Witam mam pytanie czy mogę teraz zasiarkowac winoonpo 2 miesiącach planuje je teraz zlać znad osadu, wcześniej o tym nie myślałem ale chciałbym żeby winko trochę przetrwało

_________________
Pozdrawiam Karol

Chodzi o wino nastawione we wrześniu teraz jeszcze się klaruje w piwnicy

_________________
Pozdrawiam Karol

Nikt z nas nie ma szklanej kuli nie zgadnie co to za wino i co z nim zrobiłeś do tej pory.
Jeśli nie siarkowałeś po fermentacji do tej pory to pewnie jest utlenione.

Wino gronowe czerwone ( LM i MF ) tydzień czasu fermentowane w miazdze potem wyciśnięte i zlane do balona pod korek po 5 tygodniach zlane znad osadu i teraz się klaruje pomyślałem że przy drugim zlaniu wina mógłbym siarkowac ale nie wiem jak to jest w praktyce

-- środa, 12 grudnia 2018, 22:42 --

Trzymam w piwnicy temperatura około 10 stopni blg wskazuje 0 nastaw 50 litrów nie chciałbym żeby coś poszło tam nie tak typu muszki owocówki czy też w piwnicy jest duża wilgotność baniaczek jest już trochę w jakimś meszku naszczescie od zewnątrz ale kto wie czy coś się nie dostanie np woda w rurce odparuje nie przyjdę na czas i lipa bedzie

_________________
Pozdrawiam Karol

Dajcie człowiekowi troche luzu. Spięci tu wszyscy jakby rodzice na wywiadówke właśnie poszli
Kolego istotnie niewiele faktow. Bledy na samym poczatku. Mam pewne obawy ze wino jesli czesciowo nie zostalo utlenione to... oby nie! pojawia sie nic innego jak ocet.
Jesli pytasz czy ma sens siarkowanie teraz odpowiem _ TAK, ma sens pod warunkiem, ze juz nie jest octem i ze juz nie pozbyles sie calkiem aromatow.
Ilość piro? Dobre pytanie. Ja na ten moment dal bym wiecej niz mniej. Wiecej znaczy tyle ile powinienes dac na samym poczatku tuz przy rozmiazdzeniu/odszypulkowaniu. Ale abys sie tez czegoś nauczył nie napisze ile. Doszukasz na forum lub w necie. Nauka po to bys za rok wiedzial ile dac piro tuz po rozmiazdzeniu. Unikniesz szydery kolezenstawa a i prawdopodobienstwo, ze zrobisz cos godnego wzrosnie wielokrotnie.
Tak czy inaczej to sa podstawy. Idac dalej na wieksza skale wielokrotnie bedziesz badal so2 i innee parametry.
Tyle ode mnie.
Zycze powodzenia. Nie zrazaj sie. Jak doszukasz ilosc piro s. wrzuc do watku lub pisz pw. Sprawdzimy.

Loza szydercow niech sprawdzi tymczasem swoje nastawy Na początku każdy ma prawo do błędów
Pozdro WM

_________________
Pozdrawiam Marcin

http://www.WinaMarcina.pl

O jakich błędach piszesz? To wino czerwone, ja takich nie siarkuje na etapie miazgi. I bardzo rzadko na późniejszych etapach.

Robisz, jak uważasz. Tymniemniej to tak jakby robić zaprawe murarska bez uzycia cementu. Cos tam bedzie kleic moze, ale pewnosci miec nie bedziesz. Dzikusy to dzikusy. Jesli nie ubijasz - ok - twoje wino. Generalnie kazdy w teorii moze robic po swojemu. Ale, nawet w Gruzji 4tys lat temu opalano naczynia siarka

_________________
Pozdrawiam Marcin

http://www.WinaMarcina.pl

Jak dasz silną matkę z szlachetnych drożdży, to dzikusy nie będą miały szansy się namnożyć i nabroić.

Siarkowanie i odkażanie naczyń nie było tematem postów wyżej, więc nie będę ciągnął dalej.

Jakiś inny powód dla którego powinno się siarkować miazgę na wina czerwone ?

Tak, pozbycie sie bakterii. Co do ubicia dzikusow szlachetnymi - zalezy ale nie jest to oczywiste. Zalezy jakie drozdze dodajesz, niektore sa slabsze niektore silniejsze. No chyba ze robisz na baya..
Poza tym jeszcze ilość PIRO powinna być wprost proporcjonalna do ilości brudów na owocach takich jak mączniaki , szara pleśń i inne zanieczyszczenia. (pomijam tu celowo dzikie drożdże które są mniej groźne niż brudy)
Siarkowanie ubija nie tylko drozdze ale rowniez - bakterie np octowe
Nie masz wiec pewnosci ze prowadzisz prawidlowa fermentacje czy tylko pseudofermentacji z uzyciem bakterii. Jesli lubisz ryzyko - owszem, da sie, jak masz balon 20-50l mala strata. Robiac na wieksza skale nigdy przez mysl by nie przyszlo zadnemu winiarzowi nie zachowac procedur odpowiednich. Tak samo jak pozniejsze badanie wolnego so2, ktore zabezpiecza calosc przed utlenianiem, octowaniem, czesciowo rowniez przed zakarzeniem. Nie zwalnia nas to z hihieny, przemywania mocnym roztworem piro narzedzi, rurek, beczek itd. To podstawy.
Jesli ich sie nie przestrzega moze raz wyjdzie, potem nie, potem moze jako takie. Ale nie o to w tym chodzi. Za duzo pracy wkladamy w uprawe, by pozniej "spiep...c" cos na poczatku konca drogi do naszego wina.
Pozdrawiam

_________________
Pozdrawiam Marcin

http://www.WinaMarcina.pl

Czy myślisz, że w w winnicach towarowych siarkują miazgę na czerwone?

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Żaden nastaw, nawet ten siarkowany nie jest sterylny. Zawsze znajdziesz w nim dzikie drożdże, bakterie i inne mikroby. Po to się daje silne (czytaj, wystarczająco dużo) szlachetne drożdże, by się szybko namnożyły, tym samym zdominowały środowisko i uniemożliwiły rozwój innym formą. One wcale nie mają zabić dzikusy, choć są i takie szczepy co to potrafią, mają im zabrać przestrzeń życiową. Baya…. używam czasami, ale do miodków.
Gron z szarą i nalotem moczniaka nie używam do winifikacji. A bakterie octowe w środowisku beztlenowym jakie panuje w czasie fermentacji nie mają szansy na rozwój i namnożenie.

Jeszcze raz napisze, siarkowanie i odkażanie naczyń nie jest tematem postów powyżej, o szeroko pojętej higienie nie wspomnę.

Chciałem tylko zaznaczyć, że siarkowanie miazgi na wino czerwone, nie jest warunkiem uzyskania dobrego wina. Ilość tanin zawarta w nastawie, wystarczająco zabezpiecza go przed zagrożeniami o których piszesz.
Wina białe i różowe, tam siarkowanie na etapie miazgi jest rzeczywiście wskazane i konieczne, bynajmniej ja tak robię.

A jeśli tych tanin jest mało zawsze można dodać np Pro tanin.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Tak, w wiekszosci z pewnoscia.
A dlaczego? Bo piro spelnia rowniez funkcje ochrony miazgi przed utlenieniem barwników, substancji aromatycznych i tanin o ktorych piszesz . Zabija też szkodliwe mikroby (baterie, grzyby) oraz stabilizuje mikrobiologicznie i wspomaga ekstrakcje barwników ze skórek winogron. Mysle ze wystarczająco dokładnie to przedstawilem. Nie mam pojecia dlaczego uwazacie siarke za zlo Zjecie jej wiecej podjadajac rodzynki albo sliwki suszone zakupione w markecie. Siarka uzyta w winie nawet w pozniejszych etapach przechodzi z powodzeniem do tak potrzebnego so2.
udowadnianie braku potrzeby siarkowania to proba odkrycia nowych technik, albo udowadnianie ze sie da.. Tak, czasami się da, ale zrobcie eksperymentalne nastawy wg wiedzy i sztuki ogolnie przyjetej i metoda bez SIARY. Porownajcie wina po 2 latach.

_________________
Pozdrawiam Marcin

http://www.WinaMarcina.pl

A kto Ci powiedział, że my wina nie siarkujemy?
Cały czas piszemy o siarkowaniu miazgi nie wina. Wino należy siarkować. A przed butelkowaniem już bezapelacyjnie.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Zrob test w przyszlym roku
Jedna czerwona miazge zasiarkuj, 2 giej nie.

W siarkowanej so2 bedzie chronic przed utlenianiem, porownaj pozniej barwe, nos i cala reszte. Inaczej Cie nie przekonam
Powodzenia

_________________
Pozdrawiam Marcin

http://www.WinaMarcina.pl