco, na koniec bowiem Elżbieta powiedziała Justynie, że Zenon jest wolny, ona za niego nie wyjdzie, a dziecko Justyny musi żyć. Dziewczyna odpowiedziała, że niczego nie potrzebuje.

XVI

Zenon wikła się coraz bardziej w polityczne rozgrywki. Po powrocie z kolejnego spotkania z Czechlińskim zastał w swoim pokoju Justynę. Zobaczyli się pierwszy raz od informacji o ciąży. Justyna poinformowała go o planach podjęcia pracy za jakiś czas, mówiła także o spotkaniu z Elżbietą, co bardzo Zenona zaskoczyło i zaniepokoiło. Chciał jak najszybciej skontaktować się z Elżbietą. Nie udało mu się to jednak. Był zły, że dziewczyna decyzję o ich rozstaniu podjęła za nich oboje. Dozorca przynosi mu list, w którym Elżbieta informuje go o rozstaniu, wyjeździe do Warszawy.

XVII

Elżbieta bardzo przeżywała rozstanie z Zenonem, ale starała się myśleć pozytywnie. Matka chciała się z nią spotkać. Przy okazji pierwszego spotkania w apartamencie matki pojawia się także Tczewska, która poinformowała matkę Elżbiety o zaręczynach. Podczas wizyty w teatrze matka zarzuca Elżbiecie, że nic nie powiedziała, ta jednak informuje ją o rozstaniu. Matka namawia dziewczynę, by przemyślała jeszcze swoją decyzję.

XVIII

Po dwóch miesiącach spędzonych w Warszawie Elżbieta ogromnie odczuwała nieobecność Zenona, tęskniła za nim. Bolesna była świadomość, że pogodził się z jej decyzją. Elżbieta zaczyna wątpić, czy dobrze zrobiła, w końcu Zenon nigdy nie planował związać się z Justyną, chodziło tutaj jedynie o dziecko. Elżbieta coraz chętniej usprawiedliwiała zachowanie Zenona. Była przekonana jednak, że teraz już go straciła i planowała wyjazd z matką za granicę.

Pewnego dnia przyszła jednak do matki, ale spotkała tam Zenon. Ten przekonał ją, że nie wszystko stracone, że wezmą ślub, że czeka ich szczęśliwe życie. Zenon poznał matkę Elżbiety i jej ojczyma. W końcu wychodzą również razem na raut, gdzie wiele osób interesuje się Zenonem, a on świetnie radzi sobie w towarzystwie. Kolejnego wieczoru w teatrze Zenon wsuwa na rękę Elżbiety pierścionek zaręczynowy.

XIX

Justyna przed ślubem Zenona zaczyna pracować w sklepie bławatnym, co załatwiła Elżbieta. Zenon oczekiwał jej współpracy przy załatwieniu kwestii Justyny. Dziewczyna zaś zdawała sobie sprawę, że teraz to jest już ich wspólny problem. Justyna zamieszkała u Niestrzępów, na odległym Przedmieściu Chązebiańskim. Była coraz bardziej roszczeniowa, prosiła Zenona o pomoc, cały czas była obecna w jego życiu. Dla Zenona odnawiano już jeden z domów miejskich, Elżbieta szykowała się do przeprowadzki. W międzyczasie Elżbieta poznała rodziców Zenona. Szczególnie Elżbieta i Żancia odnalazły wspólny język. Ponieważ Zenon miał dopiero na początku grudnia objąć stanowisko prezydenta miasta, pojechali jeszcze do Niewieskiej. Spędzili nad morzem miesiąc, ciesząc się wzajemną obecnością. Tutaj Elżbieta zaszła w ciążę.

XX

Justyna ciężko pracowała w sklepie bławatnym. Któregoś dnia przyszedł do niej Franek Borbocki, brat Jasi, aby poinformować, że zmarła córka Jasi – Jadwisia. Justynę bardzo dotknęła cała ta sytuacja. Pod koniec września Justyna nie poszła do sklepu. Kiedy przyszła do niej Mancia, dziewczyna powiedziała tylko, że jest zmęczona i rozpłakała się.
 
XXI

Późną jesienią z zagranicy powrócił Karol Wąbrowski. Odebrał go Zenon, który poinformował go, że jego matka niewiele się zmieniła, natomiast on i Elżbieta mają syna. Cecylia wyczekiwała nadejścia Karola. Rozmawiali o jego ojcu, o romansie, dla którego Konstanty zostawił Cecylię. Na obiedzie pojawiła się Elżbieta, dotarł potem także Zenon. Najwięcej uwagi w rozmowie poświęcono synowi Ziembiewiczów. Kilka dni później Elżbieta zauważyła, jak służąca z dziecięcym wózkiem, w którym był jej syn Walerian, podjeżdża blisko siatki i z kimś rozmawia. Okazało się, że była to dziewczyna, która chciała z bliska zobaczyć dziecko, ale Elżbieta zakazała tego, podejrzewając, że może chodzić o Justynę. Już kilka tygodni później pojawił się kolejny problem, okazało się, bowiem, że Justyna zwolniła się ze sklepu i koniecznie chce pracować w cukierni Chązowicza. Elżbieta sugerowała oddalenie Justyny, znalezienie jej pracy gdzieś dalej, Zenon jednak nie chciał ryzykować swojej kariery i tego, że romans mógłby wyjść na jaw.

XXII

Na kolejnych imieninach Cecylii pojawiło się jedynie kilka osób. Był natomiast Zenon z żoną i matką, a przede wszystkim Karol. W trakcie rozmów towarzyskich pojawił się temat Justyny, co sprowokowało Elżbietę do refleksji na temat ciąży Justyny i własnej niewiedzy, jak ta sprawa została załatwiona.

XXIII

Po śmierci starego Ziembiewicza między Elżbietą a Żancią wytworzyła się szczególna więź. Kobiety spędzały ze sobą dużo czasu, ceniły się, Żancia bardzo chwaliła synową. Zenon z kolei uciekał w polowania, które dawały mu ukojenie i rozluźnienie.

XXIV

Miesiąc później u Ziembiewiczów odbyło się spotkanie, które zbiegło się z zamknięciem huty, co wywołało społeczny niepokój i poczucie, że coś niedobrego może się wydarzyć. Zenon źle czuł się jako prezydent, miał inną wizję tego stanowiska, starał się wiele robić, ale wszystkie jego projekty: budowa domów robotniczych czy remont starej cegielni nie szły tak, jak powinny. Nad rzeką chciał założyć park oraz pijalnię mleka dla dzieci, do tego plac do gry w koszykówkę i siatkówkę, jak i obowiązkowe korty tenisowe. Niestety zaczęło brakować funduszy, pojawiały się kolejne problemy. Wyobcowanie Ziembiewicza nie pozostało niezauważone przez Elżbietę, która jednak tłumaczyła sobie je zupełnie na opak. Nie dało się nie zauważyć także coraz poważniejszych problemów małżeńskich.

Tego samego dnia tylko wcześniej Zenon poszedł do Justyny, która go wzywała kolejnymi listami. Zenon próbował się dowiedzieć, dlaczego odeszła z cukierni. Justyna nie umiała opowiedzieć, widać było, że jest w ciężkim stanie psychicznym. Zenon wyszedł od niej z ciężkim sercem. Po balu powiedział o tym Elżbiecie, która zastanawiała się, czy stan dziewczyny nie wiąże się także z usunięciem ciąży. Zdecydowali załatwić Justynie wizytę u lekarza, który stwierdził u niej zaburzenia osobowości, a właściwie początku schizofrenii.

XXV

Cecylia rozchorowała się na dobre. Nie widać było żadnej poprawy. W końcu doszło do oczyszczającej rozmowy Karola z Cecylią, kiedy chłopak powiedział jej wprost, za co ma pretensje i co trudno mu było wybaczyć.
Po tej rozmowie Kolichowska poczuła się gorzej. Kazała wezwać Elżbietę. Kiedy ta w końcu dotarła, Cecylia była już nieprzytomna. Elżbieta i Karol czuwali przy jej łożu aż do śmierci.

XXVI

Justyna spała bardzo niespokojnie. Budziła się co chwilę. Widziała zmarłą matkę, Jasię Gołąbską. W końcu zobaczyła żywe dziecko, co ją wybudziło i sprowokowało do kolejnego lamentu nad dzieckiem, którego się pozbyła. Nie była już w stanie wyjść z tej matni. Niestrzępowa na nią krzyczała, ale właściwie nic to nie dało. Wracały do niej wspomnienia pobytu u akuszerki i poronienia.

Zenon odwiedzał Justynę, ta jednak coraz mniej go rozpoznawała. Prosił, aby zaprzestała pisania listów do niego. Próbowano namówić Justynę, aby inna kobieta mogła z nią zamieszkać. Justyna nie dała się przekonać jednak nawet Zenonowi. Uprzedziła go, że coraz częściej myśli o tym, aby zrobić krzywdę sobie lub jemu. Wracając od Justyny, Zenon zetknął się tłumem protestujących blokujących drogę, dotarł do magistratu.

XVII

Nastały strajki. Podczas pierwszych zajść padły strzały, zginęli robotnicy, za co winą sporo osób obarczało Zenona. Ten całe dnie był w biurze. Czechliński całą odpowiedzialność chciał zrzucić na Zenona.

Doktor Lefeld poinformował Zenona, że Justyna w nocy chciała się otruć. Pojechał do dziewczyny. Wywiązała się między nimi ostra dyskusja o aborcji. Dziewczyna wyznała Zenonowi, że słyszy głosy zmarłych, które każą jej go zabić. Dodała, że wie, iż jedynym sposobem na skończenie jej męki jest właśnie zabicie jego. Zenona po powrocie od Justyny czekała trudna rozmowa o sytuacji politycznej z Elżbietą, która zdawała się nim bardzo rozczarowana. Na koniec doszło do rozmowy o Justynie, wzajemnych wyrzutów i wniosków, że Ziembiewiczowie zbudowali własne szczęście na tragedii tej dziewczyny.

ZAKOŃCZENIE

Nikt nie wiedział, jak Justyna weszła do gabinetu Zenona. Chwilę po tym, jak weszła, usłyszano krzyk. W gabinecie leżał nieprzytomny Zenon, a Justyna chciała wyskoczyć przez okno. To się nie udało. Zenon miał twarz i gardło poparzone żrącym kwasem. Pojawił się szereg plotek, ale nikt tak naprawdę nie wiedział, dlaczego doszło do tragedii. Zenon miał już nie odzyskać wzroku. Kiedy przeniesiono go ze szpitala, tydzień później popełnił samobójstwo. Justyna trafiła do szpitala dla obłąkanych, a Elżbieta wyjechała za granicę, zostawiając swojego syna pod opieką teściowej. 

Potrzebujesz pomocy?

XX-lecie (Język polski)

Teksty dostarczone przez Grupę Interia. © Copyright by Grupa Interia.pl Sp. z o.o. sp. k.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Polityka Cookies. Prywatność. Copyright: INTERIA.PL 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.