Mysia Wieża w Kruszwicy się nie rozsypie

4 sierpnia rozpocznie się kolejny etap prac.

Historyczna budowla została nadszarpnięta przez ząb czasu oraz przez gości i odchody gołębi. Ptaki w okresie wiosenno-letnim dość licznie wykorzystują otwory murów na gniazda. Poza tym kilkaset cegieł, na powierzchni prawie 200 m kw., turyści - delikatnie mówiąc - zabrali na pamiątkę pobytu w grodzie Piasta. Niewykluczone, że silnym wabikiem była fama o czakramie, znajdującym się pod wieżą. Według hinduskiej tradycji, czakramy to magiczne miejsce na ziemi, emitujące korzystną energię.

O konieczności odrestaurowania wieży i murów działacze Nadgoplańskiego Oddziału PTTK z Bogdanem Lipińskim i Henrykiem Zajączkowskim mówili od lat. Dopiero od 2006 r., gdy od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków uzyskano pierwsze pieniądze, plany zaczęły się urzeczywistniać.

- Na początek wmurowano ponad pięć tysięcy sztuk cegły, posiadającej cechy, zbliżone do materiału oryginalnego. Również zaprawa wapniowo-piaskowa, zastosowana w spoinach, odpowiadała średniowiecznej technologii. Zakres robót obejmował też oczyszczenie i wzmocnienie muru od strony wschodniej specjalnymi środkami chemicznymi - informuje Zajączkowski.

W drugim etapie renowacji Mysiej Wieży, za 225 tys. zł (najwięcej środków pozyskano z Urzędu Marszałkowskiego), dokonano zaś konserwacji muru i ścian od strony zachodniej oraz odbudowy cokołu.

Z kolei w trzecim etapie, pracownicy Specjalistycznego Zakładu Jarosława Chechowskiego z Torunia (firma ta wygrała przetarg) przystąpią do prac 4 sierpnia. Ich zakres obejmuje uzupełnienie ubytków w trzech ścianach i na koronie wieży. Przewiduje się usunięcie zmurszałej cegły i wmurowanie około 2 tys. szt. cegły gotyckiej, wypalonej pod wymiar w jednym z zakładów koła Sandomierza.

Natomiast na posadzce korony wieży zostanie skuta warstwa betonowa i będą ułożone kafle ceramiczne. Na tegoroczne zadanie renowacyjne Urząd Marszałkowski przeznaczył 130 tys. zł, a Wojewódzki Konserwator Zabytków - 60 tys zł. Prace potrwają trzy miesiące.