Najmocniejsze cytaty – Kaczyński o anihilacji polskiego społeczeństwa

#1. Kaczyński o anihilacji polskiego społeczeństwa

Jarosław Kaczyński nadal nie może pogodzić się z wynikami wyborów i nie przebiera w słowach, mówiąc o przyszłości Polski. W związku ze Świętem Niepodległości prezes PiS wystąpił w piątek 10 listopada przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego. I trzeba przyznać, to było mocne:

Teraz muszę mówić o tym co dziś, o naszej współczesności. Nie będę mówił o tym wszystkim, co łączy się z 15 października. Z perspektywy przejęcia przez władzę obozu, który chce przywrócenia wysokich emerytur funkcjonariuszom SB. Mamy do czynienia także z innymi wydarzeniami, może wciąż mało znanymi w Polsce. Jest już przygotowany konkretny plan, którego wprowadzenie w życie przez Unię Europejską prowadziłoby nie tylko do pozbawienia nas niepodległości, nie tylko pozbawienia nas suwerenności. Wręcz do anihilacji polskiego społeczeństwa. Stalibyśmy się terenem zamieszkiwanym przez Polaków, rządzonym z zewnątrz.

Jego słowa wywołały oburzenie, Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” napisała:

Występ prezesa, w którym obraża większość społeczeństwa, jest podyktowany strachem przed wewnętrznymi rozliczeniami w swoim obozie. Bo to on osobiście jest odpowiedzialny za klęskę wyborczą, więc tylko logika totalnej wojny z wydumanym wrogiem może zabetonować jego pozycję lidera.

Marcin Matczak dodał:

Chore słowa Kaczyńskiego o groźbie anihilacji państwa polskiego to wypowiedź watażki, który chciałby być poważnym liderem, ale mu nigdy nie wychodzi. Polska potrzebuje wezwania do współpracy, nie do ciągłej walki z tymi, co na zewnątrz, i tymi, co wewnątrz. Jego słowa są najlepszym powodem, aby krytykować funkcjonariuszy PiS, ale nie atakować wartości ważnych dla elektoratu PiS - bo każdy wulgarny atak na te wartości przydaje chorym słowom Kaczyńskiego nieco prawdopodobieństwa w oczach jego wyborców - że oto jest ktoś, kto walkę z polskością i Polakami toczy.

Patryk Michalski z wp.pl stwierdził:

PiS płakało, że w wyborach zaniedbało centrum, a Jarosław Kaczyński dokręca śrubę i brzmi jak Robert Bąkiewicz. Wzywa do walki, mówi o partii niemieckiej i straszy anihilacją Polski. Zero wyciągniętych wniosków.

Marcin Makowski z Wprost podsumował pisząc:

Jeśli Zjednoczona Prawica niespełna miesiąc po wyborach proponuje więcej turbo-patriotyzmu, straszenia Unią i Niemcami oraz zwieranie szeregów w obawie przez anihilacją niepodległości, to znaczy, że nie wyciągnęła i być może systemowo nie jest w stanie wyciągnąć wniosków z przyczyn porażki.

#2. Abp Gądecki napisał do papieża, skarżąc się na niemieckich księży

Na początku października w Watykanie odbył się synod biskupów, gdzie obradowano na temat przyszłości Kościoła. Swoje propozycje zgłosili także przedstawiciele z Niemiec, ale nie spodobały się one naszej stronie. Dostarczony e-mailem dokument od niemieckich duchownych, który dotarł do abp. Gądeckiego, miał mówić o problemach, którego punktem wyjścia był „kryzys nadużyć seksualnych w niemieckim Kościele”. Tak zareagował on w piśmie przesłanym Franciszkowi:

Autorzy wydają się tak zawstydzeni sposobem reakcji niemieckich biskupów na doniesienia o nadużyciach seksualnych ze strony duchownych, że postanawiają dokonać rewolucji obyczajowej i prawnej w Kościele powszechnym. Jednak wydaje się, że nie byłaby to rewolucja ewangeliczna, lecz raczej inspirowana ideologiami lewicowo-liberalnymi.

Krytykuje także błogosławienie związków jednopłciowych, pisząc:

Ludzie ci sami zgłaszają się po błogosławieństwo, a poza tym – jak twierdzą autorzy dokumentu – ludzie ci nie żyją w grzechu śmiertelnym i nie są pozbawieni łaski. Grzechem natomiast jest nauczanie Kościoła, które jest odbierane nie tylko jako niemiłosierne i dyskryminujące, ale wręcz – zdaniem autorów – czyni Kościół odpowiedzianym za prześladowania i samobójstwa osób transgender.

Dalej mamy o sakramencie małżeństwa:

Oczekują, że Kościół uzna za dobre i prowadzące do uświęcenia, obok małżeństwa sakramentalnego, także wolne związki, związki cywilne, związki partnerskie, związki osób jednej płci itp. (…) to tylko pierwszy krok na drodze do małżeństwa dla wszystkich.

#3. Marynarka jako element genderyzmu?

Na początek o autorze tekstu, do którego odnosi się ten punkt. Piotr Pacewicz to jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, który brał udział w obradach Okrągłego Stołu. W 2016 roku założył serwis OKO.press i objął stanowisko redaktora naczelnego. Na łamach tegoż serwisu pojawił się tekst o tym, jak wyglądało ślubowanie w Sejmie. Na dodatek wszystko jest poparte wykresami, gdzie dowiadujemy się np., że 69% nowych posłów użyło formułki „tak mi dopomóż Bóg”, ale w przypadku kobiet było to tylko 53%. Spore zamieszanie na prawicy zrobił fragment o marynarkach:

Poseł unosi się, staje, prostuje, zapina marynarkę, co czasem, jak w przypadku Szymona Hołowni, a także jego kolegi z Polski 2050 Kamila Wnuka i Jana Dziedziczaka z PiS, trwa dłużej, bo guzik nie chce wejść do dziurki. Zapiąwszy marynarkę, wygładza ją i dopiero zaczyna ślubować. Marynarka rodzi genderową nierówność, bo posłowie ślubują dłużej, dodając do zestawu słowno-pantomimicznego element i to nie byle jaki.

Prawicowi komentatorzy odebrali to na poważnie i zastanawiali się, czy mają marynarki kupować, czy je zrzucać, a może marynarki na rzepy? To są problemy naszej polityki.

#4. Pijany ksiądz na pogrzebie: „Aniołek śpi, to ja też spałem”

Szokujące zdarzenie miało miejsce w miejscowości Garczegorze (woj. pomorskie), gdzie pijany ksiądz przybył pochować zmarłego noworodka. Wpierw w ogóle go nie było, a po telefonie z zakładu pogrzebowego przyjechał z jedną z parafianek. Ksiądz spóźnił się 20 minut. Był pijany, mylił słowa i pieśni. Skandaliczne słowa („Aniołek śpi, to ja też spałem”) padły jako przywitanie oczekujących go bliskich zmarłego dziecka. Po ceremonii rodzina zadzwoniła na policję. Duchowny został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Na pytania o sytuację i konsekwencje dziennikarze otrzymali tylko automatyczną odpowiedź o nieobecności rzecznika prasowego Archidiecezji Gdańskiej.

#5. Amerykańska narciarka dostała burę za kibicowanie Świątek

Iga Świątek wygrała WTA Finals i rzutem na taśmę wróciła na pozycję liderki rankingu. Jej przeciwniczką była Jessica Pegula. Sukcesu pogratulowała jej była narciarka, a prywatnie przyjaciółka Lindsey Vonn: „Yessssss!!!!! Go Iga Swiatek go!!!!!!”. Wywiązała się taka rozmowa:

X: Dziwne, żeby Amerykanka była szczęśliwa po porażce innej Amerykanki.
LV: Czy mogę się po prostu cieszyć, że moja przyjaciółka wygrała turniej?
X: Tak, oczywiście, że możesz, ale w tym przypadku jako mistrzyni Ameryki, którą byłaś i na pewno jesteś dumna z USA... moim zdaniem nie jest miło świętować w mediach społecznościowych zwycięstwo, nawet przyjaciółki, gdy oznacza to porażkę amerykańskiej sportsmenki. To tylko moja opinia.

Na koniec nawet sama Pegula, która musiała uznać wyższość Polki, nie miała problemu, by pogratulować Idze.