1. |
Niemoc
04:16
|
|||
Wiszę za nogi
Krew spływa do głowy
Wiszę za nogi
Cal od podłogi
Wiszę za nogi
Spętany
Wiszę za nogi
Kołysząc
Napuchłem
Gdybyś mnie przebił
Krwawiłbym krótko
Oczy do wewnątrz czaszki
Chcą zajrzeć
W świątyni porażki na język hostia
Czy językiem wypluta bezczelna kwestia
Przykurczone skrzydła
Czy spalone pióra
U handlarza sumień akceptacja za szacunek
Czy pogardy garść
Błędy w postrzeganiu
Czy przestrzeganie błędów
Nieznanego architekta
Mauzoleum starań
|
||||
2. |
Mokre Dłonie
04:28
|
|||
W otwartych dłoniach zmartwień leżymy
Bardziej lub mniej wygodnie
Bez różnicy w którą skierowani stronę
Ostatecznie to tylko mokre dłonie
Gdy kołysanie wisielców ustanie
Stęchłymi linami zwiążemy maszty, sztandary
Gdy każda rana wszystko wypluje
Krwią spiszemy postulat
Mesjaszem zostanie ten, który najgłośniej wykrzyczy, że ludzka natura - żałować
Biegamy, błądzimy
W powiekach szukamy
Dumy i wstydu,
Pochwały, nagany
Kręcimy się w koło
W szaleństwie, w okowach
Rozpaczy, poprowadź
Lament od nowa
Nie będą trony nigdy wygodne
Nawet chmurami wysłane
Swobodę wyboru mamy oprawcy
Rządze, potrzeby, abstrakcje
Po co zniewolenie
Mamy niezadowolenie
Po co baczność
I tak wiatr złamie nam kręgosłup
Po co sądy
Gdy każdy w kajdanach
Po co własność
I tak porządamy każdej rzeczy która jest
Po co słuszność
Mamy próżność
Po co los,
Skoro i tak się odwróci
Żal to pan wasz umiłowany
Jego słuchajcie
|
||||
3. |
Pewność Precz
02:44
|
|||
Jego eminencja wielce błogosławiony
Deus figura
Zdolny cudów godny nieba
Niepowtarzalny niezastąpiony
Tworzy nie niszczy
Bo sam tak zapragnął
Własny sąd i własna miara
Jemu cześć i jemu chwała
Zmurszały nikt ciężko wzgardzony
Deus figura
Niewolnik samoadoracji
Bezlitośnie bez znaczenia
Niszczy nie tworzy
Bo tak mu kazano
Jeden czy tysiąc co za różnica
Jaki pożytek z ich zycia?
Druga strona
Pierwsza krew
Biała flaga
Czarny bez
Oś perspektyw
Wzdłuż i wszerz
Na pal, na krzyż
Pewność precz
|
||||
4. |
Znak Zapytania
02:01
|
|||
Nie będziesz mi pierdolił
Że dobrze wiesz kim jesteś
Widuje twój cień nocami
Jak błąka się po mieście
Psy wyją tak dosadnie
Że nie mam nic do dodania
Nie mijam znaków drogowych
Tylko znaki zapytania
Kim jesteś?
Nie wrócę idąc po nitce
Dawno już zszyte nią usta
Nie byłem nigdy przesądny
Ale kurewska to wróżba
Zgubiłem się i to zbyt dosłownie
Wszystko wydaje się obce
Nie ma człowieka ale jest ciało
Może wyprawmy mu pogrzeb
Kim jesteś?
Twarz taka sama, w nią wiatr
Spojrzenie inne w nich brak
Sylwetka ta sama, mniej barw
Partia ta sama, mniej kart
Partia ta sama mniej kart
Postać ta sama a wrak
Spojrzenie inne znów łkał
Twarz taka sama, w nią wiatr
|
||||
5. |
Kozła Pieśń
03:08
|
|||
Nierzadko jedna ściana dwie dzieli skrajności
Nieczęsto jednej drugą zrozumieć się zdarza
Nierzadko gog i magog na wieczerzę idą w gości
A ozorem zamiast w talerz, żebra ryją gospodarza
Koniec świata
Setki razy dziennie
Mikro pożogi
Makro refleksje
Małe tragedie
Choć cierpienia wielkie
Koniec świata
Setki razy dziennie
Wyprzedaję bilety
W pierwszym rzędzie na tragedie
Cena atrakcyjna
Oddaj tylko swoje serce
Rozsiądź się wygodnie
I nic więcej
Wygodnie się rozsiądź
I nic więcej
|
Streaming and Download help
If you like Siniec, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp