KATECHEZA 354: OWOCE DUCHA ŚWIĘTEGO -CICHOŚĆ

Kiedy słyszymy wyrażenie „cichość serca” w pierwszej kolejności na myśl przychodzą nam skojarzenia potoczne. Zazwyczaj w naszym pojmowaniu „cichość serca” wyrażają takie określenia jak: nieśmiałość, prostota, skromność, uniżoność, cichość, potulność, wstydliwość i ugodowość. Wszystkie te epitety w rozumieniu współczesnego świata oznaczają słabość. Współczesna kultura zaleca nam rozpychanie się łokciami, wrzaskliwość i dbanie o własne interesy. Stąd bycie cichym jest niemodne i nierozsądne. Wobec takiego myślenia z pomocą przychodzi nam Pan Jezus, który zaleca swoim uczniom:

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,29n).

Tylko cichość i pokora serca dają prawdziwe ukojenie, pokój i radość. W Kazaniu na Górze Pan Jezus nadaje im charakter błogosławieństwa: Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5,5). Cichość i pokorne serce ma związek z ubóstwem duchowym, gdyż właśnie synonimem cichości jest cierpliwość i ufność. Ufność Bogu a nie „światu”. Człowiek cichy to ten kto cierpliwie znosi przeciwności, nie skarży się, potrafi znosić niedoskonałości innych nie rozgłaszając tego (tych niedoskonałości). Człowiek cichy jest ufny Bogu. Tak jak Jezus „nie złamie nadłamanej trzciny”, a „ledwo tlącego knotka nie zagasi” – bo Jest cichy i pokornego serca. Podobnie człowiek cichy jest wyrozumiały i taktowny.

A głośny? – arogancki, – powierzchowny i płytki, – przenoszący na innych swoje bóle i swój niepokój, – niecierpliwy, – nie słuchający, – wyrachowany. Rozbudzone ambicje takiego człowieka niosą ze sobą niepokój i spory, nieustanne budowanie ego, które oddziela się od innych, przez co czuje się nieustannie zagrożone, bo może być zagarnięte przez kogoś innego. Cichość i pokora serca otwierają oczy na prawdziwą wartość życia. Wiedząc, że w istocie jest one ukryte z Chrystusem w Bogu, przestajemy się lękać. Życie przestaje już być tak ciężkie. Mało tego, przyjęte w wolności jako dar, zaczyna dopiero właściwie smakować. To jest możliwe tylko dzięki Duchowi Świętemu. Człowiek prawdziwej cichości serca bez Jego pomocy nie jest w stanie sam osiągnąć.