Janusz i Elżbieta Gajos: historia miłości
Fot. .Andrzej Krzysztofski / REPORTER
NIEZWYKŁE HISTORIE

Janusz i Elżbieta Gajosowie: czwarta żona okazała się miłością jego życia

O swojej żonie Elżbiecie aktor mówi: ideał

Dorota Falkowska 23 września 2023 09:51
Janusz i Elżbieta Gajos: historia miłości
Fot. .Andrzej Krzysztofski / REPORTER

W latach 60. zyskał ogromną sympatię widzów i kradł kobiece serce jako Janek Kos z serialu „Czterej pancerni i pies". Janusz Gajos, mimo że był uwielbiany szczególnie przez płeć piękną, nie miał nigdy szczęścia w miłości... Trzykrotnie przyrzekał swoim wybrankom miłość i wierność, ale żaden ze związków nie przetrwał. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy w jego życiu pojawiła się Elżbieta... Ukochana przyniosła mu upragniony spokój i stabilność w relacji. Aktor podkreślał, że ma szczęście do czwartych razów: do szkoły teatralnej dostał się za czwartym podejściem, a tą jedyną okazała się właśnie czwarta żona. Poznaj historię ich miłości.

Janusz Gajos: pierwsza żona 

Rola jednego z pancernych przyniosła mu wielką miłość. Myślał, że to kobieta jego życia - Zoja. Poznali się w dość nietypowych okolicznościach, bo w szpitalu, gdzie Gajos spędził miesiąc, po tym jak najechała na niego ciężarówka na planie serialu. Opiekowała się nim piękna laborantka o egzotycznym imieniu Zoja. On ją adorował, a ona otoczyła go szczególną troską. Niedługo po tym, jak aktor doszedł po wypadku do siebie, poślubił Zoję i zamieszkali razem w Domu Aktora w Łodzi. Od tego momentu ich sielanka dobiegła końca. Janusz Gajos dużo pracował, nie było go w domu całe dnie, a Zoja czekała na niego z kolacją, spędzając samotne godziny w obcym mieście. Ostatecznie zostawiła go dla Janusza Herdera, kolegi jej męża z teatru. 

Janusz Gajos: druga żona 

Po rozwodzie i zakończeniu zdjęć do „Czterech pancernych" Janusz Gajos zamieszkał w Warszawie. To tam poznał swoją drugą wielką miłość, piękną Ewą Miodyńską — utalentowaną aktorkę Teatru Syrena. Koledzy aktora wspominali, że bardzo o niego dbała i na każdym kroku udowadniała, że jest idealnym materiałem na żonę: wyrozumiała, opiekuńcza... Nie zwlekali ze ślubem, wydawali się być bardzo zgraną parą. Niestety i ta relacja nie przetrwała próby czasu. „Oboje rozczarowaliśmy się tym związkiem. Ale lepiej rozstać się, niż boksować przez lata", powiedział aktor (cytat za Pomponik.pl) 

Czytaj też: Andrea Bocelli i Veronica Berti: poznali się, gdy miała 18 lat, dla niej unieważnił poprzednie małżeństwo

Ewa Miodyńska, lata 60. 

Janusz i Elżbieta Gajos: historia miłości
Fot. Jerzy Plonski / RSW / Forum

Janusz Gajos: trzecia żona 

W 1978 roku Janusz Gajos spotkał Barbarę Nabiałczyk, telewizyjną realizatorkę Kabaretu Olgi Lipińskiej i szaleńczo się w niej zakochał. Pikanterii tej historii dodaje fakt, że była ona wówczas żoną aktora Tadeusza Borowskiego. Gajos grał wtedy woźnego Tureckiego w Kabarecie i widywał swój nowy obiekt westchnień bardzo regularnie. Nie powstrzymywał się od adorowania Barbary, mimo że przyjaciele go przestrzegali. W światku aktorskim rozegrała się wtedy prawdziwa rywalizacja, bowiem Nabiałczyk nie była obojętna na urok Gajosa, któremu ostatecznie uległa. „Po raz pierwszy w życiu walczyłem o kobietę, bo jak dotąd, żeniłem się z tymi, które mnie wybierały...", zwierzył się pewnego razu aktor (cytat za Pomponik.pl). 

Był ślub, a potem na świat przyszła córka pary, Agata. Po miodowym okresie wzajemnej fascynacji, w małżeństwo wdarła się rzeczywistość. „Rodzice żyli jak pies z kotem, jednak na szczęście mnie w to nie angażowali", wspominała Agata Gajos. „Choć każde dziecko z rozbitej rodziny niesie coś <w plecaku>, to ja nie mogę narzekać, że nie było przy mnie tatusia. Był, kiedy miał być", mówiła.

Zobacz także: Maria Pakulnis o śmierci męża: nieraz zdarzyło mi się w bólu wykrzyczeć: „Jak mogłeś mnie z tym zostawić?!”

Janusz i Elżbieta Gajosowie: historia miłości

Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale nie w przypadku Janusza Gajosa. Jemu czwarte razy sprzyjają, jak sam wyznał. Nawet do szkoły aktorskiej dostał się dopiero za czwartą próbą. Tak też było z miłością. Po rozwodzie z Barbarą nie zamknął się na miłość i nowe relacje, ale początek jego historii z Elżbietą, czwartą żoną, nie należał do najłatwiejszych. 

Ich drogi zetknęły się w 1989 roku, gdy Janusz Gajos występował w krakowskim Starym Teatrze, gdzie Elżbieta pełniła funkcję dyrektora kultury. „Chciałam zaprosić go na spotkanie. Po przedstawieniu poszłam do jego garderoby i otrzymałam numer telefonu” - wspominała początki ich znajomości żona aktora. 

Umówienie się z Januszem Gajosem okazało się być nie lada wyzwaniem, ale Elżbieta była uparta. Dzwoniła kilkadziesiąt razy. Aktor nie odbierał telefonu, a kiedy już udało im się zamienić kilka słów, odmawiał spotkania, tłumacząc się brakiem czasu. Elżbieta nie dawała za wygraną, więc w końcu się zgodził. „Pojechałem do Krakowa i na dworcu kupiłem róże. To była najlepsza decyzja w moim życiu" - wspominał aktor.

Dla Gajosa było to poniekąd spotkanie „w ciemno", bo nie pamiętał, jak wyglądała jego towarzyszka. Tym większe było jego zaskoczenie, kiedy w końcu się zobaczyli. Spojrzał na Elżbietę po raz pierwszy i zaniemówił. A kiedy odzyskał rezon, zaprosił ją na obiad. Dziś twierdzi, że zauroczony jej urodą, chciał sprawdzić, czy jest też, jak mówi, „umysłem do towarzystwa" i kandydatką na towarzyszkę życia. Przekonał się, że na jednym spotkaniu się nie skończy. Od tamtej pory Janusz Gajos był w Krakowie częstym gościem. Po ponad roku regularnych odwiedzin poprosił Elżbietę o rękę. 

Janusz Gajos z żoną Elżbietą

Janusz i Elżbieta Gajos: historia miłości
Fot. Mieczyslaw Wlodarski/REPORTER

Janusz Gajos, Elżbieta Gajos, 25-lecie przyznania pokojowej nagrody Nobla Lechowi Wałęsie, Warszawa, 29.09.2008 rok
Fot. Krzysztof Kuczyk / Forum

Janusz Gajos, Elżbieta Gajos, 25-lecie przyznania pokojowej nagrody Nobla Lechowi Wałęsie, Warszawa, 29.09.2008 rok

Janusz i Elżbieta Gajosowie: u boku czwartej żony odnalazł szczęście

Jak sam twierdzi, aktor dopiero u boku czwartej żony odnalazł, to czego szukał przez całe życie. Spokój, bezpieczeństwo, radość z prostych momentów. Dopiero przy Elżbiecie zrozumiał, co oznacza kompromis w małżeństwie i jak bardzo jest ważny. „Może dlatego, że z wiekiem łagodnieję" - przyznał aktor. 

Otoczenie patrzyło na czwarte małżeństwo Gajosa, jak na etap, który tak jak trzy pozostałe, też pewnie dobiegnie końca, ale on pokazał, że tym razem jest zupełnie inaczej. Para jest razem już blisko 30 lat i przetrwali u swojego boku niejedną życiową burzę, w tym chorobę aktora. Po tym epizodzie Elżbieta nakłoniła Gajosa do zmiany trybu życia, zdrowszej diety, ograniczenia pracy. 

Elżbieta sprawiła, że Janusz Gajos z choleryka, który topi smutki w alkoholu, odnalazł się w zupełnie nowej dla siebie roli: człowieka wyciszonego, szukającego balansu w życiu i gotowego na kompromisy. Oboje odnaleźli przy sobie poczucie bezpieczeństwa i stworzyli dom.  

„Nie jesteśmy idealnym małżeństwem, ale ćwierć wieku trwam w stabilnym związku. Udowodniłem, że się nadaję. To było wszystko, do czego dążyłem", wyznał aktor (cytat za film.wp.pl).  

Czytaj również: Monika Miller zmaga się z nieuleczalną chorobą. Szczerze opowiedziała o swojej codzienności

Janusz Gajos z żoną Elżbietą

Janusz i Elżbieta Gajos: historia miłości
Fot. Adam Jankowski/REPORTER

Elżbieta i Janusz Gajosowie, grudzień 2005
Fot. Tomek Sikora

Elżbieta i Janusz Gajosowie, grudzień 2005
Fot. Tomek Sikora

Elżbieta i Janusz Gajosowie, VIVA! 2005
Fot. Tomasz Sikora

Elżbieta i Janusz Gajosowie, sesja w magazynie „VIVA!”, grudzień 2005

Źródła: film.wp.pl, pomponik.pl

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Spędziliśmy dzień z Małgorzatą Rozenek-Majdan! Tak mieszka, tak pracuje...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…