Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Senyszyn: Nie róbmy z siebie rosołu

Iza BEDNARZ
Profesor Joanna Senyszyn uważa, że Polka wiele potrafi, ale brakuje jej damskiej solidarności i szczypty egoizmu.
Profesor Joanna Senyszyn uważa, że Polka wiele potrafi, ale brakuje jej damskiej solidarności i szczypty egoizmu. Aleksander Piekarski
Profesor Joanna Senyszyn, poseł do Parlamentu Europejskiego ma w sprawie mężczyzn jasny pogląd co do mężczyzn - trzeba ich zawsze chwalić.

Joanna Senyszyn

Joanna Senyszyn

Poseł do Parlamentu Europejskiego z okręgu świętokrzysko-małopolskiego. Profesor zwyczajny doktor habilitowany nauk ekonomicznych. Od początku kariery naukowej związana z Uniwersytetem Gdańskim. Jest autorką czterech książek i ponad 150 publikacji z zakresu marketingu, poziomu życia i konsumpcji. Od 1975 roku do rozwiązania była członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1980 roku wstąpiła do "Solidarności", z której odeszła w 1995 roku. Była posłanką na Sejm kilku kadencji z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Od 2009 jest posłanką do Parlamentu Europejskiego. Przez wiele lat była prezesem Gdyńskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.. Wspólnie z organizacjami kobiecymi napisała projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie i o finansowaniu z budżetu zapłodnienia in vitro.

O tym czy warto rozpieszczać wolontariuszy, jak się zostaje feministką, co potrafi Polka, a także o relacjach damsko - męskich i gotowaniu rosołu z kury domowej rozmawiamy z profesor Joanną Senyszyn, posłanką do Parlamentu Europejskiego

Iza Bednarz: - Psuje pani profesor wolontariuszy! Wolontariusz to człowiek, który pracuje za darmo, nie oczekuje żadnych gratyfikacji, a pani ufundowała najlepszym wolontariuszom XIX Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w świętokrzyskim i małopolskim wycieczkę do Brukseli. To się kłóci z ideą wolontariatu.

Joanna Senyszyn: - Przeciwnie. Wolontariusze pracują z potrzeby serca, ale ich praca powinna być doceniona. Żyjemy w czasach, kiedy większość rzeczy jest przeliczana na pieniądze, jeśli coś dostajemy za darmo, zazwyczaj mniej to cenimy. Chcę, żeby utrwaliła się świadomość społeczna, że praca wolontariuszy jest bardzo cenna.

Co robią wolontariusze w Brukseli?

- Pomagają słabszym, potrzebującym pomocy. Wolontariusze w Parlamencie Europejskim promują różne idee, prowadzą akcje propagandowe. Kiedy przygotowałam pisemną deklarację na temat wsparcia sportu amatorskiego, wolontariusze pomagali zbierać podpisy europosłów. Żeby taka deklaracja stała się oficjalnym stanowiskiem Parlamentu Europejskiego, musi uzyskać poparcie połowy deputowanych. To bardzo trudne, większość tego nie osiąga. Moja deklaracja osiągnęła sukces między innymi dzięki wolontariuszom.

Ufundowała pani nagrodę dla najlepszej wolontariuszki i najlepszego wolontariusza, ale kiedy patrzę na wyniki kwesty, od wielu lat jest tak, że dziewczyny biją chłopaków na głowę pod względem skuteczności. Chłopcy są gdzieś w połowie rankingu najlepszych wolontariuszy, mimo, że bardzo się starają.

- Skuteczniejsze są dziewczyny, bo są milsze, bardziej społeczne, prędzej się uśmiechną, oczarują, dlatego łatwiej im kwestować. Ja jednak jestem zwolenniczką parytetu. Uważam, że wszędzie powinna być zachowana równowaga płci, skoro w społeczeństwie jest połowa kobiet i połowa mężczyzn, to dla nas, kobiet powinna być połowa władzy, połowa stanowisk. Gdybym przyznała nagrody tylko dla dwóch najlepszych osób, byłyby to pewnie dziewczęta, co oznaczałoby dyskryminację mężczyzn.

Ale póki co, w 99 procentach życia dyskryminowane są kobiety. W Polsce zarabiamy średnio o 20-25 procent mniej niż mężczyźni.

- Nie tylko w Polsce, w całej Unii tak jest. Dyskryminacja kobiet jest jednym z najpoważniejszych problemów współczesnej Europy. Ostatnio na większości dużych lotnisk pojawiły się ogromne plakaty przedstawiające kobietę i mężczyznę z podpisem:"W czym jestem gorsza, że zarabiam o 25 procent mniej?".

Pani profesor, Polka potrafi, jesteśmy matkami Polkami, pracujemy na kilku etatach, wychowujemy dzieci, potem wnuki, jesteśmy zaradne, ale … kiedy przychodzą wybory do samorządu albo parlamentu, kobiety stanowią mizerny procent. W kieleckiej radzie miasta kobiety stanowią 28 procent, ale już w sejmiku województwa świętokrzyskiego jest ich zaledwie 13 procent. W wyborach do Sejmu też nie jest świetnie i nawet parytet na listach tego nie zmieni. To się przekłada na naszą obecność w zarządach firm, podziale odpowiedzialnych funkcji i stanowisk. Czy my naprawdę jako Polki nie potrafimy zarządzać ludźmi?

- Doskonale potrafimy, ale żyjemy w kulturze patriarchalnej, to mężczyźni decydują o listach i umieszczają tam głównie siebie. Nie chcą nam dać parytetu, mimo, że przecież parytet to znaczy połowa. A co uchwalił Sejm? 35 procent, czyli nie parytet a kwotę. Kobiety są dyskryminowane przez mężczyzn, ponieważ mężczyźni się nas boją. Społeczeństwo chce równowagi, bo kobiety i mężczyźni mają różne spojrzenie na wiele spraw.

Na przykład?

- Było takie pytanie do kandydatów na radnych: jeśli zostaniesz radnym co byś zrobił na swoim osiedlu? Mężczyźni chcieli zrobić pub, parking, boisko, a kobiety chciały sklep, plac zabaw dla dzieci, żłobek albo przedszkole. Potrzebny jest i pub, i przedszkole, dlatego jak będzie połowa mężczyzn i połowa kobiet, to będziemy mieć wszystko, czego nam potrzeba do życia. Zresztą, mężczyźni są od nas słabsi, psychicznie i fizycznie, krócej żyją, podobno za 20 tysięcy lat nie będzie w ogóle mężczyzn. I dlatego ten parytet za ileś lat będzie działał na ich korzyść.

Ciekawa jestem, kiedy prezydentem Polski będzie kobieta. Kobiety są już prezydentami miast, na razie w bardzo niewielkim gronie, częściej zdarzają się panie burmistrzynie i wójtowe.

- W wielu krajach prezydentami i premierami są kobiety. Także Polacy dojrzeli do tego, aby wybrać kobietę na prezydenta, niestety gremia, które decydowały o kandydatach uniemożliwiły to Polakom, bo nie było żadnej kandydatki. Wszystko przed nami, myślę, że za pięć lat kobieta zostanie wybrana.

Po co pani prowadzi Akademię "Polka potrafi"?

- To projekt ogólnopolski, w każdym województwie zapraszamy 100 kobiet na szkolenie dotyczące roli i znaczenia kobiety, a także jak lepiej i przyjemniej żyć. Pierwsza akademia odbyła się w województwie małopolskim. 100 pań zostało zaproszonych do hotelu SPA "Dosłońce", na sobotę i niedzielę. W ramach szkolenia Hanna Bakuła mówiła jak zostać kobietą spełnioną. Było też szkolenie prowadzone przez doktora Artura Filipowicza, który uczył jak rozpoznać przemoc psychiczną w rodzinie. I potem, kiedy były warsztaty, połowa kobiet miała łzy w oczach, bo albo one osobiście albo ktoś z ich rodziny doświadczył przemocy. Ale nauczyły się też ją rozpoznawać i radzić sobie, bo żeby walczyć z przemocą, najpierw trzeba sobie z niej zdać sprawę. Była też kolacja, obiad, program artystyczny, każda z pań skorzystała z zabiegu w gabinecie kosmetycznym, było coś dla ducha i coś dla ciała. To nie były kobiety dobierane według opcji politycznej, ale z różnych środowisk, np. amazonki, koła gospodyń wiejskich, kobiety biznesu.

Wyszły mądrzejsze, szczęśliwsze?

- Takie mam wrażenie. A ponieważ otwierając akademię zwróciłam się do nich tak, jak mówią feministki: "drogie siostry", duża część pań już inaczej do siebie nie mówi, jak "siostro".

To prawie jak w "Seksmisji" Machulskiego, czy idea też jest podobna: społeczeństwo oparte na kobietach?

- Idea jest taka, żeby uczestniczki Akademii niosły ten kaganek oświaty do swoich miast, wsi, bloków, mówiły o tym koleżankom, sąsiadkom, każda powinna przynajmniej pięć innych pań zachęcić do idei, że Polka potrafi i że nie ma dla nas nic niemożliwego.

Kiedy akademia będzie w świętokrzyskim?

- Jeszcze w tym roku. Ale wrócę jeszcze do prezydenta. My nie mamy świadomości jak wiele jest barier nawet w samym języku. Przecież najwyższe stanowiska w państwie: prezydent, premier, minister, rektor, dziekan, są tylko rodzaju męskiego i gdzieś w świadomości utrwala się przekonanie, że one są zarezerwowane wyłącznie dla facetów.

No tak: "prezydentka" brzmi dziwnie, "pani prezydent" też jakoś koślawo…

- Kiedyś też używałam określenia poseł, a teraz mówię o sobie wyłącznie posłanka. Na początku mi się to określenie nie podobało, a teraz nie potrafiłabym inaczej powiedzieć. Myślę, że musimy tak samo znaleźć takie słowo: prezydentka, bo prezydentowa to żona. Na razie to brzmi śmiesznie. Człowiek myśli słowami: jeżeli zawsze będziemy myśleć "prezydent", to z konieczności będzie mężczyzna. Kiedy zaczniemy myśleć "prezydentka", to będzie kobieta. Dodam, że całe dobro jest rodzaju męskiego, a zło jest rodzaju żeńskiego: wojna, zaraza, śmierć, broń, katastrofa, powódź, grypa, to wszystko nas dyskryminuje.

Kto nauczył panią feminizmu?

- Feminizm wyniosłam z domu. Mój ojciec umarł, kiedy miałam sześć lat, zostałyśmy z mamą w domu pełnym kobiet, były babcie, ciocie, kuzynki. Rodzaju męskiego były tylko psy. Mój ojciec pływał, dobrze zarabiał i naraz mama została całkiem sama ze skromną rentą. Widziałam, że kobiety są niezwykle zaradne, potrafią wszystko zrobić. Od najmłodszych lat uczyłam się samodzielności. Pamiętam takie zdarzenie, miałam wtedy 8-9 lat, i mama wprawiła mnie na dworzec w Gdyni, skąd miałam dojechać pociągiem do cioci w Lublinie. Patrzę, stoi pociąg z napisem "Lublin", zupełnie pusty, więc wsiadłam do niego z moim psem pekińczykiem i walizeczką. Próbowałam otworzyć okno i wtedy zobaczył mnie kolejarz. Wpadł do środka, "dziecko, co ty tu robisz?' - mówi. Ja tłumaczę, że jadę właśnie do Lublina. "Przecież pociąg do Lublina odjeżdża trzy perony stąd!" Złapał mnie pod pachę, walizeczkę w drugą rękę, ja chwyciłam pod pachę psa, i tak biegł ze mną przez tory, a mnie tylko głowa podskakiwała. Ale zdążyliśmy. (śmiech)

Polka potrafi dziś w Kielcach

Polka potrafi dziś w Kielcach

Stowarzyszenia Polka Potrafi i eurodeputowana profesor Joanna Senyszyn zapraszają na Pierwszy Świętokrzyski Zlot Kobiet Aktywnych, który odbędzie się dziś, 4 marca, o godzinie 17. w kieleckim hotelu Łysogóry. Celem zlotu jest aktywizacja świętokrzyskich kobiet, promocja działań Unii Europejskiej na rzecz kobiet oraz zwrócenie uwagi na problem przemocy domowej. W programie: profesor Joanna Senyszyn "Unia Europejska w walce z przemocą" oraz doktor Artur Filipowicz "Przemoc psychiczna - sposoby przeciwdziałania". Przewidziana jest również dyskusja. O dobrą atmosferę zadba kabaret Weźrzesz. Zlot poprzedzi Pierwsza Kielecka Manifa, która rozpocznie się o godzinie 16 przy placu Artystów.

Słowo "feminizm" ma w Polsce złe konotacje i w ogóle panuje takie przeświadczenie, ze feministka to jest brzydka, stara, nikt jej nie chciał i dlatego została feministką.

- Nic bardziej błędnego. Feminizm to przeświadczenie, że ludzie są równi. I stąd feministami są również mężczyźni. W moim otoczeniu 90 procent mężczyzn to feminiści, bo mężczyźni naprawdę mogą być szczęśliwi tylko ze szczęśliwymi kobietami. A kobieta będzie szczęśliwa wtedy, gdy będzie korzystała z pełni praw.

Póki co feminizm dał nam tyle, że pracujemy tak jak mężczyźni, ale mamy gorsze zarobki, dodatkową pracę w domu, za którą nikt nami nie płaci i niższe emerytury, chociaż nasz wkład w funkcjonowanie społeczeństwa jest znacznie większy, wystarczy przypomnieć jak nieocenione są babcie, bez których polska rodzina by nie przetrwała.

- Tylko, że bardzo często kobiety są przepracowane w domu na własną prośbę, dlatego, że kiedy są zakochane, w pierwszym okresie znajomości już nie wiedzą jak dogodzić swojemu partnerowi. A potem, kiedy mija czas, on się do tego przyzwyczaja i już nie ma odwrotu. To mój apel do młodych dziewcząt: bądźcie prawdziwymi królowymi, to niech mężczyźni o was dbają przynajmniej w takim samym stopniu, jak wy o nich.

Ale my też tak wychowujemy dzieci, do chłopaka mówimy: zostaw te naczynia, bo ty je potłuczesz, lepiej wyrzuć śmieci. A córka pomoże w domu we wszystkim.

- Mamy fatalny model relacji damsko - męskich. Mężczyzna, zwłaszcza młody i zakochany, będzie chętnie pomagał, ale jak się przekona, że ona po nim wszystko poprawia, bo zrobił nie dość dobrze, to jaką ma motywację? Jestem 35 lat po ślubie i nikt tak nie robi jajecznicy jak mój mąż, nikt tak nie przygotowuje śniadania. On to robi perfekcyjnie i nigdy go nie poprawiam, tylko zawsze chwalę. Rozumie pani? (śmiech) Mężczyźni są bardzo łasi na komplementy, dlatego zachęcam, żebyśmy hołubiły naszych mężczyzn i jednocześnie były królowymi. My kobiety jesteśmy mocniejsze psychicznie, ale i fizycznie, przecież wśród niemowląt jest większa śmiertelność chłopców. Jesteśmy pracowite, systematyczne, konsekwentne, ale to wszystko rozpływa się w pieluchach i sprzątaniu i usługiwaniu mężowi. To o tym śpiewa Maria Peszek na płycie Maria - Avaria w piosence "Rosół z domowej kury".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie