Nowicka: - Znieczulenie to nie kobieca fanaberia

Katarzyna Kownacka
Wanda Nowicka: Pani minister chyba nie bierze pod uwagę faktu, że medycyna od XIX wieku jednak poczyniła postępy.
Wanda Nowicka: Pani minister chyba nie bierze pod uwagę faktu, że medycyna od XIX wieku jednak poczyniła postępy.
Po raz kolejny okazuje się, że polityka prorodzinna to u nas mit. - mówi Wanda Nowicka, prezes Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Według minister Ewy Kopacz Polki powinny się poddać siłom natury i rodzić bez znieczulenia, bo budżetu państwa - pełną gębą europejskiego - w XXI wieku nie stać na darmowe znieczulanie przy porodzie. Jak pani ocenia ten pomysł?
- Jest bulwersujący, tym bardziej, że mówi to kobieta. Pani minister chyba nie bierze pod uwagę faktu, że medycyna od XIX wieku jednak poczyniła postępy. W cywilizowanych państwach na całym świecie znieczulenie jest w pakiecie. Chyba że kobieta sama z niego zrezygnuje. Mam nadzieję, że pani minister jeszcze raz to przemyśli i zmieni zdanie.

- A jeśli nie?
- To będzie to regulacja łamiąca prawa pacjentek i pogłębiająca różnice między kobietami. Będą bowiem takie, które stać będzie na zapłacenie nawet siedmiuset złotych za komfort rodzenia bez bólu, i te, które będą musiały ten ból wkalkulować.

- Pojawiły się też głosy, że będzie to łamanie praw człowieka.
- Oczywiście. Każdy człowiek ma prawo do takich standardów leczenia, jakie zapewnia współczesna medycyna. Nawet przy borowaniu zębów stosuje się teraz środki znieczulające. Tymczasem u nas prawo do bezbolesnego porodu wydaje się być traktowane jak kobieca fanaberia.
- Jak pomysł nierefundowania znieczuleń przy porodzie ma się do górnolotnych haseł o polityce prorodzinnej?
- Niestety, nijak. Po raz kolejny okazuje się, że polityka prorodzinna to u nas mit. Nieszczere lamenty, że kobiety nie chcą rodzić i że nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury, można wsadzić między bajki. Doświadczenie pierwszego porodu ma ogromny wpływ na decyzję o kolejnym dziecku. Jeśli będzie się on kojarzył z cierpieniem, to może to mieć złe przełożenie na przyrost naturalny.

- Z drugiej strony potrzeb jest wiele, budżet ograniczony i rząd musi oszczędzać. Czemu nie na znieczuleniach?
- Bo - co podkreślę jeszcze raz - to nie jest fanaberia kobiet, tylko usługa, na którą muszą się znaleźć pieniądze. Zamiast wydawać grube miliony na misję w Iraku, z której nic nie mamy, trzeba je było włożyć w służbę zdrowia. A jeśli ktoś, kto rządzi resortem, nie jest w stanie znaleźć środków na jego funkcjonowanie, to droga wolna - nikt nie musi być ministrem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska