Katedra Filozofii Chrześcijańskiej
pokój nr 210

Przełom XI i XII wieku to okres, w którym na pograniczu teologii i filozofii przetoczyły się dwa poważne spory. Pierwszy z nich dotyczył sposobu obecności Chrystusa w sakramencie eucharystii (tzw. kontrowersja eucharystyczna), drugi odnosił się do Bożej wszechmocy. Te dwa spory stanowiły egzemplifikację ogólniejszego problemu — roli dialektyki (logiki lub też szeroko pojętej filozofii) w dociekaniach teologicznych. W odpowiedzi na to ukształtowały się dwie grupy stanowisk: dialektycy twierdzili, że w kwestiach teologicznych głos rozstrzygający ma filozofia, natomiast antydialektycy — przeciwnie — uważali, że prym powinien wieść dogmat (wiara). Na marginesie walki dialektyków z antydialektykami wybuchła również walka o studia świeckie w klasztorach.

Jednym z najsłynniejszych antydialektyków był kameduła Piotr Damiani, który twierdził, że nie należy zajmować się filozofią autonomicznie — jedynie filozofia poddana teologii może spełniać jakieś pożyteczne zadanie. U Damianiego filozofia po raz pierwszy została nazwana „sługą teologii” (philosophia ancilla tehologiae).

Nić porozumienia między dialektycznym i antydialektycznym sposobem uprawiania teologii stworzył Anzelm z Canterbury, który wyraźnie odróżnił wiarę od wiedzy, ale jednocześnie wskazał, że obie te rzeczywistości się ze sobą splatają. Z jednej strony wierzę, żeby zrozumieć (credo ut intelligam), z drugiej strony rozumuję, by głębiej wierzyć (fides quaerens intellectum). W tych dwóch hasłach streszcza się cały program Anzelma i cała metoda scholastyczna. U Anzelma można dostrzec ścisłe zespolenie wiary z rozumem, bowiem nie ma nigdy samej, czystej wiary, ani samego, czystego poznania rozumowego.

Myśl tę kontynuował wielki myśliciel XIII wieku Bonawentura, który uważał, że wiedza filozoficzna jest etapem na drodze poznania integralnej prawdy chrześcijańskiej. Według niego filozofia nie jest sama w sobie pełną mądrością, lecz jest instrumentem wiedzy teologicznej: „Filozofia jest drogą do innych nauk, lecz ten, kto chciałby się tu zatrzymać, wpadnie w ciemność” (Bonawentura, De septem donis Spiritus Sancti).

Do pełnego ukonstytuowania się teologii jako nauki doszło dopiero w XIII wieku. Tomasz z Akwinu był przede wszystkim teologiem — ale teologiem „spekulatywnym”. Nie był on filozofem w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. Filozofia Tomasza nie była zupełnie odrębna i samodzielna. Gilson ujął to następująco: „Teologia świetego Tomasza jest dziełem filozofa, ale jego filozofia jest dziełem świetego” (E. Gilson, Tomizm).

Wydaje się, że dziś spór o użyteczność filozofii w dociekaniach teologicznych można uważać za dawno zamknięty. Sprawę tę podsumował Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie”.

Obecność Katedry Filozofii Chrześcijańskiej na katolickim Wydziale Teologicznym jest zatem zupełnie uzasadniona. Dla myśliciela chrześcijańskiego bowiem filozofia, będąca „miłością mądrości”, jest drogą do Mądrości Najwyższej, ostatecznego celu ludzkiej wędrówki — Boga.