Citroën DS został zaprezentowany po raz pierwszy w Paryżu w 1955 roku. Samochód wzbudził ogromną sensację i z miejsca stał się ikoną światowej motoryzacji, żywą legendą, która jest z nami do dzisiaj. Mało kto jednak wie, ze nie byłoby DS, gdyby nie wizyta Andre Citroëna w Polsce.
Na cztery lata przed wybuchem pierwszej wojny światowej młody wtedy inżynier, Andre Citroën, przyjechał do swojej polskiej rodziny. W Warszawie mieszkali przecież jego dziadkowe. Szukał pomysłu na biznes a ten przyszedł mu w niewielkim mieście niedaleko Łodzi – w Głownie. Tam właśnie, w fabryce wyrobów metalowych, po raz pierwszy zobaczył koła zębate z charakterystycznym daszkowym wzorem. Ich konstrukcja zaskoczyła Andre, bo dzięki ukośnemu ułożeniu daszków koła mogły przenosić ogromne siły.
Zobacz: Historia Citroëna. Związki z Polską
W Głownie napędzały maszyny, zasilane wodą. On jednak już wtedy widział inne zastosowania. Za pożyczone od polskiej rodziny pieniądze kupił patent i założył we Francji firmę produkującą takie koła. Po wybuchu pierwszej wojny światowej Andre Citroën przestawił się na produkcję amunicji a w roku 1918 stanął przed koniecznością kolejnej zmiany profilu produkcji. Wybrał samochody, z którymi miał już sporo wcześniejszych doświadczeń. Reszta jest historią.
Zobacz: nowe samochody Citroën
Gdyby nie wizyta w Głownie nie było samochodów Citroën, nie byłoby charakterystycznego logo. Rok temu na oryginalny pomysł na przypomnienie tych związków Polski i Francji wpadli członkowie stowarzyszenia Amicale Citroën Pologne. Nad polskim morzem nakręcono teledysk Citroën & Chopin: Voyage, w którym główną rolę zagrała Hanna Gołuńska, pianistka a muzykę skomponował Roman Jońca. W utworze wykorzystano motywy chopinowskie. Citroën był Francuzem, który miał rodzinę w Polsce i sporo naszemu krajowi zawdzięczał, Chopin był Polakiem, którego życie w części związane było z Francją – stąd pomysł, aby te dwie wielkie postaci symbolicznie spotkać nad morzem.
Jakie modele Citroëna rozpoznajecie w teledysku? Czekamy na komentarze.
Zdjęcia i reżyseria: Ewa Ślusarczyk
Najnowsze komentarze