Atak na rosyjskie lotnisko. Tym zaatakowali Ukraińcy

Atak na rosyjskie lotnisko. Tym zaatakowali Ukraińcy

Odpalanie pocisków MGM-140 ATACMS.
Odpalanie pocisków MGM-140 ATACMS.
Źródło zdjęć: © Reuters
Przemysław Juraszek
17.04.2024 13:01, aktualizacja: 17.04.2024 15:28

W nocy 17 kwietnia 2024 r. Ukraińcy zaatakowali lotnisko Dżankoj na Krymie, gdzie stacjonują rosyjskie śmigłowce. Głównymi sprawcami były pociski MGM-140 ATACMS. Przedstawiamy ich możliwości.

Ukraiński atak na lotnisko Dżankoj na Krymie najpewniej spowodował znaczący ubytek w śmigłowcach rosyjskich sił zbrojnych. Armia agresora straciła też najpewniej baterię bądź elementy systemu przeciwlotniczego i antyrakietowego S-400 Triumf.

Dostępne nagrania wskazywały na uderzenie czegoś dużego oraz eksplodującego w powietrzu. Rosyjskie źródła potwierdzają użycie przez Ukraińców pocisków MGM-140 ATACMS, ale zaprzeczają jakoby te spowodowały istotne straty. Skutki ataku zostaną zweryfikowane, gdy tylko pojawią się niezależne od Moskwy zdjęcia satelitarne lotniska po ataku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

MGM-140 ATACMS - deszcz śmierci z USA

Dotychczas Ukraina otrzymała pociski MGM-140 ATACMS model M39, które są starszymi wersjami z lat 90. XX wieku. Zasięg tej broni wynosi ok. 165 km. To właśnie takie wersje zostały użyte we wcześniejszych atakach na Berdiańsk i Ługańsk. Podobna sytuacja mogła mieć miejsce w przypadku lotniska Dżankoj, oddalonego od linii frontu o ok. 140 km. W tym przypadku również można więc zakładać użycie wariantu M39 lub podobnego.

Drugą wskazówką jest bardzo jasna eksplozja w powietrzu i później seria mniejszych błysków, wskazująca na zastosowanie pocisku z głowicą kasetową (a takim właśnie jest M39). Są to najstarsze modele pocisków balistycznych MGM-140 ATACMS wyposażone tylko w nawigację inercyjną (mniej dokładną od satelitarnej), ale zawierają potężny ładunek 950 bombletów M74 APAM.

Tak duża ich liczba pozwala na pokrycie znacznego obszaru bombletami M74 APAM, wyglądającymi jak małe kulki o średnicy 6 cm. Każda z takich kulek o masie 590 g zawiera ładunek wybuchowy i substancję zapalającą, które otoczono obudową z wolframu. Podczas detonacji generowany jest grad śmiercionośnych odłamków zdolnych przebić nie tylko kamizelki kuloodporne, ale nawet pancerze lekko opancerzonych pojazdów.

W praktyce oznacza to, że każdy śmigłowiec bądź samolot znajdujący się strefie rażenia nadaje się na złom. Z kolei ładunek zapalający w postaci termitu wywołuje w pobliżu pożar wszystkiego, co palne.

Z czasem Amerykanie zmniejszyli liczbę bombletów do 300 sztuk kosztem zwiększonego zapasu paliwa wydłużającego zasięg pocisków do 300 km. Warto zaznaczyć, że efektywność wbrew pozorom nie zmniejszyła się, ponieważ pociski od wersji M39A1 zyskały też moduł nawigacji satelitarnej istotnie zwiększający precyzję trafienia.

Jest to jednak zaledwie jeden z kilku wariantów, które Ukraina może otrzymać w przyszłości. Pocisk M39 występuje też w wersji A3 wyposażonej w ładunek bombletów przeciwpancernych Brilliant Anti-armour Technology (BAT) z podwójna głowicą kumulacyjną. W tym przypadku bomblety samodzielnie naprowadzają się na czołgi, dzięki sensorom akustycznym. Istnieją też wersje pocisków z dużą głowicą bojową, która w zależności od wersji 48, M57 oraz M57E1 może być odłamkowo-burząca lub penetrująca.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie