zaródź w słowniku polski

  • zaródź

    Znaczenia i definicje "zaródź"

    • protoplazma, substancja żywa komórek roślinnych i zwierzęcych
    • Zarodek
    • narodziny, zalążek, zawiązek
    • dawna nazwa protoplazmy
    • Plazma
    • (proto)plazma
    • dawniej poczatek czegoś
    • zarodek, żagiew, zarzewie
    • początek, prapoczątek, zapoczątkowanie
    • zaranie, świt, pierwocina
    • podn. zaczątek

Przykładowe zdania z " zaródź "

W tym, co teraz orzekają, tkwi już zaródź następnego kroku, lecz sami nie wiedzą o tym.
Podpozycja ta obejmuje toksyny oraz, o ile są one „produktami podobnymi”, pasożyty symbiotyczne, stosowane do leczenia niektórych chorób, takich jak zarodzie malarii (Plasmodium) (pasożyty malaryczne) i choroba Chagowa, zwana też śpiączką amerykańską (Trypanosoma cruzi).
Wtedy na dnie chorego serca powstała zaródź śmiertelnego wrzodu.
Pomyślcie o tych najprostszych istotach żyjących, stanowiących mało zróżnicowane bryłki zarodzi.
I jak przepowiedział Izajasz: Gdyby Pan Zastępów nie pozostawił nam zarodzi, stalibyśmy się jak Sodoma i bylibyśmy podobni do Gomory” (Rzym.
Tworzywo to jest zarodzią uniwersum „życiowego” na razie jeszcze nieobecnych personoidów.
Podpozycja ta obejmuje toksyny oraz, o ile są one „produktami podobnymi”, pasożyty symbiotyczne, stosowane do leczenia pewnych chorób takich jak zarodzie malarii (Plasmodium) (pasożyty malaryczne) i choroba Chagowa zwana też śpiączką amerykańską (Trypanosoma cruzi).
Nie mógł wytrzymać bez jego widoku, przeklęta zaródź!
Postrach wydawał im się najwłaściwszym środkiem, by zgnieść w zarodzie straszne niebezpieczeństwo.
I to nie: albowiem powstała nie recepta zamknięta w sobie, lecz zaródź języka.
Plany Caderousse'a przerażały Andreę jeszcze bardziej niźli jego pomysły. Pomysł bowiem jest jedynie zarodzią. Plan jest już realizacją.
Cóż byś mógł sobie o mnie myśleć, panie, Gdybym tę miłość tak namiętną widział Był w jej zarodzie ( a mówiąc nawiasem, dostrzegłem ją był pierwej, nim mi o niej doniosła moja córka ).
Wtedy na dnie chorego serca powstała zaródź śmiertelnego wrzodu. Ów człowiek, ofiara jego ambicji, ów niewinny, który płacił za błędy starego pana Noirtier, zjawił się Villefortowi przed oczyma: blady i groźny prowadził za rękę narzeczoną, jak i on bladą, niosąc ze sobą wyrzuty, ale nie te gwałtowne, od których konający zrywa się z łóżka, jak gdyby nękany przez furie antycznej fatalności, ale wyrzuty, co brzmią w uszach boleśnie i monotonnie, godzą w serce, zadając ból okrutny i szarpiący, co pogłębia się i zamienia w śmiertelną chorobę.