Seks albo płcenie, czyli dziewicze tereny polszczyzny doktora Kurkiewicza
Inni o nim – "polski Freud". On o sobie – "płciownik". Opracował pierwszy polski słownik terminologii seksualnej. Ukuł nazwę "seksuologia", zanim Iwan Bloch wprowadził to pojęcie do światowej medycyny. Czy Stanisław Kurkiewicz zasłużył sobie na łatkę "niepoczytalnego psychopaty"?
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Scena z przedstawienia "O dwóch doktorach i jednej pacjentce", reżyseria: Maciej Wojtyszko, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, 2022, fot. Bartłomiej Barczyk/Teatr im. Juliusza Słowackiego
Była to osobliwa, nader charakterystyczna postać. Mógłby służyć na potwierdzenie teorii, że większość psychiatrów ma "fioła", badanie zaś życia płciowego jest utajoną "zadośćczynką" (mówiąc terminem Kurkiewicza) erotyzmu czy erotomanii
– tak Tadeusz Boy-Żeleński przedstawił kolegę po fachu w jednym z felietonów. Mijali się na korytarzu Szpitala św. Łazarza w Krakowie. Stanisław Teofil Kurkiewicz, rocznik 1867, absolwent medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego, oficjalnie zatrudniony był jako lekarz chorób wewnętrznych (powiedziałby o sobie "wewnętrznik"). Nieoficjalnie ciągnęło go bardziej ku zgłębianiu tajników życia intymnego pacjentów. Wystarczyło spojrzeć na status – czyli protokół badania – by bez problemu odgadnąć, kto przyjmował chorego do szpitala. Na przykład karta kobiety z zapaleniem płuc i temperaturą powyżej czterdziestu stopni, wypełniona przez dra Kurkiewicza, wyglądała następująco: ledwo oznaczone granice płuc, szczegółowo opisane "zeznania" dotyczące młodzieńczego "samieństwa" (onanizmu), w rubryce zewnętrznych oględzin szpitalnych odnotowano "stopy brudne".
Nic dziwnego, że pacjentki składały skargi, a prowadzące szpital zakonnice zrobiły wszystko, by Kurkiewicz miał zakaz wstępu na oddział żeński. Wkrótce również mężczyźni mieli dość niedyskretnych pytań 33-letniego lekarza, który zaledwie po kilku miesiącach pracy musiał pożegnać się z krakowską placówką. Nie przejął się tym nadto. W 1902 roku otworzył własną.
Po drugie: opisać
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Ilustracja z czasopisma"Bocian", 1913, nr 2, Kraków, Biblioteka Jagiellońska, 7620 IV czasop., fot. Biblioteka Jagiellońska w Krakowie/https://jbc.bj.uj.edu.pl
Praktykę poprzedzała teoria. Począwszy od 1890 roku – czyli w okresie, gdy o sprawach płci mówiono albo na ucho, albo wcale – skrupulatnie notował słownictwo związane z życiem erotycznym. Dostrzegał nie tylko brak właściwej, łagodnie brzmiącej i niewywołującej rumieńców na twarzy leksyki, lecz także potrzebę powszechnej edukacji seksualnej (także wśród najmłodszych). Swoje badania i spostrzeżenia regularnie publikował w prasie medycznej. Rok po uzyskaniu w 1896 tytułu doktora wszechnauk lekarskich zadebiutował na łamach "Monitora" artykułem "Życie płciowe kobiety". To właśnie kobietami, którym wówczas często odmawiano seksualności, interesował się najbardziej. Jednak nie tylko – chociażby w "Przewodniku zdrowia" rozmyślał nad relacjami małżeńskimi, w "Lekarzu" badał zachowania ludu wiejskiego, zaś w "Gońcu Poniedziałkowym" nawoływał do "płciowego uświadamiania młodzieży". W końcu sam założył czasopismo "Fortuna" z ogłoszeniami matrymonialnymi, do którego pisywał wstępniaki.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona tytułowa książki "Z docieków (studyów) nad życiem płciowem: luźne osnowy (tematy). 1. Nieświadome błądzenia i cierpienia", autor: Stanisław Kurkiewicz, 1905, Kraków, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Swoje najobszerniejsze, trzytomowe dzieło "Z docieków (studyów) nad życiem płciowem" opublikował w latach 1905-1906. Część pierwsza ("Nieświadome błądzenia i cierpienia") była niespełna 40-stronicowym wprowadzeniem do życia płciowego i zbiorem luźnych obserwacji popartych medyczną wiedzą, podobnie jak niewiele grubsza część trzecia ("O ludowości [demokratyzmie] w miłości"). Z kolei tom drugi, zatytułowany "Szczegółowe odróżnienie czynności płciowych", to już 700-stronicowa cegła, którą śmiało można nazwać pierwszym polskim poradnikiem seksuologicznym dla szerokiego kręgu odbiorców. Dlaczego?
Kurkiewicz objaśnił w nim między innymi istotę popędu płciowego, podkreślił niebagatelną rolę wyobraźni w czynnościach seksualnych, usystematyzował "usposobienia płciowe" i opisał związane z nimi "czynniki człekoznawcze" wpływające na temperament i upodobania kochanków: "cielesnościowe" (barwa oczu, włosów, skóry, sposób odżywiania, wzrost, wiek) i "duchowościowe" (cechy charakteru, czynniki związane z wychowaniem moralnym i inteligencją). Osobne rozdziały poświęcił schorzeniom i sposobom ich leczenia oraz zapobiegania, a nawet warunkom mieszkaniowym czy wykonywanym zawodom. Zadbał więc nie tylko o informacje medyczne, lecz także o szerszy kontekst społeczny. Wiele miejsca poświęcił sprawom kobiecym, a tom zadedykował matce: "Pamięci i Cieniom Matki ukochanej, ś.p. Franciszki z Tyrkalskich, te trudy i znoje poświęcam".
Po trzecie: nazwać
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z "Wolna Myśl. Wolne Żarty", tygodnik polityczno-satyryczny, ilustrowany: artystyczno-literacki, satyryczno-humorystyczny R. 13, 1931 nr 3-52, fot. Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego
Boy-Żeleński porównywał kolegę po fachu do Zygmunta Freuda ze względu na zbieżne w czasie badania zgłębiające i opisujące tajemnice płci. Kurkiewicz widział raczej podobieństwo do Thomasa Edisona w światłości myśli rozwijającej seksuologię. Nawet jeśli większość uważała go za dziwaka, to doceniano jego inny talent – wydawałoby się daleki od nauk medycznych – językowy. W 1922, rok po śmierci doktora, Boy przekonywał:
Ten zapamiętały »płciownik« był zarazem nie mniej zaciekłym purystą językowym, kowalem nowego słownictwa. Nie tylko rugował wszystkie obce nazwy, których w medycynie jest tyle, i zastępował je polskimi, ale, co ważniejsze, rozciągając swoją obserwację na dziewicze, nie opisane wprzód w polskim języku tereny życia płciowego, zmuszony był co chwilę stwarzać nową terminologię.
Dlatego nie "seksuolog", a "płciownik", nie "internista", ale "wewnętrznik", zamiast "ginekolog" – "niewiestnik". "Afrodyzjak" nazywał "napopędakiem", "kosmetyk" – "piększydłem", "gimnastykę" – "wygiątwą", "mezalians" – "niedobranką". Dłuższe wyrażenia zwykle skracał, dążył do uzyskania swojskiego brzmienia: "nerwy czuciowe" w jego tekstach były "czućcami", "anatomia" – "członictwem", "popęd płciowy" – "płciopędem". Czasem ponosiła go wyobraźnia i "napięcie płciowe" określał słowami "ognie biją", pisał o "grze oddechów" lub "grze błogoszczenia". W 1913 roku wydał w Krakowie pierwszy na ziemiach polskich "Słownik płciowy. Zbiór wyrażeń o płciowych: właściwościach, przypadłościach, i t. p.". Zapisał w nim między innymi: ponad trzydzieści określeń na orgazm (np. "szczytowanie błogosne", "zachwytowanie", "przyjemność od serca przyszła", "oswobodzenie płciowe"), wymienił "upodobania płciowe" ("altruistka płceniowa", "wdzięczarz", "rówieśniarz" i "saffonka", "całus bierny i czynny", "gra ruchów ciała"), wyjaśnił dlaczego wyraz "spółkowanie" nie jest zbyt fortunny ("zawiązano jakąś »spółkę«, niczego zaś więcej nie określa"), więc lepiej zamienić je na niebudzące wątpliwości "płcenie". Pewne czynności płciowe autor słownika określał zbiorczo od swojego nazwiska "kurkiewami".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona tytułowa książki "Słownik płciowy: zbiór wyrażeń o płciowych właściwościach, przypadłościach i t. p.: do użytku przy zeznawaniu przed lekarzem płciownikiem", autor: Stanisław Kurkiewicz, 1913, Kraków, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Nadrzędnym celem Kurkiewicza było opracowanie słownictwa, którym można posługiwać się zarówno u lekarza, jak i w towarzystwie. Nie do końca jednak wiadomo, czy rzeczywiście to praktykowano. Jego neologizmy już sto lat temu częściej wywoływały uśmiech (reakcja Boya) niż niewzruszony wyraz twarzy, a zwłaszcza dziś traktowane są bardziej jako językowa ciekawostka niż dokument lingwistyczny z przełomu XIX i XX wieku. Zresztą główny zainteresowany, skądinąd traktujący swoją pracę bardzo poważnie, nie był pozbawiony poczucia humoru, o czym świadczą chociażby "Płody mojego dowcipu" – zbiór anegdotycznych scenek i dialogów medycznych (i nie tylko), które Kurkiewicz próbował bezskutecznie publikować pod pseudonimem w różnych pismach.
Po czwarte: edukować
Słownik i poradniki Kurkiewicz sprzedawał we własnym gabinecie przy ulicy Batorego 20 w Krakowie (to jego ostatni adres). "Poradnia płciownicza = Ordinatorium sexuologicum" ogłaszała, że "wykonuje lekarskie czynności i załatwia sprawy najróżnorodniejsze" dotyczące życia płciowego – z wyjątkiem leczenia chorób wenerycznych i kobiecych. Ponadto organizowała wykłady dla dziewic z zakresu "utkania (anatomii) i sprawności (fizyologii) męskich narządów płciowych", natomiast kobietom chcącym wstąpić w związek małżeński udzielała porad o "zdrowiectwie (hygienie) poślubnego płciożycia". Doktor leczył również seksoholizm i impotencję.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Ilustracja z czasopisma"Bocian", 1913, nr 2, Kraków, Biblioteka Jagiellońska, 7620 IV czasop., fot. Spadkobiercy Stanisława Lipińskiego/Biblioteka Jagiellońska w Krakowie/https://jbc.bj.uj.edu.pl
Najbardziej jednak tajemniczą praktyką było szkolenie "strzegaczy(czek) i zbieraczy(czek) różnych płciowych zdarzeń". Kurkiewicz oczekiwał, że ochotnicy będą dyskretnie podpatrywali krakowian i donosili mu o ich zachowaniach i przyzwyczajeniach seksualnych. Owe zeznania miały być wykorzystane jedynie w celach naukowych, by uzyskać prawdziwy obraz "obyczajności płciowej u przeciętnej ludzkiej jednostki", z wyszczególnieniem upodobań kobiet. Zlecenia były płatne i legalne (objęte umową), lecz o szczegóły należało dowiadywać się u szkoleniowca.
Sam Kurkiewicz również był znakomitym obserwatorem. Miał w zwyczaju przesiadywać na ławce na krakowskich Plantach i wypatrywać robotników, sklepowe czy młodzież albo chadzać na bale, gdzie badał wzrokiem damsko-męskie pląsy. Później opisywał wszystko barwną polszczyzną. Jego praktyka lekarska i specyficzna osobowość do dziś inspiruje pisarzy (postać stanowi pierwowzór jednego z bohaterów "Rozdartej zasłony" Maryli Szymiczkowej, czyli duetu autorów powieści kryminalnych: Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego) czy też twórców teatru (w maju 2022 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego odbyła się premiera sztuki "O dwóch doktorach i jednej pacjentce, czyli seks, władza i medycyna", opowiadającej m.in. o młodym pionierze polskiej seksuologii).
Kontrowersyjne, ale zazwyczaj trafne obserwacje Kurkiewicza wywoływały ostrą krytykę lub co najmniej uśmiech lekceważenia w środowisku medycznym. Nazywano go "niepoczytalnym psychopatą", a w najlepszym przypadku "nieszczęśliwym grafomanem". Nic dziwnego, że swoje pionierskie na gruncie seksuologii dzieła wydawał własnym sumptem. Zapewne dlatego, pomijając ekscentryczną osobowość i niekonwencjonalne metody krakowskiego doktora, jego nazwisko nie jest dziś powszechnie znane, a za twórcę pojęcia "seksuologia" uważa się Iwana Blocha, choć Kurkiewicz – niezależnie od niemieckiego lekarza – stosował je w swoich pracach kilka lat wcześniej.
Źródła: Boy-Żeleński Tadeusz, "Reflektorem w mrok", Warszawa 1981; Góra Anna, "Stanisław Kurkiewicz – ekscentryczny wizjoner polskiej seksuologii", online: psychiatria.pl [dostęp: 7.02.2023]; Janicki Kamil, "Sceny z życia płciownika", "Tygodnik Powszechny", 23.05.2015 [dostęp online: 7.02.2023]; Jarosz Beata, "Pierwszy leksykon słownictwa seksuologicznego – "Słownik płciowy" [1913] Stanisława Kurkiewicza. Preminaria lingwistyczne" [w:] "Poradnik Językowy", 2017 [dostęp online: 7.02.2023]; teksty Stanisława Kurkiewicza wymienione w artykule
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]